Możliwość odliczania od przychodów tylko połowy wydatków związanych z korzystaniem z samochodu osobowego uderzy głównie w mikroprzedsiębiorców. Dyskryminowana będzie też branża leasingowa.
To tylko niektóre uwagi do projektu nowelizacji ustaw o PIT, CIT i ordynacji podatkowej. Wprawdzie Ministerstwo Finansów zrezygnowało z planowanego pierwotnie ograniczenia do 50 proc. kosztów nabycia aut osobowych wykorzystywanych do celów mieszanych (biznesowych i prywatnych), ale pozostało przy pomyśle odliczania tylko połowy wydatków na ich użytkowanie. Jeśli samochód nie zostałby wprowadzony do ewidencji środków trwałych, to odliczać można by było jeszcze mniej, tj. 20 proc. Nie będzie za to kilometrówki, czyli odliczania wydatków na podstawie liczby przejechanych kilometrów i urzędowej stawki za kilometr przebiegu.
Korzystną zmianą ma być podniesienie z 20 tys. zł do 150 tys. limitu amortyzacji i ubezpieczenia auta. Jednocześnie ten sam limit byłby wprowadzony dla leasingu operacyjnego, co pogorszyłoby sytuację leasingobiorców (dziś zaliczają raty leasingowe do kosztów bez ograniczeń).

Samochodowy sprzeciw

Przeciwko ograniczeniom w odliczaniu wydatków na użytkowanie samochodów protestuje m.in. Związek Dealerów Samochodów. Obawia się, że zmiana ta uderzy w mikroprzedsiębiorców, którzy najczęściej korzystają z aut w trybie mieszanym.
Inna organizacja – Związek Przedsiębiorców i Pracodawców – zwraca uwagę na to, że możliwość wykorzystania samochodu służbowego do celów prywatnych jest dla zatrudnionych dodatkowym benefitem. Szczególnie istotnym, że obecnie brakuje chętnych do pracy – podkreśla ZPP. Apeluje więc o rezygnację z tego pomysłu, a jeżeli jest to niemożliwe, to ustalenie limitu w wysokości co najmniej 80 proc.
Z kolei Związek Polskiego Leasingu sprzeciwia się wprowadzeniu limitu 150 tys. zł w odniesieniu do rat leasingowych. Uważa, że prowadziłby on do dyskryminacji branży leasingowej, bo ograniczenia byłyby podwójne. Jedne objęłyby finansujących, czyli firmy leasingowe (które amortyzują auto), drugie – korzystających, czyli podatników, którzy biorą auto w leasing.
Zdaniem ZPL zmiany doprowadzą do tego, że korzystniejsze stanie się finansowanie zakupu auta osobowego kredytem. To natomiast – jak twierdzi związek – jest sprzeczne z celem wprowadzanych zmian, które miały zrównać sytuację podatników wykorzystujących auta w biznesie.
O wycofanie się z tych zmian apeluje również ZPP. Argumentuje, że na dotychczasowych zasadach zyskiwali nie tylko dilerzy aut i przedsiębiorcy, którzy mogli stosunkowo tanio uzyskać dostęp do nowej floty, ale były one korzystne również dla gospodarki. Zaoszczędzone w ten sposób środki przedsiębiorcy mogli inwestować w inne aktywa albo przedsięwzięcia.
Zdaniem Polskiej Izby Ubezpieczeń należałoby całkowicie zrezygnować z limitu zaliczania do kosztów ubezpieczenia. Ustawodawca nie powinien zniechęcać podatników do ubezpieczania samochodów osobowych, a wręcz odwrotnie – powinien dążyć do promowania idei ich upowszechniania – uważa izba.

Exit tax

Wiele kontrowersji wywołał pomysł podatku od niezrealizowanych zysków (tzw. exit tax). Ma on być pobierany, gdy podatnik przeniesie się za granicę lub zmieni miejsce rezydencji podatkowej, a Polska nie zdoła opodatkować dochodu z przeniesionych aktywów. Daniną mają być objęte zarówno firmy, jak i osoby fizyczne, z tym że, jeśli składniki majątku nie będą związane z działalnością gospodarczą podatnika, to opodatkowany będzie wyłącznie majątek o wartości przekraczającej 2 mln zł.
ZPP zwraca uwagę, że podatek obejmie też fundacje i trusty, a w efekcie obciąży fundatorów i beneficjentów. Uderzy to w szczególności w firmy rodzinne, które mają problemy z sukcesją – podkreśla związek. Tłumaczy, że główną przyczyną powoływania prywatnych fundacji nie jest agresywna optymalizacja podatkowa, tylko zapobieżenie rozproszeniu majątku zgromadzonego przez założycieli firmy.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo obawia się, że nowym podatkiem zostanie objęta działalność firm wydobywczych. Dlatego zaproponowało wyłączenie z podatku składników przenoszonych poza terytorium kraju, a związanych bezpośrednio z działalnością polegającą na poszukiwaniu lub rozpoznawaniu kopalin.
PGNiG tłumaczy, że zgodnie z przepisami prawa miejscowego albo umowami o unikaniu podwójnego opodatkowania spółki wydobywcze muszą rejestrować lokalny oddział lub zakład podatkowy tam, gdzie realizowany jest kontrakt. Przeniesiony tam sprzęt pozostaje najczęściej przez kilka lub nawet kilkanaście lat. Jeśli taką działalność obejmie exit tax, to realizacja kontraktu w innym państwie przestanie być opłacalna – przestrzega PGNiG.

Ulga IP Box

Są też uwagi do nowej ulgi innovation box (inaczej IP Box), przewidzianej dla firm, które opracują nową technologię, nowatorskie urządzenie lub inne rozwiązanie, a następnie będą na tym zarabiać. Ulga ma polegać na tym, że dochód z kwalifikowanych praw własności intelektualnej (np. wytworzonego patentu) będzie opodatkowany stawką 5 proc. CIT.
Związek APPLiA Polska, reprezentujący producentów i importerów sprzętu AGD, zwraca uwagę na to, że w świetle proponowanych przepisów, aby skorzystać z ulgi, podatnik prowadzący działalność B+R musi być jednocześnie właścicielem tych praw. Tymczasem w większości grup kapitałowych działalność badawczo-rozwojowa jest prowadzona przez inny podmiot niż ten, który rejestruje patent. Jeżeli więc MF nie zmieni przepisu, to z ulgi nie skorzysta ani jeden, ani drugi podmiot – zauważa związek.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji przepisów o PIT, CIT, ordynacji podatkowej i innych ustaw – w konsultacjach