Przeprowadzono badania zarządzania ryzykiem przy sporządzaniu sprawozdań spółek giełdowych. System kontroli wewnętrznej nie gwarantuje prawidłowości rocznych raportów. Wzmocnienie kontroli wewnętrznej może zapobiec problemom wiarygodności.
ANALIZA
Systemy kontroli wewnętrznej spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie nie gwarantują wiarygodności sprawozdań finansowych. Takie wyniki przedstawia raport opracowany przez Grant Thornton Frąckowiak, dotyczący systemów kontroli wewnętrznej i zarządzania ryzykiem w procesie sporządzania sprawozdań finansowych przez spółki notowane na GPW w Warszawie.

Badania spółek giełdowych

Anatol Skitek, senior konsultant w Grant Thornton Frąckowiak, wyjaśnia, że podstawową słabością systemów kontroli są błędnie ustalone priorytety skupione na wykrywających i ogólnych działaniach kontrolnych. Nawet badanie sprawozdania traktuje się jako ocenę systemu kontroli wewnętrznej. Firmy zapominają, że celem badania jest wydanie opinii o wiarygodności i rzetelności zawartości sprawozdania finansowego, a nie procesu jego przygotowania. Problemem jest również fakt, że spółki rzadko świadomie zarządzają ryzykiem.
- Działania kontrolne są ustanawiane na zasadzie subiektywnej oceny, co może powodować wzrost kosztów przy braku spodziewanych efektów - zwraca uwagę nasz rozmówca.
Podkreśla też, że spółki utożsamiają pojęcie systemu kontroli z samymi czynnościami kontrolnymi. Tymczasem jego fundamentem jest środowisko kontroli, czyli kwestie wartości etycznych, kompetencji, niezależności rady nadzorczej, stylu zarządzania, przydzielania uprawnień, zarządzania zasobami ludzkimi. Chcąc podnieść jakość kontroli wewnętrznej, spółki powinny skupić się na analizie i szacowaniu ryzyk. Długookresowo warto zainwestować w rozwój środowiska kontroli i prowadzić bieżące monitorowanie systemu (funkcja audytu wewnętrznego).
- Tylko ciągłe doskonalenie jest gwarantem utrzymania skuteczności i efektywności systemu - podkreśla ekspert.
Natomiast Maciej Richter, partner zarządzający w Grant Thornton Frąckowiak, uważa, że szczególnie w obliczu kryzysu gospodarczego większa uwaga inwestorów powinna się skupić na wiarygodności przygotowywanych sprawozdań finansowych. Istnieje bowiem dość duże zagrożenie, że spółki, odpowiadając na presję ze strony inwestorów, będą próbowały poprawiać wyniki finansowe prezentowane w rocznych raportach.

Manipulowanie sprawozdaniami

Z kolei Jarosław Bochenek, dyrektor w dziale audytu krakowskiego biura Mazars, podkreśla, że obecny kryzys ekonomiczny stawia nowe wyzwania przed systemami kontroli wewnętrznej. Niepewność rynku oraz pogarszająca się sytuacja finansowa wielu spółek giełdowych może doprowadzić do błędnej oceny lub wręcz manipulacji przy ocenie ryzyka, a w konsekwencji narazić rzetelność prezentowanego sprawozdania finansowego.
- W praktyce możemy mieć do czynienia np. ze zbyt ostrożnym podejściem do szacowania ryzyk i tworzeniem nadmiernych rezerw, licząc na to, że w przyszłości będzie je można odwrócić, generując dodatkowe przychody - twierdzi nasz rozmówca.
Może wystąpić sytuacja odwrotna, kiedy pogarszające się warunki finansowe spółki oraz perspektywa osiągnięcia gorszych wyników niż zamierzone powodują presję na wynik i celowe nieuwzględnianie i niedoszacowania istotnego ryzyka.
Urszula Mikołajczyk, dyrektor w dziale audytu krakowskiego biura Mazars, dodaje, że perspektywa ewentualnych dodatkowych korzyści, lukratywnych kontraktów może spowodować lekceważenie lub wręcz ignorowanie pewnego ryzyka i w konsekwencji angażowanie spółki w ryzykowane działania mogące przynieść straty. Prawidłowo zaprojektowany i funkcjonujący system kontroli wewnętrznej nie powinien dopuszczać do takich sytuacji.
- Obecna sytuacja wskazuje na konieczność wzmocnienia systemów kontroli wewnętrznej - podkreśla Urszula Mikołajczyk.
Ekspert uważa, że w tym kontekście planowana zmiana ustawy o biegłych wydaje się wychodzić temu naprzeciw. Przewidywany obowiązek utworzenia komitetu audytu w ramach rady nadzorczej podniesie rangę kontroli wewnętrznej oraz wpłynie na lepszy monitoring procesu przygotowywania sprawozdań.



Wzmocnienie kontroli

Według Macieja C zapiewskiego, biegłego rewidenta z M2 Audyt, najlepszym dowodem na niedoskonałość systemów kontroli wewnętrznych działających w polskich przedsiębiorstwach jest występujący problem opcji walutowych.
- W wyniku transakcji opcyjnych spółki przyjęły na siebie ryzyko kursowe, którego skala często wcale nie była akceptowana przez rady nadzorcze czy właścicieli, lecz wynikała z samodzielnych decyzji dyrektorów finansowych - twierdzi nasz rozmówca.
Wyjaśnia też, że prawidłowo działający system kontroli wewnętrznej powinien wymagać, by transakcje na instrumentach pochodnych zawsze były autoryzowane przez co najmniej dwie umocowane osoby, zaś powyżej ustalonej wartości - przez cały zarząd lub radę nadzorczą. Należy spodziewać się, że obecnie spółki będą modyfikować swoje systemy kontroli wewnętrznej celem uniknięcia podobnych zdarzeń w przyszłości.
- Z drugiej strony trzeba zadbać, by nadmiernie zbiurokratyzowany system kontroli wewnętrznej nie paraliżował procesu podejmowania decyzji w przedsiębiorstwie - podkreśla Maciej Czapiewski.
Zaufanie służy sprawnemu działaniu organizacji, pod warunkiem że eliminowane są okazje do nadużyć, a członkowie organizacji mają przekonanie, że skutki ich działań zostaną zweryfikowane i rozliczone.