Osoby, które zarobiły na kursie walut muszą podzielić się zyskiem z fiskusem. Ministerstwo finansów uważa, że stanowi to przychód z innych źródeł, który należy rozliczyć i odprowadzić należny podatek.

Ostatnie zawirowania na rynkach finansowych pogrążyły wielu wytrawnych inwestorów. To co wydawało się niemożliwe zmaterializowało się w tempie umiarkowanym, acz techniką równi pochyłej. Na początku polegli inwestorzy giełdowi, zaraz za nimi grający na opcjach. Jedynie na rynku walut kursy szybowały do niespotykanych granic. Dały szansę na duży zarobek w ciągu krótkiego czasu.

Wszyscy płacą równo

Jak się okazuje, wygrani szczęśliwcy w oczach fiskusa są postrzegani przede wszystkim jako podatnicy. I to niezależnie czy są przedsiębiorcami czy osobami prywatnymi. Dochód z różnic kursowych podlega opodatkowaniu u przedsiębiorców, co jest wyraźnie w ustawie o PIT uregulowane. W art. 14 ust. 2 pkt 3 ustawy o PIT określono, że przychodem z działalności gospodarczej są również różnice kursowe. Szczegółowy sposób rozliczenia różnic kursowych przez przedsiębiorców wskazano w art. 24c ustawy o PIT.

W sytuacji osób prywatnych, które sprzedały z zyskiem waluty obce np. euro ścisłych regulacji i zasad opodatkowania nie ma. W tym przypadku ustawodawca nie wymienia wprost w ustawie o PIT przychodów z tytułu różnic kursowych. I tu sprawa się komplikuje, gdy zarobek z wymiany walut uzyskają podatnicy, którzy działalności gospodarczej nie prowadzą. Ustawa o PIT nie wymienia takiej konkretnej kategorii przychodu, ani nie wskazuje, że należy je zaliczyć do któregoś z istniejących źródeł (np. kapitałów pieniężnych). Faktycznie nie można przychodu z tytułu różnic kursowych zaliczyć do przychodów z kapitałów pieniężnych, gdyż w art. 17 ustawy o PIT, który wyszczególnia kapitały pieniężne, przychodów z handlu walutami nie wskazano.

Niektórzy eksperci i doradcy podatkowi wyciągają z tego faktu wniosek następujący: skoro nie ma określonego w ustawie źródła przychodu, to trudno mówić o dochodzie i jego opodatkowaniu.

Nie jest to do końca oczywiste. Urzędy skarbowe w niektórych interpretacjach podatkowych wskazywały, że w takim przypadku zysk ze sprzedaży walut również trzeba opodatkować PIT. Potwierdziło to również Ministerstwo Finansów, choć nie w ramach tzw. interpretacji ogólnej, która ma walor obowiązującego prawa. Minister finansów dąży do zapewnienia jednolitego stosowania prawa podatkowego przez organy podatkowe oraz organy kontroli skarbowej, dokonując w szczególności jego interpretacji, przy uwzględnieniu orzecznictwa sądów oraz Trybunału Konstytucyjnego lub Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (interpretacje ogólne).

Stanowisko resortu

W odpowiedzi dla Gazety Prawnej resort finansów wyjaśnił, że stosownie do art. 9 ust. 1 ustawy o PIT, opodatkowaniu podatkiem dochodowym podlegają wszelkiego rodzaju dochody, z wyjątkiem dochodów zwolnionych oraz dochodów, od których na podstawie przepisów Ordynacji podatkowej zaniechano poboru podatku. Wśród zwolnień określonych w ustawie o PIT niewymienione są dochody (przychody) uzyskane ze sprzedaży walut. Resort finansów przyznał, że pojęcie różnic kursowych nie występuje w odniesieniu do osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej. Jednak nie potwierdził, że oznacza to brak obowiązku zapłaty podatku od takiego dochodu.

Stwierdził, że gdy przychodów z różnic kursowych nie można zakwalifikować do przychodów z działalności gospodarczej, to przychody uzyskane ze sprzedaży walut należy zaliczyć do tzw. przychodów z innych źródeł określonych w art. 20 ust. 1 ustawy o PIT. Oznacza to, że osoba prywatna, która zarobiła na osłabieniu złotego, najpierw kupując waluty w kantorze, a następnie odsprzedając je po wyższym kursie, musi od takiego dochodu zapłacić podatek.

Dochody z innych źródeł opodatkowane są według skali podatkowej ze stawkami 18 i 32 proc. Rozliczenia takich dochodów dokonuje się dopiero z chwilą składania zeznania rocznego PIT. W konsekwencji inwestorzy walutowi, którzy w tym roku sprzedali wcześniej zakupione waluty obce i uzyskali z tego tytułu zysk rozliczą podatek w zeznaniu składanych za 2009 rok, do końca kwietnia 2010 roku. Oczywiście pod warunkiem, że do tego czasu Ministerstwo Finansów nie zmieni swojego stanowiska, albo wyroki sądów administracyjnych korzystne dla podatników (czytaj uznające brak obowiązku podatkowego) nie wymuszą na nim zmiany decyzji.