Sejm pracuje nad rządowym pakietem tzw. ustaw antykryzysowych. Wśród propozycji, które w obliczu spowolnienia gospodarczego mają wesprzeć małych przedsiębiorców, rząd proponuje zmiany w podatkach.
Odnoszę wrażenie, że nie do końca są one zgodne z oczekiwaniami przedsiębiorców. Szumnie ogłoszona przez rząd ulga inwestycyjna w rzeczywistości okazała się zwiększeniem kwoty limitu w ramach jednorazowej przyspieszonej amortyzacji. Inna zmiana umożliwia bieżące rozliczanie ponoszonych kosztów prac rozwojowych już w trakcie ich trwania. Instrumenty te mają zwiększyć skłonność małych firm do inwestowania i sprzyjać rozpoczynaniu działalności przez nowe podmioty. Trudno jednak oczekiwać, że propozycje te w czasach trudnej sytuacji gospodarczej istotnie zachęcą do podejmowania nowych inwestycji i zakładania biznesu. To, co wystarczało przedsiębiorcom jeszcze kilka miesięcy temu, teraz zdaje się być tylko mizernym liftingiem.