Zmiana prawa Posłowie proponują, aby z ulgi prorodzinnej mogli korzystać także rolnicy. Ulga byłaby przyznawana na wniosek rolnika opłacającego podatek rolny. Zdaniem ekspertów odliczanie ulgi od podatku rolnego nie jest dobrym rozwiązaniem.
ANALIZA
W Sejmie znajduje się poselski projekt ustawy zakładający wprowadzenie ulgi prorodzinnej, z której mogliby skorzystać rolnicy. Podatnicy podatku rolnego mogliby odliczyć ulgę na analogicznych zasadach jak podatnicy PIT, z tą różnicą, że ulga byłaby stosowana na podstawie decyzji wydawanej na wniosek podatnika. Autorem projektu jest PiS. Przedstawiciele pozostałych klubów parlamentarnych nie wyłączają poparcia tej propozycji. Pomysł negatywnie oceniają natomiast eksperci podatkowi.

Rolnicy bez ulgi

Podstawowym warunkiem korzystania z ulgi prorodzinnej jest odprowadzanie do kasy fiskusa podatku dochodowego rozliczanego na ogólnych zasadach. Rolnicy, którzy podatku dochodowego nie płacą, zostali automatycznie wykluczeni z grona uprawnionych do ulgi.
- Obecnie tyko część osób, które płacą podatki, może skorzystać z ulgi prorodzinnej. Ponieważ rodziny rolnicze są z tego przywileju wyłączone, a płacą swój podatek rolny, to uznaliśmy, że również oni powinni mieć dostęp do ulgi - argumentuje Joanna Kluzik-Rostkowska z PiS, przedstawicielka wnioskodawców.
Podkreśla jednocześnie, że w momencie, kiedy klub wychodził z tą propozycją, mowa była o reformie KRUS. Skończyło się na niewielkich oszczędnościach, co przy wpłatach do rolniczej kasy z budżetu państwa na poziomie 16 mld zł rocznie nie jest żadną rewolucją.
- Oczywiście idealnie byłoby, gdyby rolnicy płacili normalny podatek dochodowy, a KRUS został przebudowany - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska.

Ujednolicenie rozliczeń

Propozycji odliczenia ulgi prorodzinnej od podatku rolnego nie sprzyja coraz trudniejsza sytuacja gospodarcza - uważają posłowie zasiadający w sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
- Samej propozycji nie mówimy nie, jednak w obliczu kryzysu, napiętych wydatków budżetu państwa i konieczności szukania oszczędności jest to decyzja niezwykle trudna - mówi Krystyna Skowrońska z PO, wiceprzewodnicząca komisji.
Podkreśla, że dzisiaj trudno jest określić koszt wprowadzenia takiego rozwiązania, poza tym wszystkie sprawy związane ze świadczeniami rolniczymi należy rozpatrywać kompleksowo.
Również Andrzej Pałys z PSL twierdzi, że trzeba ostrożnie podejść do tego przedsięwzięcia.
- Konieczne jest zrównanie rodzin rolników w prawie do ulgi, dlatego projekt zasługuje na to, żeby go spokojnie rozważyć - mówi poseł.
Przyznaje jednak, że nie jest to najlepszy czas na takie zmiany. Pomysł zdecydowanie popiera natomiast Stanisław Stec z Lewicy. Zdaniem posła nie można traktować inaczej rodzin, które opłacają podatek dochodowy i rolny.
W ocenie dr. Krzysztofa Biernackiego, eksperta podatkowego w firmie Rödl & Partner, ujednolicanie zasad rozliczeń podatkowych wszystkich grup społecznych niewątpliwie zasługuje na aprobatę.
- Trzeba jednak podkreślić, że rolnicy, rozliczając się na podstawie zryczałtowanego podatku rolnego, uzależnionego od ilości i jakości posiadanych gruntów, w całkowicie odmienny sposób określają kwotę podatku do zapłaty - mówi Krzysztof Biernacki.
W konsekwencji stosowanie analogicznych ulg i zwolnień jak w podatku dochodowym nie znajduje swojego uzasadnienia.
- Należałoby rozpocząć od objęcia wszystkich osób powszechnym podatkiem dochodowym, a następnie stosować te same zasady rozliczania ulg i zwolnień - podkreśla nasz rozmówca.



Podatek rolny

Pomysłu nie ocenia dobrze także prof. Leonard Etel z Uniwersytetu w Białymstoku. Powodów podaje kilka. Po pierwsze, podatek rolny jest w chwili obecnej symbolicznym obciążeniem majątku właścicieli gospodarstw rolnych.
- Jego zmniejszanie jest działaniem, które doprowadzi do tego, że znaczenie fiskalne tego świadczenia będzie znikome, nie będzie przynosił dochodów do budżetów gmin - mówi prof. Leonard Etel.
Zwraca uwagę, że w chwili obecnej istnieje nadmiernie rozbudowany system ulg i zwolnień w tym podatku. Ustawowemu zwolnieniu podlegają np. grunty klasy V i VI, które we wschodniej Polsce stanowią przeważający rodzaj użytków rolnych. W tych rejonach większość gruntów i tak już korzysta ze zwolnienia. Tam ulga nie miałaby więc zastosowania - wylicza nasz rozmówca. Dodaje, że obecnie właściciel gospodarstwa rolnego np. o powierzchni 100 ha nie płaci podatku dochodowego, jest zwolniony z VAT jako rolnik ryczałtowy (o ile nie zrezygnuje ze zwolnienia). Płaci jedynie podatek rolny (chyba że ma grunty słabych klas i korzysta ze zwolnienia), który jest świadczeniem w wielu przypadkach nieprzekraczającym kilkuset złotych rocznie.
- W takiej sytuacji wprowadzenie ulgi prorodzinnej w tym podatku może zdenerwować np. rencistę, który od renty w wysokości 700 zł musi zapłacić co miesiąc 19-proc. podatek dochodowy - mówi prof. Leonard Etel.
W ocenie naszego rozmówcy właściciele gospodarstw rolnych powinni być, tak jak wszyscy podatnicy otrzymujący dochody, objęci podatkiem dochodowym i wówczas korzystaliby z ulg.
Również Krzysztof Biernacki jest zdania, że w wymiarze finansowym wprowadzenie ulgi prorodzinnej w podatku rolnym niosłoby ze sobą istotne zmniejszenie obciążeń podatkowych rolników. Obecnie kwota rocznego podatku rolnego waha się od 7 do 265 zł/hektar przeliczeniowy.
- Wprowadzenie wysokiego odpisu od podatku rolnego, przy średniej wielkości gospodarstwa w Polsce na poziomie ok. 10 ha (dane za 2007 rok), w praktyce może prowadzić do braku obowiązku zapłaty przez rolników jakichkolwiek podatków - mówi Krzysztof Biernacki. Zdaniem eksperta, w świetle obecnego ciężaru obciążeń podatkowych i innych świadczeń publicznoprawnych tej grupy społecznej propozycja ich dodatkowego zmniejszenia może wydawać się niesprawiedliwa dla wielu podatników niebędących rolnikami.
1112,04 zł wynosi w 2009 roku ulga prorodzinna