Od 1 stycznia 2009 r. akcyza na auta o silnikach powyżej 2 litrów wzrosła o 5 proc. Skutkiem tej decyzji jest spadek sprzedaży tego typu samochodów o 13 proc. Zdaniem ekspertów, sytuację mógłby uratować podatek ekologiczny.
ANALIZA
Branża motoryzacyjna drastycznie odczuwa ogólnoświatowy kryzys. Dodatkowym uderzeniem była podwyżka akcyzy od 1 stycznia 2009 r. na auta z silnikami powyżej 2 litrów z 13,6 proc. do 18,6 proc. Według danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar skutkiem tej podwyżki był spadek w styczniu 2009 r. sprzedaży samochodów z silnikami powyżej 2 litrów w porównaniu do stycznia 2008 r. o prawie 13 proc. W porównaniu do grudnia 2008 r. spadek sprzedaży wyniósł ponad 57 proc.
Zdaniem Wojciecha Drzewieckiego, eksperta z IBRM Samar, decyzja o podwyżce akcyzy na samochody z silnikami o pojemności powyżej 2 litrów była decyzją złą i to nie tylko dlatego, że w sposób bezpośredni przyczynia się ona do podwyżki cen, co zawsze skutkuje spadkiem sprzedaży, ale także dlatego, że była ona wymierzona bezpośrednio w firmy, które podjęły decyzję dotyczącą inwestycji na rynku polskim.
- Mam tu na myśli Toyotę w Jelczu-Laskowicach produkującą silniki diesla o pojemności 2,2 litra montowane w samochodach, które się sprzedaje w Polsce, a także Opla w Gliwicach, który produkuje i oferuje w Polsce również auta z takimi silnikami - podkreśla Wojciech Drzewiecki.
Dodaje, że decyzja ta była zła również dlatego, że jest sprzeczna z zaleceniami Komisji Europejskiej, która sugeruje raczej czasową obniżkę podatków, a nie ich podwyższanie.
Eksperci podpowiadają, że tę sytuację mogłoby uratować zastąpienie akcyzy na auta podatkiem ekologicznym.

Skomplikowany system...

Paweł Sylwestrzak, radca prawny w Zespole Doradztwa Podatkowego kancelarii prawniczej Salans, podkreśla, że w dłuższym okresie decyzja o podwyższeniu stawek akcyzy może mieć niewielkie przełożenie na rynek nowych samochodów - auta o tej pojemności są kierowane do klientów, dla których cena ma drugorzędne znaczenie.
- Gorzej w przypadku sprowadzanych z zagranicy aut używanych, gdzie nabywcy mogą częściej decydować się na auto o mniejszej pojemności - zauważa Paweł Sylwestrzak.
Według Szymona Parulskiego, szefa Grupy Akcyzowo-Celnej Ernst & Young, obecny system poboru akcyzy jest kosztowny (wielokrotność poboru akcyzy zbliża ją do VAT). Nowa ustawa akcyzowa, która zacznie obowiązywać 1 marca 2009 r., upraszczająca konstrukcję akcyzy (jednokrotność opodatkowania w pierwszej fazie obrotu) niestety nie zmieni tego stanu.

...spowoduje spadek wpływów

Podwyżka akcyzy na samochody osobowe o silniku powyżej 2 litrów była posunięciem, które nie przyniesie zamierzonych efektów, tj. nie spowoduje zwiększenia wpływów budżetowych. Takiego zdania jest Marta Szafarowska, ekspert z MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy spółka doradztwa podatkowego.
- Wręcz przeciwnie, spowoduje, że konsumenci, jeśli już zdecydują się na zakup samochodu, to będzie to samochód o mniejszym silniku, a tym samym znacząco tańszy. Dotyczy to nie tylko osób, które chcą kupić nowy samochód, ale także tych, którzy planowali sprowadzić używane auto z zagranicy - wskazuje Marta Szafarowska.
Podkreśla, że działanie to było też niezrozumiałe z perspektywy obecnej sytuacji branży motoryzacyjnej - oprócz istniejących już problemów tej branży ograniczyło ono dodatkowo popyt na określony typ samochodów. Biorąc pod uwagę, że w innych krajach Europy trwa tendencja do pobudzania konsumpcji poprzez obniżanie podatków (np. w Wielkiej Brytanii), podwyżka akcyzy jest działaniem, które słusznie uważane jest za przysłowiowy gwóźdź do trumny branży.
- Opodatkowanie samochodów akcyzą jest rozwiązaniem archaicznym, niemającym żadnego pozytywnego przełożenia na środowisko naturalne. Obecne rozwiązanie oparte jest bowiem na błędnym założeniu, że większy silnik samochodu, niezależnie od pozostałych jego parametrów, oznacza większe zanieczyszczanie środowiska - argumentuje Marta Szafarowska.
Jedynym rozwiązaniem, które mogłoby stymulować kierowców do bardziej proekologicznych zachowań, jest podatek ekologiczny, którego wysokość uzależniona byłaby od emisji CO2, i który objąłby wszystkie samochody zarejestrowane w Polsce.



Dobry cel...

Przejdźmy zatem do pomysłu wprowadzenia podatku ekologicznego w Polsce. Wszyscy nasi rozmówcy są zgodni: zastąpienie akcyzy na samochody podatkiem ekologicznym jest bardzo dobrym pomysłem.
Marcin Zimny, prawnik CMS Cameron McKenna, wskazuje, że to dobry pomysł po pierwsze dlatego, że podatek taki może mieć korzystny wpływ na ochronę środowiska naturalnego, gdyż z założenia będzie preferował samochody spełniające określone normy emisji szkodliwych substancji. Po drugie, poprzez zmniejszenie obciążeń podatkowych, nakładanych na nowe samochody, może zwiększyć ich sprzedaż.
Również Wojciech Drzewiecki z Samaru uważa, że jedynym rozsądnym kierunkiem zmian byłaby likwidacja podatku akcyzowego i zastąpienie go podatkiem ekologicznym, którego wartość ustalana byłaby nie na podstawie danych deklaratywnych, ale wartości wynikających np. z homologacji pojazdu. Dobrze skonstruowany podatek pozwoliłby na obniżenie jednostkowej wartości podatku w cenie samochodu, a co za tym idzie przyczyniłby się do obniżenia kosztów jego zakupu.
- Dodatkowo dochody budżetu wynikające z niego byłyby dochodami rosnącymi, uniezależnionymi od aktualnej koniunktury na rynku. Podatkiem nie byliby obciążeni ci, którzy nie planują zmieniać samochodu - stwierdza Wojciech Drzewiecki.
Także Szymon Parulski twierdzi, że zastąpienie akcyzy rocznym podatkiem byłoby nie tylko zgodne z prawem wspólnotowym, lecz stanowiłoby realizację postulatów Komisji Europejskiej.

...ale kosztowny

Jak już ustaliliśmy, pomysł z podatkiem ekologicznym jest dobry. Ale jak konkretnie miałby on wyglądać? Szymon Parulski odpowiada, że należy zastanowić się nad konstrukcją i poziomem nowego podatku.
- Przede wszystkim trzeba pomyśleć o okresie przejściowym, preferencjach dla pojazdów ekologicznych oraz co najważniejsze wysokości takiego podatku. Na razie polskie społeczeństwo nie byłoby w stanie ponosić istotnego obciążenia starych aut. Polscy kierowcy nie mają jeszcze tyle środków, aby wzorem swoich zachodnich kolegów zmieniać auta co kilka lat - racjonalizuje szef Grupy Akcyzowo-Celnej Ernst & Young.
Jego zdaniem nowy podatek niewątpliwie przyczyniłby się do odmłodzenia polskiej floty, a co więcej zgodnie z prawem wspólnotowym zatamowałby napływ starych aut do Polski.
- Należy jak najszybciej wprowadzić ten podatek. Jego wprowadzenie może realizować ten sam cel co istotne dopłaty do nabycia nowych samochodów w innych państwach UE, chociażby Niemiec - mówi Szymon Parulski.
Natomiast Marcin Zimny zwraca uwagę na fakt, że wprowadzenie podatku ekologicznego może zwiększyć koszty nabycia samochodów używanych. Ponadto wprowadzenie systemu rocznych opłat ekologicznych może zwiększyć obciążenia fiskalne posiadaczy samochodów już zarejestrowanych.
Dzisiaj nie można dokonać pełnej oceny skutków wprowadzenia podatku ekologicznego. Wydaje się jednak, że pomysł ma szanse na realizację. Wpisuje się też w ogólnoeuropejski trend wprowadzania podatków ekologicznych na samochody.
- Jednak Ministerstwo Finansów już dwukrotnie podejmowało bezskuteczne jak dotąd próby wprowadzenia zamiast akcyzy podatku ekologicznego na samochody osobowe - przypomina Marcin Zimny.



Lekarstwo Pawlaka

Jest szansa, że obecne zasady obliczania podatku akcyzowego mogą wkrótce ulec zmianie. Paweł Sylwestrzak zauważa, że jednym z elementów projektu tzw. pakietu kryzysowego Ministerstwa Gospodarki kierowanego przez Waldemara Pawlaka jest propozycja zastąpienia podatku akcyzowego stosowanego wobec samochodów osobowych rejestracyjnym podatkiem ekologicznym związanym z emisją szkodliwych gazów oraz rodzajem paliwa lub napędu. Im wyższy poziom emisji zanieczyszczeń, tym wyższy będzie podatek.
- Wydaje się, że rozwiązanie to jest ruchem we właściwym kierunku. Ekopodatek może zapewnić skuteczniejszą ochronę środowiska, będzie bowiem bezpośrednim bodźcem dla nabywców do zmiany struktury nabywanych aut. Dodatkowo, dzięki niższym stawkom za nowe samochody, wprowadzenie podatku ekologicznego może pomóc słabnącej sprzedaży nowych aut - analizuje Paweł Sylwestrzak.
Podkreśla też, że analogiczne rozwiązania obowiązują od niedawna w niektórych krajach Unii Europejskiej. W przyszłości, w celu jeszcze pełniejszego odzwierciedlenia wpływu używanych samochodów na środowisko, planowane jest zastąpienie podatków rejestracyjnych opłatami rocznymi opartymi na emisji dwutlenku węgla.
- Czy pomysły zawarte w pakiecie premiera Pawlaka są dobre? Na pewno zmierzają w dobrym kierunku, szczegóły jednak wymagałyby dopracowania - podsumowuje Wojciech Drzewiecki.
MINISTERSTWO FINANSÓW O PODATKU EKOLOGICZNYM
Ministerstwo Finansów popiera ideę stworzenia nowego systemu opodatkowania samochodów osobowych i prowadzi prace analityczne dotyczące możliwości wprowadzenia podatku ekologicznego. Prowadzone analizy mają na celu stworzenie systemu, który nie stanowiłby nadmiernego obciążenia dla użytkowników pojazdów, a z drugiej strony zapewniałby należytą realizację celu fiskalnego i środowiskowego. Zbierane są także doświadczenia innych krajów, które wprowadziły proekologiczne systemy opodatkowania samochodów - odpowiedź MF na interpelację poselską (nr 6195) z 5 grudnia 2008 r.
1 marca 2009 r. wejdzie w życie nowa ustawa akcyzowa, która wprowadzi jednokrotne opodatkowanie akcyzą samochodów
Od 1 stycznia 2009 r. akcyza na auta o silnikach powyżej 2 litrów wzrosła o 5 proc. Skutkiem tej decyzji jest spadek sprzedaży tego typu samochodów o 13 proc. Zdaniem ekspertów, sytuację mógłby uratować podatek ekologiczny. / ST