Firmy, które udzielają rabatów z tytułu wcześniejszej płatności, nie uciekną przed obowiązkową korektą faktur – wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sąd kasacyjny potwierdził stanowisko fiskusa, że w takiej sytuacji faktura musi zostać wystawiona na pełną kwotę sprzedaży, a po rabacie skorygowana in minus (wyrok NSA z 30 maja 2018 r., sygn. akt I FSK 325/16).
– Takie podejście ma negatywne skutki przede wszystkim dla dostawców – komentuje Agnieszka Bieńkowska, doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens. Co to w praktyce oznacza? Dostawca w momencie skorzystania ze skonta przez nabywcę, nie może obniżyć u siebie podstawy opodatkowania i kwoty podatku należnego.
– Musi najpierw wystawić korektę, wysłać ją do nabywcy, zaczekać na potwierdzenie jej odbioru i dopiero po jego otrzymaniu może obniżyć VAT należny – tłumaczy Agnieszka Bieńkowska. (Patrz przykład).
Pierwszy rabat czy faktura
Chodzi o podatkowe rozliczenie skonta, czyli powszechnie stosowanej metody zachęcania nabywców do szybszego regulowania płatności poprzez udzielenie im rabatu. O tym, że taki rabat jest należny wiadomo jeszcze przed wystawieniem faktury (ewentualnie w chwili jej wystawienia). Decyzję o tym, czy zostanie on zrealizowany, podejmuje kupujący. Jeśli ureguluje płatność po otrzymaniu faktury, ale przed terminem zapłaty, to należność będzie mniejsza, jeśli nie – rabatu nie dostanie. Nie jest jasne, w jaki sposób dostawca powinien dokumentować (a tym samym rozliczać) skonto.
Zgodnie z przepisami podstawa opodatkowania wykazywana na fakturze dokumentującej sprzedaż nie obejmuje obniżki cen w formie rabatu z tytułu wcześniejszej zapłaty (art. 29a ust. 7 ustawy o VAT). Kwota skonta jest jednak elementem tej faktury (art. 106e ust. 1 pkt 10 ustawy o VAT). Korekta jest konieczna, gdy sprzedawca udzielił rabatu z tytułu wcześniejszej zapłaty już po wystawieniu faktury (art. 106j ust. 1 pkt 1 ustawy o VAT).
Spór sprowadza się więc do ustalenia momentu przyznania obniżki. Podatnicy twierdzą, że rabatu udzielają przed wystawieniem faktury i wówczas (zgodnie z przepisami) – nie muszą robić korekty. Fiskus jest przeciwnego zdania.
Urząd nie policzy
W sprawie rozstrzyganej przed NSA firma skalkulowała wysokość skonta jako procent wartości brutto dokonanej dostawy. Informacje o rabacie zamieszczała na fakturach oraz w ogólnych warunkach dostaw. Uważała, że nie musi korygować faktur, gdy nabywcy skorzystają ze skonta. Zwracała uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, że rabat zostaje udzielony jeszcze przed wystawieniem faktury, a więc korekta nie jest obowiązkowa. Po drugie, jej bezprzedmiotowość, bo jak przekonywała – pierwotna faktura jest poprawna, skoro zamieszczono na niej informację o wysokości skonta.
Firma argumentowała, że wystarczy wykonać proste działanie matematyczne, żeby obliczyć rabat i kwotę do zapłaty. Można tym samym uniknąć niepotrzebnej papierologii i pobierania przez fiskusa nienależnego podatku od dostawców.
Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu się z tym nie zgodził. Stwierdził, że w opisanej sytuacji rabat jest udzielany po wystawieniu faktury, gdyż ma charakter warunkowy – nabywca może z niego skorzystać lub nie. Dodał, że podanie na fakturze kwoty skonta jest konieczne, ale to tylko informacja dla nabywcy. Faktura musi zaś wykazywać rzeczywiste kwoty. Dlatego jej korekta jest potrzebna. Rację przyznały mu sądy administracyjne.
WSA we Wrocławiu wyjaśnił, że faktura ma odzwierciedlać zaistniałe zdarzenie gospodarcze. Ustawodawca nie przewidział sytuacji, w której należność z tytułu zapłaty byłaby ustalana w oparciu o dodatkowe działania matematyczne i dokumenty dotyczące daty jej dokonania. Nie zgodził się też, że obowiązek korekty to wyraz nadmiernego formalizmu. Podobnie orzekł NSA.
– Informacja o kwocie skonta zawarta na fakturze pierwotnej nie jest równoznaczna z udzieleniem rabatu, w związku z tym korekta jest konieczna – uzasadniała wyrok sędzia Izabela Najda-Ossowska.
Potrzebne numery
Okazuje się też, że firmy udzielające rabatów nie uciekną przed koniecznością udoskonalenia systemów rachunkowo-księgowych o dodatkowe nakładki. Tego samego dnia NSA orzekł bowiem, że zbiorcza faktura korygująca oprócz wskazania okresu, którego dotyczy musi zawierać także numery wszystkich korygowanych faktur oraz daty ich wystawienia (wyrok o sygn. akt I FSK 397/16).
Taki wymóg wynika z art. 106j ust.2 pkt. 2 ustawy o VAT. Zdaniem Agnieszki Bieńkowskiej to duży kłopot dla firm. – Kupione przez nie systemy rachunkowo-księgowe przeważnie nie są do tego przystosowane – mówi ekspertka Gekko Taxens. Wyjaśnia, że zasadniczo pozwalają one na wpisanie tylko jednego numeru korygowanej faktury, a tym samym na wystawienie korekty do jednej faktury pierwotnej.
Rabat ma charakter warunkowy – nabywca może z niego skorzystać lub nie
Skutki wyroku NSA – (przykład)
Data dostawy – 31 maja. Nabywca skorzystał ze skonta 28 czerwca.
Gdyby uznać, że faktur korygujących wystawiać nie trzeba, to dostawca obniżyłby podstawę opodatkowania w czerwcu.
Jeśli przyjąć, że korekta jest niezbędna i dostawca wystawi ją przykładowo 15 lipca, obniżenie podstawy opodatkowania i VAT należnego po jego stronie możliwe będzie dopiero w rozliczeniu za lipiec, sierpień lub później. Będzie to zależeć od tego, kiedy dostawca otrzyma potwierdzenie odbioru faktury korygującej przez nabywcę. Do tego czasu fiskus będzie dysponował nadwyżką podatku w związku z udzieleniem rabatu.
Stanowisko organów podatkowych i sądów administracyjnych w zakresie rozliczania skont w VAT jest rygorystyczne i może prowadzić do utrudnień administracyjnych po stronie sprzedających. Muszą oni na bieżąco monitorować saldo rozliczeń z kontrahentami, aby wychwycić w stosunku, do których transakcji skorzystano z rabatu i wówczas wystawić fakturę korygującą. W mojej ocenie to słuszne stanowisko. Przemawia za nim argument, że dopiero faktyczne obniżenie ceny (a nie tylko „obietnica” rabatu) skutkuje obniżeniem podstawy opodatkowania. W takim ujęciu nieprawidłowe byłoby ujawnienie potencjalnego obniżenia ceny na fakturze i odstąpienie od wystawienia faktury korygującej w razie skorzystania przez kupującego z rabatu.
Nieprawidłowe byłoby również np. obniżenie podstawy opodatkowania już w momencie sprzedaży, a następnie (w razie nieskorzystania z rabatu przez kupującego) wystawianie korekty „in plus”. W takich przypadkach obydwie faktury – pierwotna i korekta – pozostawałyby w sprzeczności z faktycznym przebiegiem transakcji gospodarczej.