Jeśli naczelnik urzędu skarbowego zajął konto podatnika na podstawie decyzji, która później została uchylona, to nie było przerwy w przedawnieniu.
Tak uznał wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale. Ma ona znaczenie dla przedawnienia zobowiązań podatkowych, bo tych – jak wiadomo – fiskus nie może ściągać zasadniczo po pięciu latach, licząc od końca roku, w którym upłynął termin płatności podatku (art. 70 par. 1 ordynacji podatkowej).
Urzędy mają jednak możliwość przedłużania tego terminu. Jednym z nich jest wszczęcie egzekucji. Bieg przedawnienia przerywa każdy środek egzekucyjny, o którym podatnik został zawiadomiony (art. 70 par. 4 ordynacji podatkowej). Może to być np. zajęcie rachunku bankowego.
Przerwanie biegu przedawnienia polega na tym, że 5-letni termin zaczyna biec na nowo, co oznacza, że zobowiązanie przedawni się najwcześniej za kolejnych 5 lat, chyba że fiskus zastosuje kolejny środek egzekucyjny, który znów przerwie bieg terminu przedawnienia.
Egzekucja jest wszczynana zasadniczo na podstawie ostatecznej decyzji organu podatkowego (wyjątkowo rygor natychmiastowej wykonalności może być nadany decyzji nieostatecznej).
Wątpliwość dotyczyła tego, co dzieje się w sytuacji, gdy ostateczna decyzja podatkowa, na podstawie której wszczęto egzekucję (co przerywało przedawnienie), zostanie potem uchylona. Czy w takiej sytuacji można uznać, że nie doszło do przerwania biegu przedawnienia i że zobowiązanie przedawniało się w normalnym (5-letnim) trybie?
Poszerzony skład NSA uznał wczoraj, że tak właśnie jest. Opowiedział się tym samym po stronie podatników.
Proza życia
Uchwała zapadła na tle sprawy podatniczki, która handlowała złomem i – jak stwierdzili kontrolujący ją urzędnicy – nie zaewidencjonowała części sprzedaży. Naczelnik urzędu skarbowego nakazał jej w 2009 r. dopłacić VAT za 2007 r.
Przerwanie przedawnienia, dwie ważne uchwały / Dziennik Gazeta Prawna
Podatniczka spóźniła się ze złożeniem odwołania, decyzja naczelnika stała się więc ostateczna. Na jej podstawie w 2010 r. naczelnik zajął kobiecie wynagrodzenie za pracę. To spowodowało, że bieg terminu przedawnienia rozpoczął się na nowo.
Jednak w 2012 r. kobieta wygrała w sądzie spór o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania. Wniosła je, a dyrektor izby skarbowej, stosując się do wyroku sądu, uchylił decyzję ostateczną i przekazał sprawę naczelnikowi do ponownego rozpoznania. Naczelnik wydał więc nową decyzję w sprawie VAT, ale podatniczka powołała się na przedawnienie.
Przegrała jednak w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie. Sąd orzekł, że mimo iż pierwsza decyzja została uchylona, to doszło do przerwania biegu terminu przedawnienia. Podatniczka została bowiem zawiadomiona o wszczęciu postępowania egzekucyjnego, a decyzja, na podstawie której wystawiono tytuł wykonawczy, była na tamten czas wykonalna – stwierdził WSA.
Sprawa trafiła do NSA, a ten uznał, że wątpliwości są na tyle poważne, iż trzeba je rozstrzygnąć uchwałą.
Zły rygor
Poszerzony skład NSA już raz zajmował się podobnym zagadnieniem, lecz nie identycznym. W uchwale z 28 kwietnia 2014 r. (sygn. akt I FPS 8/13) rozstrzygnął, że nie dochodzi do przerwania biegu terminu przedawnienia, jeśli uchylone zostanie postanowienie o nadaniu decyzji nieostatecznej rygoru natychmiastowej wykonalności i w konsekwencji postępowanie egzekucyjne zostanie umorzone. Słowem, jeśli rygor został nadany niezgodnie z przepisami, to wszczęta egzekucja nie mogła prowadzić do przerwania biegu przedawnienia.
Za i przeciw
Tym razem sprawa była inna, bo nie chodziło o uchylenie postanowienia o nadaniu rygoru decyzji nieostatecznej, tylko o wyeliminowanie decyzji ostatecznej, która legła u podstaw egzekucji, a okazała się błędna.
Dotychczas w tego typu sprawach ścierały się dwa stanowiska.
Zgodnie z pierwszym, korzystnym dla fiskusa, w takiej sytuacji nie można sięgać po uchwałę NSA z 28 kwietnia 2014 r., bo dotyczyła czego innego – wadliwego wszczęcia postępowania egzekucyjnego, które ze względu na brak podstawy prawnej nie mogło wywołać skutku w postaci przerwania przedawnienia. Co innego, gdy decyzja była ostateczna, a więc egzekucja została wszczęta prawidłowo. Uchylenie następnie takiej decyzji nie działa wstecz – twierdzili zwolennicy tego poglądu. Takie stanowisko znalazło się w wyrokach NSA o sygn. akt: I FSK 897 -899/13, I FSK 900/13 i I FSK 220/14.
Część składów orzekających uważała jednak, że pogląd wyrażony w uchwale z 2014 r. należy odnosić nie tylko do wadliwie wszczętych egzekucji, ale również do sytuacji, w których uchylono decyzję ostateczną. Takie stanowisko zaprezentowano w wyrokach NSA, m.in. o sygn. akt I FSK 117/15, II FSK 2916/14, I FSK 1248/15 i I GSK 607/15.
NSA za przedawnieniem
We wczorajszej uchwale Naczelny Sąd Administracyjny opowiedział się za tym drugim stanowiskiem. Orzekł, że uchylenie samej decyzji (podobnie jak uchylenie postanowienia o nadaniu rygoru natychmiastowej wykonalności) niweczy niekorzystne dla podatników skutki zastosowania środka egzekucyjnego.
W przeciwnym razie – jak tłumaczyła sędzia Aleksandra Wrzesińska-Nowacka – dochodziłoby do nieuzasadnionego różnicowania podatników ze względu na ich sytuację materialną. Osoby zamożne, od których podatek został już wyegzekwowany (koniec egzekucji), znalazłyby się w sytuacji gorszej od tych, które nie miały wystarczających środków na pokrycie należności.
Sędzia podkreśliła również, że naruszenie prawa przez organy państwa nie może dawać im korzyści w postaci dłuższego terminu na określenie podatku.
Dodała, że decyzja określająca VAT w innej wysokości niż zadeklarowana przez podatnika powinna zostać wydana przed upływem podstawowego terminu przedawnienia. – Gdy decyzja taka zostanie uchylona, to odżywa domniemanie podatku wykazanego przez podatnika w deklaracji – wyjaśniła sędzia Wrzesińska-Nowacka.
ORZECZNICTWO
Uchwała NSA z 26 lutego 2018 r., sygn. akt I FPS 5/17.