Skarbówka może analizować, czy poziom zadłużenia firm jest adekwatny do ich zdolności kredytowej – potwierdził wiceminister finansów w odpowiedzi na interpelację poselską.
Małgorzata Samborska doradca podatkowy i dyrektor w Grant Thornton / Dziennik Gazeta Prawna
Jest to istotne w kontekście prawa do zaliczania odsetek do kosztów uzyskania przychodów. Chodzi o obowiązujący od 1 stycznia 2018 r. art. 15ca ustawy o CIT. Pozwala on urzędom zwiększyć dochód do opodatkowania lub zmniejszyć stratę, jeżeli koszty finansowania dłużnego przekroczyłyby rynkową zdolność kredytową podatnika.
Zdaniem posłów uderzy to m.in. w nowe przedsiębiorstwa (np. spółki celowe), które na starcie mogą nie mieć wymaganej zdolności kredytowej.
Wiceminister odpowiedział, że nadmierne zadłużanie się przez podatników to jeden z bardziej powszechnych mechanizmów unikania opodatkowania. Unijna dyrektywa wymaga, żeby temu zapobiegać. Podkreślił, że z tego sposobu unikania podatku korzystają często podmioty działające w dużych grupach kapitałowych. – Grupowe gwarancje czy nawet sam fakt przynależności do grupy (w tym podmiotów, które zaczynają działalność) pozwalają na zaciąganie znacznie większego zadłużenia – wyjaśnił.
Wiceminister dodał, że art. 15ca może być stosowany niezależnie od innych rozwiązań, które też limitują zaliczanie odsetek do kosztów uzyskania przychodów (zwłaszcza art. 15c). Jest to więc dodatkowy instrument, który ma przeciwdziałać nadmiernemu finansowaniu się długiem zamiast kapitałem własnym.
Odpowiedź wiceministra Pawła Gruzy z 15 lutego 2018 r. na interpelację poselską nr 18757
OPINIA
Wyjaśnienia budzą niepokój
Odpowiedź na interpelację poselską nie uspokaja, a właściwie budzi jeszcze większy niepokój. Wiceminister potwierdził, że nowy przepis „daje organom podatkowym możliwość analizy, czy poziom zadłużenia podatnika jest adekwatny do jego zdolności kredytowej”. Rodzi się pytanie, czy fiskus ma narzędzia i kompetencje do analizy zadłużenia? Kiedy poziom zadłużenia jest adekwatny do zdolności kredytowej, w którym momencie należy to badać? Czy na moment udzielania finansowania?
Wiceminister wyjaśnił również, że intencją było objęcie tą regulacją wszystkich podmiotów, nie tylko działających już na rynku, ale również startujących z biznesem. Zostaną więc nim objęte nowo zakładane spółki celowe czy start-upy, które z uwagi na brak „historii kredytowej” mogą nie mieć na starcie żadnej zdolności kredytowej. Nowe przedsiębiorstwa mogą więc mieć kłopoty.
Wielu podatników obawia się, że nowy przepis daje de facto fiskusowi prawo do „wyrzucenia” z kosztów podatkowych wszystkich odsetek. Boją się, że usłyszą od urzędników, że skoro nie stać ich na kredyt, to muszą płacić wyższe podatki.