Lepiej nie słuchać miło brzmiących obietnic decydentów, tylko złożyć zawiadomienia o założeniu księgi i podpisaniu umowy z biurem rachunkowym. Wbrew nowelizacji ustawy o PIT taki obowiązek nadal wynika z rozporządzenia ministra finansów oraz z kodeksu karnego skarbowego.
Nowelizacją z 27 października 2017 r. (Dz.U. z 2017 r. poz. 2175) drastycznie zaostrzono ustawy o PIT i CIT. Na osłodę dodano przepisy będące ukłonem w stronę podatników, takie jak np. podwyższenie z 3500 zł do 10 000 zł limitu jednorazowej amortyzacji środków trwałych, podniesienie kwoty wolnej od podatku dla podatników zarabiających do 8 tys. zł rocznie. Takim ukłonem miało być również zniesienie obowiązku zawiadamiania naczelnika urzędu skarbowego o prowadzeniu podatkowej księgi przychodów i rozchodów (PKPiR) oraz o powierzeniu prowadzenia podatkowej księgi przychodów i rozchodów biuru rachunkowemu.
W uzasadnieniu do projektu ustawy nowelizującej zapisano m.in., że „zniesienie obowiązku składania zawiadomień o prowadzeniu księgi przychodów i rozchodów ma na celu ograniczenie liczby procedur związanych z zakładaniem i prowadzeniem działalności gospodarczej. Łatwość w założeniu przedsiębiorstwa przekłada się bezpośrednio na ogólną ocenę warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Należy podkreślić, że podstawą polskiej gospodarki są małe i średnie przedsiębiorstwa, którym należy stworzyć optymalne warunki rozwoju. Intencją projektodawców jest uproszczenie procedur nałożonych na przedsiębiorców”.
Wykreślili z ustawy...
Realizacją tej zapowiedzi miało być wykreślenie z ustawy o PIT przepisów art. 24a ust. 3a–3c. Przed 2018 r. przepisy te zobowiązywały podatnika do zawiadomienia naczelnika właściwego urzędu skarbowego o prowadzeniu PKPiR (ust. 3a) oraz o zawarciu umowy z biurem rachunkowym (ust. 3b). Co prawda ust. 3c pozwalał na złożenie tych zawiadomień przy okazji rejestracji do CEIDG (Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej) lub w Krajowym Rejestrze Sądowym, ale odrębne zawiadomienie naczelnika urzędu skarbowego było konieczne w przypadku spółek osobowych oraz w sytuacji, gdy PKPiR została założona w trakcie działalności istniejącego już podmiotu, lub gdy podatnik zawarł umowę z biurem rachunkowym (w przypadku spółek osobowych zawiadomienie musiał składać odrębnie każdy wspólnik).
... zostawili w rozporządzeniu
Jeśli jednak zajrzymy do rozporządzenia ministra finansów z 26 sierpnia 2003 r. w sprawie prowadzenia podatkowej księgi przychodów i rozchodów (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 728), to zauważymy, że prawodawca jest nad wyraz niekonsekwentny. Rozporządzenie bowiem w dalszym ciągu zobowiązuje podatników do pisemnego zawiadamiania naczelnika urzędu skarbowego o prowadzeniu PKPiR (par. 10 ust. 2–3) oraz o zawarciu umowy z biurem rachunkowym (par. 8 ust. 1).
Dopóki zatem rozporządzenie nie zostanie zmienione, na podatnikach nadal te obowiązki ciążą.
Czyn karalny
Co więcej, jeśli zajrzymy do kodeksu karnego skarbowego, to nasza ufność co do intencji ustawodawcy zostanie doszczętnie zburzona. Mianowicie w art. 60 par. 2 i 3 zapisano m.in., iż:
„Kto wbrew obowiązkowi nie przechowuje księgi w miejscu wykonywania działalności lub w miejscu wskazanym przez podatnika jako jego siedziba, przedstawicielstwo lub oddział, a jeżeli prowadzenie księgi zostało zlecone biuru rachunkowemu lub innemu uprawnionemu podmiotowi – w miejscu określonym w umowie z biurem rachunkowym lub w miejscu wskazanym przez kierownika jednostki, podlega karze grzywny do 240 stawek dziennych. Karze (...) podlega także ten podatnik lub płatnik, który nie zawiadamia w terminie właściwego organu o prowadzeniu księgi przez doradcę podatkowego, lub inny podmiot upoważniony do prowadzenia ksiąg w jego imieniu i na jego rzecz”.
Niewielką pociechą dla podatników może być to, że w myśl art. 60 par. 4 k.k.s., w wypadku mniejszej wagi, sprawca czynu podlega karze grzywny za wykroczenie skarbowe. Czyżby miało to oznaczać, że jeśli sąd albo organ orzekający uzna za okoliczność łagodzącą niespójność przepisów rozporządzenia z u.p.d.o.f., to nie popełnimy przestępstwa skarbowego, a jedynie wykroczenie skarbowe?
Konkluzja? Nie należy ufać intencjom wyrażanym w uzasadnieniach ustaw ani tym bardziej – w zapowiedziach osób publicznych ogłaszanych w środkach masowego przekazu. Lepiej trzymać się jedynie litery prawa. Bo za bałagan legislacyjny nie odpowie ustawodawca, tylko podatnik.
Za bałagan legislacyjny nie odpowie ustawodawca, tylko podatnik