Podatnik, który składa pismo za pomocą urządzenia, o którym nie ma mowy w przepisach, wcale nie uchybia terminowi na jego wniesienie – wynika z wyroku NSA.
Sąd wyjaśnił, że takie podanie powinno zostać potraktowane jak zwykłe podanie pisemne, tyle że z brakami formalnymi. W związku z tym fiskus powinien wezwać podatnika do uzupełnienia tych braków w ciągu 7 dni, a nie stwierdzać, że pisma nie było i doszło do uchybienia terminowi.
Spór dotyczył art. 168 par. 1 ordynacji. Aktualnie mówi on, że podania (żądania, wyjaśnienia, odwołania, zażalenia, ponaglenia, wnioski) mogą być wnoszone pisemnie lub ustnie do protokołu, a także za pomocą środków komunikacji elektronicznej przez elektroniczną skrzynkę podawczą organu podatkowego lub przez portal podatkowy.
Przepis nie wspomina natomiast o faksie. Taką formę komunikacji dopuszczał tylko do 17 czerwca 2010 r.
Sprawa dotyczyła małżonków, którzy otrzymali decyzje w sprawie podatku od nieruchomości. Nie zgadzali się z wyliczeniami prezydenta Warszawy, więc postanowili się odwołać do samorządowego kolegium odwoławczego. Na złożenie pisma mieli 14 dni od chwili doręczenia im decyzji. Dotrzymali terminu. Problem polegał na tym, że skorzystali z faksu.
Organy podatkowe uznały, że przesłane pisma nie są odwołaniami. Zwróciły uwagę na to, że zostały wniesione drogą, o której nie ma mowy w przepisach, i w związku z tym mają braki formalne – są bez podpisu. Tym samym decyzje w sprawie podatku od nieruchomości miały stać się ostateczne.
Nie zgodził się na to Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Stwierdził, że organy podatkowe w sposób nieuprawniony uznały, że doszło do uchybienia terminowi na wniesienie odwołania – pisma przecież były. Dodał, że organ powinien był zbadać, kiedy wpłynęły do organu pierwszej instancji i wezwać małżonków do ich podpisania, jeśli dotarły tam w ciągu 14 dni.
Tak samo orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Sędzia Stefan Babiarz wyjaśnił, że pisma wniesione np. faksem, można „uzdrowić” poprzez złożenie pod nimi podpisu. Jego brak nie może natomiast oznaczać, że w ogóle nie zostały złożone – stwierdził sędzia.
Powołał się także na prawomocny wyrok WSA w Krakowie (z 9 stycznia 2015 r., sygn. akt I SA/Kr 1093/14) oraz postanowienie NSA z 21 grudnia 2011 r. (sygn. akt 2 FZ 447/11). Oba dotyczyły wniesienia zażalenia i skargi do sądów administracyjnych drogą elektroniczną, a więc bez wymaganego podpisu. – W obu orzeczono, że o dotrzymaniu terminu decyduje data doręczenia znajdująca się w nagłówku listu elektronicznego – zwrócił uwagę sędzia Babiarz.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 14 listopada 2017 r., sygn. akt II FSK 2811/15.