Kto zakończył rok ujemnym wynikiem, nie musi przechowywać dokumentów aż przez 10 lat, jak chciał tego fiskus. Naczelny Sąd Administracyjny orzekł wczoraj w uchwale, że nadwyżka kosztów nad przychodami, poniesiona w 2007 r. i odliczana od dochodu za lata 2008–2012, może być kwestionowana przez skarbówkę tylko do końca 2013 r. Nie dłużej.
Skutki wczorajszej uchwały NSA / Dziennik Gazeta Prawna
Sędziowie uznali, że strata przedawnia się na takich samych zasadach jak zobowiązanie podatkowe.
Gdzie leżał problem
Zasadniczo podatnicy mają pięć lat na odliczenie straty. Poniesiona w jednym roku podatkowym może więc być odejmowana od dochodu przez pięć kolejno następujących po sobie lat (przy czym w żadnym z nich nie można odliczyć więcej niż jej połowę).
Problem dotyczył tego, jak liczyć te pięć lat. Fiskus uważał, że od końca roku, w którym podatnik odlicza stratę od dochodu. Przykładowo, jeśli strata została poniesiona w 2007 r., to podatnik może ją odjąć najpóźniej od dochodu za 2012 r. Dochód ten został wykazany w zeznaniu składanym w 2013 r. Zobowiązanie podatkowe za ten rok przedawnia się dopiero z końcem 2018 r. Zatem do końca 2018 r. wolno też weryfikować wysokość straty poniesionej w 2007 r. – uważał fiskus. W sumie dawałoby mu to ponad 10 lat.
Innego zdania byli podatnicy. Uważali, że liczy się termin przedawnienia zobowiązania za rok, w którym strata została poniesiona. Skoro więc strata została poniesiona w 2007 r., to jej wysokość może być kwestionowana do 31 grudnia 2013 r. Wtedy bowiem upływa 5-letni termin przedawnienia zobowiązania podatkowego za 2007 r. (wykazanego w zeznaniu złożonym przez podatnika w 2008 r.).
Była już jedna uchwała
Już raz, trzy lata temu, w tej samej kwestii zebrała się cała Izba Finansowa NSA. Uchwała z 29 września 2014 r. (sygn. akt II FPS 4/13) nie dała jednak jasnej odpowiedzi na pytanie, jak długo fiskus może badać odliczenie straty od dochodu.
Skutek był taki, że wyroki zapadające po uchwale z 2014 r. były rozbieżne. Z korzyścią dla podatników wypowiedział się skład orzekający, do którego wróciła sprawa będąca przedmiotem uchwały z 2014 r. W wyroku z 19 listopada 2014 r. (sygn. akt II FSK 513/13) NSA orzekł, że skoro po pięciu latach podatnik nie może już wystąpić do urzędu o zwrot nadpłaty, to tyle samo czasu ma urząd na kwestionowanie rozliczeń podatnika.
Do takich samych wniosków doszedł NSA w wyroku z 26 stycznia 2016 r. (sygn. akt II FSK 2922/14) i 9 lipca 2015 r. (sygn. akt II FSK 1005/13), a także niektóre sądy wojewódzkie w prawomocnych już wyrokach, m.in. w Krakowie (z 6 maja 2015 r., sygn. akt I SA/Kr 1970/14) i w Olsztynie (z 5 marca 2015 r., sygn. akt I SA/Ol 46/15).
Część składów orzekających opowiadała się jednak za wykładnią korzystną dla fiskusa. Tak NSA orzekł m.in.: 10 listopada 2016 r. (sygn. akt II FSK 2851/14), 26 października 2016 r. (sygn. akt II FSK 2709/14), 23 lipca 2015 r. (sygn. akt II FSK 781/14).
Kierując się tymi orzeczeniami, organy podatkowe nadal więc wydawały interpretacje, z których wynikało, że mają 10 lat na weryfikowanie straty.
Na korzyść podatników
Dopiero wczoraj okazało się, że rację w tym sporze mieli podatnicy.
– Nie można prowadzić postępowania w sprawie straty po przedawnieniu zobowiązania za rok, w którym została ona poniesiona – powiedział sędzia Bogusław Dauter. Podkreślił, że 5-letni termin przedawnienia straty nie prowadzi do zachwiania równowagi między prawami podatników a uprawnieniami organów. Organy mają bowiem pięć lat na weryfikację wysokości straty.
Sędzia dodał, że zgodnie z konstytucją każdy jest równy, więc termin przedawnienia musi być jednolity dla wszystkich bez względu na to, czy mają stratę, czy dochód. A możliwość weryfikowania wysokości straty do czasu przedawnienia zobowiązania za ostatni rok, w którym została odliczona (10 lat), oznaczałaby, że ci, którzy mieli stratę, musieliby dłużej czekać na przedawnienie.
Sędzia Dauter wyjaśnił, że skoro nie ma szczególnych uregulowań dotyczących przedawnienia straty, to należy stosować tu art. 70 ordynacji podatkowej – ten sam, który dotyczy przedawnienia zobowiązań podatkowych. – Owszem, strata nie jest zobowiązaniem podatkowym. Ale skoro przedawnia się zobowiązanie główne, to przedawniają się również inne związane z nim elementy i inne pochodne, takie jak strata czy nadpłata – tłumaczył sędzia Dauter, uzasadniając uchwałę.
Zdanie odrębne do niej zgłosił sędzia Jacek Brolik. Zastrzegł, że jego zdaniem również przedawnienie zobowiązania oraz straty powinno iść w parze i następować w tym samym momencie. Problem polega na tym, że nie wynika to z ustawy. W świetle art. 70 ordynacji przedawnia się bowiem wyłącznie zobowiązanie podatkowe, a nie obowiązek podatkowy, dochód, koszt czy strata.
Sędzia Brolik przypomniał, że sąd nie jest od tego, żeby uzupełniać prawo ani naprawiać błędy ustawodawcy. Dodał, że w jego przekonaniu uchwała podjęta przez NSA nie ma uzasadnienia prawnego.
Nie wszyscy wygrali
Uchwała oznacza, że przedsiębiorcy, którzy przestali przechowywać dokumenty sprzed pięciu lat, mogą wreszcie odetchnąć z ulgą.
Wczorajsze rozstrzygnięcie nie zmieni jednak sytuacji podatników, którzy zdążyli już definitywnie przegrać w sądach administracyjnych lub przed organami podatkowymi. Słowem, gdy w ich sprawach zapadły już prawomocne wyroki lub uprawomocniły się decyzje, które nie zostały zaskarżone do sądu. Prawo nie pozwala bowiem wznowić z powodu uchwały zakończonych już postępowań sądowych ani administracyjnych.
Urząd może weryfikować stratę podatnika tak samo długo, jak zobowiązanie podatkowe
ORZECZNICTWO
Uchwała NSA z 6 listopada 2017 r., sygn. akt II FSK 925/15.