Kto wpłaci zaliczkę, może ją od razu odliczyć w całości od przychodu. Jeśli potem zrezygnuje z zakupu, zwróci fiskusowi tylko podatek, bez żadnych odsetek ani kar
W praktyce oznacza to bezkosztowy kredyt, nieporównywalnie bardziej atrakcyjny od pożyczki w banku czy w innej instytucji finansowej.
Możliwość tę wprowadziły obowiązujące od 12 sierpnia br. przepisy o jednorazowej amortyzacji (Dz.U. z 2017 r. poz. 1448). Cel ustawodawcy był taki, aby przedsiębiorcy inwestujący w nowe maszyny i urządzenia mogli od razu odliczać od przychodu kwotę zakupu, nawet do 100 tys. zł.
Nie wpływa to na ogólne rozliczenie w zakresie PIT i CIT, bo ostatecznie kwota podatku do zapłaty pozostanie ta sama, jak przy odliczeniu wydatku w czasie (poprzez odpisy amortyzacyjne). Jednorazowa amortyzacja pozwala jednak odwlec obowiązek zapłaty podatku o kilka miesięcy lub nawet lat. Czym innym bowiem jest odliczyć wydatek zaraz po zakupie (gdy płynność finansowa firmy inwestującej w nowe środki trwałe może być zachwiana), a czym innym robić to w dłuższym, kilkuletnim okresie.
Przykład optymalizacji z wykorzystaniem zaliczki / Dziennik Gazeta Prawna
Również zaliczka
Co więcej, nowe przepisy zostały pomyślane także dla tych, którzy wpłacą zaliczkę z zamiarem odbioru maszyny lub urządzenia później, choćby nawet w następnym roku (przepisy mówią o „następnych okresach sprawozdawczych”, nie definiując, co należy przez to rozumieć). Oni również mogą dokonać jednorazowego odpisu, odliczając od razu całą wpłatę od przychodu, nawet do 100 tys. zł (art. 22 ust. 1s ustawy o PIT i art. 15 ust. 1zd ustawy o CIT).
Mało tego, nowe zasady, mimo że weszły w życie w połowie sierpnia, dotyczą wpłat dokonanych już od 1 stycznia 2017 r. (art. 3 ustawy nowelizującej, Dz.U. z 2017 r. poz. 1448).
Jednorazowo można więc odliczyć od przychodu zaliczkę (zadatek, przedpłatę) wpłaconą w styczniu, lutym czy w maju tego roku.
Korekta na bieżąco
Nowe przepisy nie mówią natomiast, co się stanie, gdy podatnik wycofa się z zakupu i dostanie zwrot zaliczki. Czy dopłaci jedynie podatek, czy również odsetki za zwłokę (obecnie 8 proc. w stosunku rocznym)? A może przyjdzie mu zapłacić sankcje jak za wykroczenie skarbowe? Zwraca na to uwagę doradca podatkowy Bożena Nowicka w artykule obok.
O konsekwencje rezygnacji z zakupu i zwrotu zaliczki zapytaliśmy więc Ministerstwo Finansów.
W odpowiedzi resort nawiązał do obowiązujących od 2016 r. przepisów regulujących zasady korygowania przychodów i kosztów podatkowych (Dz.U. z 2015 r. poz. 1595). Wynika z nich, że jeżeli korekta nie jest spowodowana błędem rachunkowym lub inną oczywistą omyłką (a w tym wypadku nie jest), to dokonuje się jej na bieżąco, a nie wstecz (patrz ramka z odpowiedzią MF).
Dla podatników ma to duże znaczenie, bo korygując koszty podatkowe, nie ryzykują zapłatą odsetek od zaległości podatkowych ani sankcjami karnymi.
Także przy rezygnacji z zakupu
Takie zasady korygowania kosztów dotyczą również podatników, którzy wpłacą pieniądze na zakup nowego składnika majątku i odliczą całą zaliczkę od przychodu, a potem (np. w następnym roku) zrezygnują z zakupu i dostaną z powrotem wpłaconą kwotę. W takiej sytuacji będą musieli pomniejszyć koszty (zwiększyć przychody) i zapłacić fiskusowi należną kwotę PIT lub CIT. Ale bez odsetek i sankcji karnych.
Trzeba tylko pamiętać, że zaliczka – aby mogła być jednorazowo odliczona od przychodu – powinna dotyczyć wyłącznie zakupu fabrycznie nowego środka trwałego. Musi to być maszyna, urządzenie lub aparatura wymienione w grupie 3–6 i 8 Klasyfikacji Środków Trwałych. Nie dotyczy to natomiast samochodów (ani osobowych, ani ciężarowych) ani innych środków transportu.
Wartość początkowa jednego środka trwałego lub kilku nabytych w ciągu roku musi wynieść co najmniej 10 tys. zł.
Co na to fiskus
Czy fiskus może podważyć takie postępowanie i sięgnąć po klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania (na podstawie art. 119a i następnych ordynacji podatkowej)?
Teoretycznie może uznać, że zaliczka od początku służyła jedynie osiągnięciu korzyści podatkowej (przesunięciu zapłaty PIT lub CIT na później). Ale tylko teoretycznie. Po pierwsze bowiem, żeby klauzula miała zastosowanie, korzyść musiałaby przekraczać 100 tys. zł, a więc musiałaby być większa niż dopuszczalny limit jednorazowej amortyzacji.
Po drugie, podatnik zawsze może tłumaczyć, że faktycznie chciał kupić nową maszynę lub urządzenie, ale zmienne warunki rynkowe sprawiły, iż musiał wycofać się ze swoich planów. Fiskusowi może być trudno to podważyć. Tym bardziej że przepisy zostały wprost skrojone pod wpłacających jedynie na poczet przyszłego zakupu.

Odpowiedź Krajowej Administracji Skarbowej na pytanie DGP

W odpowiedzi na pytanie DGP w sprawie korekty kosztów uzyskania przychodów z tytułu zwrotu zaliczki na nabycie środka trwałego w 2018 r., która została zaliczona do kosztów podatkowych w ramach jednorazowych odpisów (do 100 tys. zł) w 2017 r., Krajowa Informacja Skarbowa informuje, że – zgodnie z art. 15 ust. 4i ustawy o CIT (art. 22 ust. 7c ustawy o PIT) – jeżeli korekta kosztu uzyskania przychodów, w tym odpisu amortyzacyjnego, nie jest spowodowana błędem rachunkowym lub inną oczywistą omyłką, korekty dokonuje się poprzez zmniejszenie lub zwiększenie kosztów uzyskania przychodów poniesionych w okresie rozliczeniowym, w którym została otrzymana faktura korygująca lub, w przypadku braku faktury, inny dokument potwierdzający przyczyny korekty.

Jeżeli we wspomnianym okresie rozliczeniowym podatnik nie poniósł kosztów uzyskania przychodów lub kwota poniesionych kosztów uzyskania przychodów jest niższa niż kwota zmniejszenia, podatnik jest obowiązany zwiększyć przychody o kwotę, o którą nie zostały zmniejszone koszty uzyskania przychodów (art. 15 ust. 4j ustawy o CIT, art. 22 ust. 7d ustawy o PIT).