Wprowadzenie pełnomocnictw ogólnych to krok w dobrą stronę. Tyle że profesjonalni pełnomocnicy nie chcą ich przyjmować. Wolą, gdy klient umocuje ich do działania w konkretnych sprawach, a więc wystawią pełnomocnictwa szczególne. Z tymi jest jednak wiele problemów technicznych.
Zmiany w pełnomocnictwach szczególnych wprowadzono do ordynacji podatkowej 1 stycznia 2016 r. W tej samej dacie wprowadzono zasadę doręczania pism profesjonalnym pełnomocnikom adwokatom, radcom prawnym lub doradcom podatkowym oraz organom administracji publicznej – za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Z kolei 1 lipca 2016 r. weszły w życie przepisy pozwalające na składanie pełnomocnictw ogólnych. Zaczął też obowiązywać centralny rejestr pełnomocnictw ogólnych. Mimo upływu – odpowiednio półtora roku i roku – od tych zmian wciąż sprawiają one wiele kłopotów. Niestety Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytania DGP poinformowało, że w najbliższym czasie nie są planowane zmiany przepisów. „Obecne rozwiązania w zakresie pełnomocnictw w dużym stopniu bazują na korzystaniu ze środków komunikacji elektronicznej, co przekłada się na usprawnienie postępowań podatkowych” – pisze resort. Ale czy rzeczywiście tak jest?
Zbyt ogólne
Wprowadzenie pełnomocnictw ogólnych miało pozwolić odejść od karkołomnej praktyki składania pełnomocnictw do każdej sprawy. Niestety doradcy podatkowi, radcy prawni i adwokaci niechętnie jednak przyjmują takie pełnomocnictwa od klientów lub w ogóle je odrzucają. – Pełnomocnictwa ogólne zdefiniowano zbyt szeroko – stwierdza Michał Goj, doradca podatkowy i partner w EY.
Przyjmując takie upoważnienia od klientów, pełnomocnicy musieliby ich reprezentować również w sprawach, których nie podjęliby się prowadzić. Kryje się za tym również obawa, że podatnik może zataić pewne sprawy przed specjalistą, a jeśli przyjmie on pełnomocnictwo ogólne, poniesie za to odpowiedzialność. W efekcie – jak mówi dr Jowita Pustuł, doradca podatkowy, radca prawny w J.Pustuł i Współpracownicy Doradztwo podatkowo-prawne – z pełnomocnictw ogólnych korzystają przede wszystkim biura księgowe zajmujące się rozliczeniami podatkowymi klientów.
Zdaniem Michała Goja warto więc pomyśleć o rejestrowanych pełnomocnictwach do pewnej kategorii spraw. – Nawet podatnik, który chciałby, żeby doradca prowadził wszystkie jego sprawy z urzędem skarbowym, niekoniecznie jest zainteresowany tym, żeby pojawiał się on w przypadku decyzji o wysokości podatku od nieruchomości – stwierdza ekspert.
Kłopotliwe formularze
Michał Goj wskazuje także, że problemem są także formularze do udzielania pełnomocnictw szczególnych (urzędowy druk to PPS-1). – Zacna idea wprowadzenia formularza jako pewnego wzorca do działania dla niedoświadczonych pełnomocników została wypaczona przez zdefiniowanie obowiązku posługiwania się dokumentem, który nie sprawdza się w wielu sytuacjach – wyjaśnia ekspert.
Precyzuje, że wątpliwości budzi choćby zdefiniowanie organu, do którego składane jest pełnomocnictwo, czy rodzaj danych, za pomocą których identyfikowany jest pełnomocnik. Nie wiadomo też, czemu służy konieczność podania numeru PESEL pełnomocnika, z którego można odczytać datę urodzenia. – Wzór jest całkowicie nieprzydatny, gdy mamy do czynienia z kategoriami rozpatrywanymi przez wiele organów (np. nadpłata w podatku u źródła czy podatek od nieruchomości) albo w relacjach z mocodawcami niewładającymi językiem polskim – wskazuje Michał Goj.
Zdaniem naszego rozmówcy pospieszono się też z wprowadzeniem obowiązkowej korespondencji elektronicznej w warunkach niedoskonałego systemu.
Adres elektroniczny
Marek Kwietko-Bębnowski, doradca podatkowy, zwraca też uwagę, że art. 138c par. 1 o.p. nałożył na profesjonalnych pełnomocników obowiązek podawania adresu elektronicznego na drukach pełnomocnictw. Chodzi o wskazanie e-adresu, za pomocą którego fiskus ma się kontaktować z pełnomocnikiem i odwrotnie – profesjonalista z urzędem. Ponadto zgodnie z art. 144 par. 5 o.p. doręczenie pism następuje za pomocą środków komunikacji elektronicznej albo w siedzibie organu podatkowego. – Standardem stało się doręczanie pism przez ePUAP. Bez wątpienia pozwala to na przyspieszenie komunikacji między organem podatkowym a pełnomocnikiem – mówi Jowita Pustuł.
Z drugiej strony, jak mówi Marek Kwietko-Bębnowski, wymóg podawania adresu elektronicznego i kontaktowanie się przez ePUAP przysparza problemów. Jeśli chodzi o adres, to do dziś trwają spory o to, czy ma to być zwykły e-mail, czy musi to być adres, jaki jest wymagany przez ePUAP.
Tymczasem jak podkreśla Michał Kasprzak, rzecznik prasowy IAS w Katowicach, z punktu widzenia urzędów niewskazanie przez pełnomocników, będących adwokatami, radcami prawnymi lub doradcami podatkowymi, ich adresów elektronicznych, mimo takiego obowiązku, to obecnie najpoważniejsza i najczęstsza nieprawidłowość. Potwierdza to Konrad Zawada, rzecznik prasowy IAS w Krakowie. Wyjaśnia on, że adres elektroniczny powinien być wskazany w poz. 44 pełnomocnictw sporządzanych na drukach PPS-1. Przy czym nie jest on niezbędny w pełnomocnictwach udzielanych osobom, które nie są adwokatami, radcami prawnymi czy doradcami podatkowymi. Obowiązek podania adresu elektronicznego ciąży natomiast na profesjonalnych pełnomocnikach (zgodnie z art. 138c par. 1 o.p.). Rzecznik krakowskiej IAS wskazuje też, że w poz. 44 formularza PPS-1 jako adres elektroniczny błędnie jest podawany adres e-mail pełnomocnika. – Wprawdzie na tym formularzu w poz. 58 rzeczywiście można również wskazać „e-mail”, o tyle w poz. 44 należy podawać „adres elektroniczny”. Pojęcia te nie są tożsame – wyjaśnia Konrad Zawada.
Jak wynika z objaśnień zawartych w PPS-1 w pkt 6 (odnoszących się do poz. 44), „adres elektroniczny” oznacza adres w systemie teleinformatycznym wykorzystywanym przez organ podatkowy. – Z uwagi na fakt, iż organy podatkowe wykorzystują do doręczeń pism system ePUAP, to jako „adres elektroniczny” winien być podany adres skrytki użytkownika e-PUAP zapisany w formacie: „/nazwa_uzytkownika/rozszerzenie” – tłumaczy rzecznik.
Nie zgadza się z tym jednak Marek Kwietko-Bębnowski. Ekspert uważa, że każdy aktywny adres e-mail spełnia warunki do uznania go za adres elektroniczny w rozumieniu przepisów ordynacji podatkowej. Spory o to – czy trzeba podać adres skrytki użytkownika ePUAP, czy wystarczy e-mail – prawdopodobnie rozstrzygną sądy.
Nieco inną kwestie – czy pełnomocnik musi posiadać adres elektroniczny – rozstrzygnął już NSA w wyroku z 22 marca 2017 r. (sygn. akt I GSK 166/17). Sąd uznał, że brak adresu elektronicznego przez profesjonalnego pełnomocnika nie narusza przepisów. – Biorąc pod uwagę co do zasady bezwzględnie obowiązujący charakter przepisów podatkowych, w tym regulujących instytucję pełnomocnictwa, wyrok wydaje się kontrowersyjny – ocenia jednak Marek Kwietko-Bębnowski.
Techniczne niespodzianki
Eksperci zwracają też uwagę na to, że korzystający z ePUAP są narażeni na przykre niespodzianki natury technicznej. Przykładowo, wysyłając pismo np. do Izby Administracji Skarbowej w Białymstoku, może ono trafić do Delegatury Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Suwałkach, Delegatury UCS w Łomży lub Delegatury Podkarpackiego UCS w Przemyślu (Marek Kwietko-Bębnowski opisał te problemy szczegółowo w DGP z 20 kwietnia, DGP nr 77/2017 – „Niewydajny system, czyli ePUAP-ek na pełnomocnika ciąg dalszy. Jest gorzej niż rok temu”). – Mimo informacji prasowych nic w zasadzie w tym zakresie się nie zmieniło – przyznaje Marek Kwietko-Bębnowski.
Uważa on, że problemy rozwiązałaby interwencja ustawodawcy. – Trzeba jak najszybciej doprecyzować przepisy dotyczące np. doręczeń wydruków pism wydanych w formie elektronicznej, wprowadzić planowany od dawna dostęp online do akt sprawy i usunąć istotne wady systemu ePUAP – mówi doradca.
Z kolei Jowita Pustuł uważa, że warto byłoby też przyznać pełnomocnikom prawo do rezygnacji z elektronicznej formy doręczania pism. Mogą się bowiem zdarzyć sytuacje, w których doręczenie elektroniczne będzie niemożliwe lub utrudnione. – Trzeba też pamiętać o tym, że niektórzy pełnomocnicy profesjonalni, chociażby z racji wieku, mogą mieć trudności z obsługą ePUAP. A obecnie prawo do rezygnacji z doręczania pism za pomocą środków komunikacji elektronicznej przyznaje się wyłącznie stronie – wskazuje ekspertka.
Błędów można uniknąć
Z kolei izby skarbowe twierdzą, że wiele problemów dałoby się uniknąć, gdyby nie błędy popełniane przez pełnomocników. – Nieprawidłowe oznaczenie organu, do którego wnoszone jest pełnomocnictwo, nieuwierzytelnienie odpisu pełnomocnictwa przez profesjonalnych pełnomocników oraz nieoznaczanie pełnomocnika do doręczeń to tylko niektóre z nich – wylicza Michał Kasprzak.
Z kolei Konrad Zawada zauważa, że w drukach pełnomocnictw zarówno podatnicy, jak i pełnomocnicy powinni również wskazywać identyfikatory podatkowe (np. PESEL – przyp. red.), bo w świetle ww. art. 138c ordynacji są to niezbędne elementy prawidłowo sporządzonego pełnomocnictwa. – Tymczasem niejednokrotnie elementów tych brakuje – stwierdza.
Anna Szczepańska z IAS w Warszawie zwraca uwagę, że podatnicy błędnie wpisują w zakres pełnomocnictwa szczególnego kilka ogólnych czynności, które w rzeczywistości obejmują zakres pełnomocnictwa ogólnego. – Ponadto pełnomocnictwa szczególne udzielane są często do kilku spraw, zamiast do jednej – mówi Anna Szczepańska.
KOMENTARZ EKSPERTA
Jest gorzej, niż było
Wojciech Serafiński prawnik, doradca podatkowy, ekspert BCC / Dziennik Gazeta Prawna
W lipcu minął rok od wprowadzenia nowych przepisów dotyczących pełnomocnictw ogólnych. Jak sprawdziły się w praktyce? Okazuje się, że obecnie jest znacznie więcej problemów niż przed wprowadzeniem tych formularzy.
Najbardziej odczuwalny jest wyjątkowo dziwny sposób odczytywania zakresu umocowania pełnomocnika ogólnego. Przykładowo dla naczelnika Urzędu Skarbowego w Płocku nie ma znaczenia to, czy w nagłówku formularza PPO-1 podano NIP czy PESEL.
Przy NIP organ uznaje, że pełnomocnik reprezentuje podatnika także jako osobę nieprowadzącą działalności. A przecież ta informacja ma fundamentalne znaczenie dla prawidłowego odczytania zakresu umocowania. W przypadku podania NIP pełnomocnictwo będzie upoważniało do działania wyłącznie w imieniu firmy lub podatnika albo płatnika, a przy podaniu PESEL – wyłącznie do działania w imieniu konkretnego podatnika jako osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej. Wynika to z definicji i podziału podatników oraz z ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników.
W art. 3 ust. 1 tej ustawy wskazano bowiem, że PESEL jest identyfikatorem dla podatników będących osobami fizycznymi objętymi rejestrem PESEL, nieprowadzących działalności gospodarczej lub niebędących zarejestrowanymi podatnikami VAT. Z kolei NIP jest identyfikatorem dla pozostałych podmiotów podlegających obowiązkowi ewidencyjnemu, o którym mowa w art. 2. Ta sama osoba może bowiem występować w dwóch różnych rolach. Stąd nie wolno przyjmować, że pełnomocnictwo ogólne osoby fizycznej umocowuje do działania we wszystkich sprawach. Oczywiście z art. 138d par. 1 ordynacji podatkowej wynika, że pełnomocnictwo ogólne upoważnia do działania we wszystkich sprawach podatkowych oraz w innych sprawach należących do właściwości organów podatkowych lub kontroli skarbowej. Jednak przepisu tego nie wolno odczytać wyłącznie w jego wskazanym brzmieniu, lecz w powiązaniu z art. 3 ust. 1 ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników.
Trafności takiej wykładni dowodzi fakt, że pełnomocnictwo ogólne spółki prawa kapitałowego czy spółki cywilnej nie uprawnia pełnomocnika do działania w imieniu członków zarządu czy wspólników spółki cywilnej jako osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej lub niebędących zarejestrowanymi podatnikami VAT. A przecież te osoby występują także i w takich rolach.
Problemy dotyczą nie tylko pełnomocnictw ogólnych. Coraz częściej organy podatkowe II instancji kwestionują złożone przed organem I instancji pełnomocnictwa szczególne w zakresie umocowania pełnomocników do działania w postępowaniu odwoławczym. Przykładowo dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Warszawie wielokrotnie wzywał pełnomocników do nadesłania kolejnego pełnomocnictwa tylko z tego powodu, że w przedmiocie sprawy określonej w pełnomocnictwie szczególnym nie wskazano możliwości działania przed organem II instancji. Takiego zaś obowiązku nie ma, gdyż z jednej strony nie wymagają tego same przepisy ordynacji podatkowej, a ponadto wskazanie przedmiotu i okresu zobowiązania podatkowego, w jakim umocowany jest pełnomocnik strony, ad hoc uprawnia do reprezentowania strony przed organem odwoławczym, skoro nie ma w pełnomocnictwie zastrzeżenia, że umocowanie dotyczy wyłącznie organu I instancji. Potwierdza to dotychczasowe orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego. Po zwróceniu uwagi DIAS na te fakty – ten wycofywał się ze swych wezwań. Po co jednak wysyłano wezwania i marnowano publiczne środki na ich wysyłkę?
Ministerstwo Finansów od lat utrudnia podatnikom i ich pełnomocnikom życie, wprowadzając coraz to nowe przepisy i lansując je jako mające ułatwić lub usprawnić ich działanie. Wskazane przykłady są tego najlepszym dowodem. Skoro przepisy są źle skonstruowane lub nieprecyzyjne, to MF winien chociaż pokusić się o ich właściwą wykładnię dla organów.