Skarbówka żąda 14,5 mln zł od jednej z firm świadczących usługi porządkowe dla placówek medycznych. Urzędnicy twierdzą, że nie miała ona prawa korzystać ze zwolnienia.
Niewykluczone, że na tej sprawie się nie skończy. Już na początku 2015 r. ówczesny wiceminister finansów Jarosław Neneman zapowiadał, że fiskus może się bliżej przyjrzeć ewentualnym nieprawidłowościom w szpitalnych przetargach (odpowiedź na zapytanie poselskie nr 7827).
Najnowszy komunikat w sprawie spółki Impel (z 15 marca br.) wskazuje, że skarbówka na zapowiedziach nie poprzestała.
Spółka poinformowała, że jeden z jej podmiotów zależnych (Hospital Service Company Sp. z o.o. Spółka Komandytowa) otrzymał decyzję dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu (obecnie urząd celno-skarbowy) w zakresie VAT za 2014 r. Urzędnicy żądają 14,5 mln zł daniny, bo ich zdaniem spółka zależna Impela nie miała prawa korzystać ze zwolnienia dla usług medycznych na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 18-19a ustawy o VAT.
Katarzyna Marszałek z biura prasowego Impel SA powiedziała DGP, że od decyzji fiskusa zostanie złożone odwołanie. Spółka uważa bowiem, że zwolnienie było stosowane prawidłowo, bo usługi świadczone przez Hospital Service Company służyły profilaktyce, zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu i poprawie zdrowia. – Spółka zależna pomagała personelowi medycznemu w opiece nad pacjentami – wyjaśniała Katarzyna Marszałek.
Podkreśliła, że spółka ma korzystną dla siebie interpretację indywidualną, która potwierdza, że zwolnienie było stosowane prawidłowo. – To samo wynika też z opinii, którą sporządził „medyczny autorytet” – dodaje Katarzyna Marszałek.
Sprzątanie czy opieka
Problem bierze się z różnicy w stawkach VAT. Usługi utrzymania czystości są bowiem z 23 proc. VAT. Natomiast te polegające na pomocy przy opiece nad pacjentem są zwolnione z daniny. Tylko niektóre (np. związane z wyżywieniem) podlegają opodatkowaniu według 8 proc. stawki.
Im zatem większą część wykonanej usługi stanowi pomoc przy opiece nad pacjentem, tym większa jest oszczędność na podatku.
To bardzo ważne dla szpitali i innych placówek medycznych, które nieustannie szukają oszczędności, a nie mogą odliczać VAT wynikającego z otrzymywanych faktur.
Co więc robią, żeby zaoszczędzić na podatku? Pisaliśmy o tym w artykule „Fiskus będzie się przyglądał szpitalnym zamówieniom” (DGP 94/2015).
W ogłoszeniach o przetargach szpitale piszą, że poszukują wykonawców „kompleksowych usług utrzymania czystości w szpitalu wraz z usługami wykonywanymi przez sanitariuszy oraz transportem wewnętrznym”.
W specyfikacji zamówienia kładą nacisk na utrzymanie czystości i dezynfekcję pomieszczeń szpitalnych. Przy okazji chcą także pomocy przy przygotowywaniu łóżek dla pacjentów oraz współpracy przy opiece nad chorymi (np. przy ich transporcie na badania, zmianie zużytej garderoby).
W założeniu mają to być usługi marginalne. W praktyce jednak bywa na odwrót. Główną pozycją kosztową okazują się usługi dodatkowe. Podstawowe to czasem tylko kilkanaście procent kosztów.
Pokazała to kalkulacja wykonana dla jednego ze szpitali w centralnej Polsce. Wynikało z niej, że sprzątanie (usługa podstawowa) kosztowało zaledwie 48 tys. zł. Natomiast usługi dodatkowe (w tym wewnętrzny transport medyczny, transport wewnętrzny itp.) zostały wycenione na prawie 200 tys. zł.
Bez prawa do odliczenia
Staraniom szpitali o podatkowe oszczędności nie dziwi się Radosław Maćkowski, doradca podatkowy w MVP TAX. Podkreśla, że świadczą one przede wszystkim usługi medyczne, które są zwolnione z VAT. Z tego powodu szpital nie może odliczać podatku wykazanego na otrzymywanych fakturach.
– Trudno więc dziwić się, że placówki te dążą do oszczędności. Często i tak są w złej sytuacji ekonomicznej – komentuje ekspert.
Niezależnie od tego, fiskus przygląda się obecnie także innej metodzie optymalizowania VAT przy szpitalnych przetargach. Polega ona na tym, że konsorcjum, które wygrywa przetarg, zakłada spółki cywilne do wykonywania zadań na rzecz szpitala. Każda z nich jest odrębnym podatnikiem VAT. Zadania są tak dzielone i „przypisywane”, żeby obroty żadnej ze spółek nie przekroczyły limitu zwalniającego z VAT (obecnie jest to 200 tys. zł).
Placówki medyczne szukają oszczędności, bo nie mogą odliczać VAT wynikającego z otrzymywanych faktur