Podatek akcyzowy od sprowadzanych do Polski wyrobów odzyskają nie tylko ci, którzy następnie wywożą je bezpośrednio za granicę.
Do takich wniosków doszedł NSA w wyrokach z 28 lutego 2017 r. (sygn. akt I GSK 1877-1879/15, I GSK 1965-1968/15, I GSK 2008/15, I GSK 2029/15, I GSK 2032/15, I GSK 2183-2185/15, I GSK 2260/15).
Sąd uznał, że przepisy unijne w tym zakresie zostały źle wdrożone. Prawo to przysługuje także pośrednikom w wywozie.
Najczęściej problem dotyczy międzynarodowych koncernów, które wysyłają piwo do innego państwa (unijnego bądź spoza UE).
– Praktycznie jednak stanowisko NSA ma ogromne znaczenie dla wszystkich przedsiębiorców handlujących jakimkolwiek wyrobem akcyzowym – komentuje Krzysztof Wiński, menedżer w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC.
Najczęściej piwo
Chodzi o sytuację, gdy polski podmiot sprowadza do naszego kraju towar z zapłaconą wcześniej akcyzą. Często jest to np. czeskie piwo, od którego zapłacono podatek przy zakupie (WNT).
Jeśli polska firma sprzeda następnie taki towar – czy to w UE, czy poza jej terytorium – to może odzyskać zapłaconą z tytułu WNT daninę. Pozwala na to art. 82 ustawy o podatku akcyzowym.
Przepis ten nie przewiduje natomiast zwrotu podatku, gdy taki towar zostanie sprzedany w Polsce, a dopiero kolejny jego nabywca go wyeksportuje lub sprzeda w ramach dostawy wewnątrzwspólnotowej. Żadnych podobnych ograniczeń nie ma w art. 33 dyrektywy Rady 2008/118/WE z 16 grudnia 2008 r. (horyzontalnej). Na ten właśnie argument powołują się przedsiębiorcy, którzy wchodzą w spór z fiskusem. Coraz więcej zrozumienia znajdują też w sądach.
Temida zmienia zdanie
Początkowo spory wygrywały organy podatkowe. Przykładem był wyrok NSA z 29 stycznia 2014 r., sygn. akt I FSK 284/13. Sąd uznał wtedy, że Polska prawidłowo wdrożyła art. 33 unijnej dyrektywy, a tym samym mogła ustanowić własne restrykcje co do tego, które podmioty mogą odzyskać podatek.
Podobne stanowisko wyraził m.in. WSA w Łodzi w wyroku z 25 marca 2015 r. (sygn. akt III SA/Łd 117/15, nieprawomocny).
Od dwóch lat jednak sądy orzekają po myśli przedsiębiorców. Najnowszym tego potwierdzeniem są wspomniane wyroki NSA z 28 lutego 2017 r.
Sąd kasacyjny orzekł, że prawo do zwrotu akcyzy przysługuje podatnikom bezpośrednio na podstawie art. 33 dyrektywy Rady 2008/118/WE z 16 grudnia 2008 r. (horyzontalnej).
NSA odwołał się tu do orzecznictwa unijnego Trybunału Sprawiedliwości UE, m.in. wyroku z 23 lutego 1994 r. (sygn. akt C-236/92) i postanowienia z 3 grudnia 2014 r. (w sprawie polskiej spółki ASPROD, sygn. akt C-313/14). Wynikało z nich, że przedsiębiorcy, aby odzyskać akcyzę od towaru sprzedawanego za granicę, mogą się powoływać bezpośrednio na art. 33 unijnej dyrektywy. A ustawodawca, jeżeli chce zawęzić kategorię podmiotów, które mogą odzyskać podatek, musi wykazać, że nie będzie to zbyt restrykcyjne w stosunku do zakładanych celów (walka z oszustwami podatkowymi).
Podobny wniosek płynie z wyroku WSA w Gdańsku z 24 stycznia 2017 r. (sygn. akt I SA/Gd 1233/16).
W dwóch państwach jednocześnie
– Orzeczenia te są zgodne z jedną z podstawowych zasad podatku akcyzowego – zasadą konsumpcyjności. Wynika z niej, że danina powinna być pobierana w państwie, w którym wyroby akcyzowe są faktycznie dopuszczane do konsumpcji – zwraca uwagę Krzysztof Wiński.
Jego zdaniem ograniczanie w Polsce prawa do zwrotu podatku może prowadzić do sytuacji, w której ten sam wyrób będzie opodatkowany jednocześnie w dwóch różnych państwach członkowskich. – Co więcej, skutkiem dzisiejszych przepisów jest częste przerzucanie przez pośredników ekonomicznego ciężaru akcyzy na ostatecznych konsumentów. To powoduje, że towary są droższe, a więc i mniej konkurencyjne – przyznaje ekspert PwC.