Kto doliczał do ceny wyższy VAT, nie odzyska różnicy w stawkach, jeśli nie może jej oddać klientowi – twierdzą urzędy. Sądy są innego zdania.
Agnieszka Bieńkowska doradca podatkowy / Dziennik Gazeta Prawna
Stanowisko fiskusa potwierdza najnowsza interpretacja dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi z 21 lutego 2017 r. (nr 1061-IPTPP2. 4512.36.2017.1.KT). Chodziło o powiat, który w swoich obiektach sportowych przez lata doliczał 23 proc. VAT do ceny biletów wstępu m.in. na basen, na kort squash’a, na kręgle. Spór o stawkę nie był bowiem wtedy jeszcze przesądzony, a podatnicy w całym kraju spierali się z fiskusem o to, czy wstęp do siłowni, saun, basenów, klubów fitness, parków rozrywki jest z 23-proc. VAT czy z 8-proc.
Rozwiązał go dopiero wyrok NSA z 30 stycznia 2014 r. (sygn. akt I FSK 311/13) i wydana przez ministra finansów interpretacja ogólna (nr PT1/033/32/354/LJU/14).
Gdy więc powiat miał już pewność, że właściwa jest stawka preferencyjna, postanowił skorygować deklaracje VAT za lata 2011–2016.
Teraz jednak nie ma co liczyć na zwrot nadpłaconego VAT – wynika z interpretacji dyrektora łódzkiej izby.
To wzbogacenie
Zdaniem organu zwrot nadpłaconego VAT byłby bezpodstawny, jeżeli podatnik (w tym wypadku powiat) nie może zwrócić klientowi różnicy w stawkach podatku. To nie podatnik poniósł bowiem w tym wypadku ciężar ekonomiczny VAT. Zwrot podatku oznaczałby zatem dla niego bezpodstawne wzbogacenie – stwierdził dyrektor łódzkiej izby.
Nie jest to pierwsza jego niekorzystna interpretacja w tej sprawie. Wcześniej podobnie stwierdził m.in. w tej z 27 listopada 2015 r. (nr IPTPP1/4512-546/15-2/RG). Wyjaśnił wtedy, że korekta stawki jest możliwa pod warunkiem, że spółka wystawia faktury VAT. Tylko wówczas bowiem zmniejszenie kwoty podatku należnego u sprzedawcy spowodowałoby zmniejszenie podatku naliczonego u nabywcy.
Sądy na korzyść
W tej sprawie jednak sądy orzekają na korzyść podatników. Przykładem wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie z 6 lipca 2016 r. (sygn. akt I SA/Lu 187/16). Sąd potwierdził w nim, że podatnik ma możliwość złożenia korekty z powodu zawyżonej stawki VAT, nawet gdy sprzedaż ewidencjonował w kasie fiskalnej, a więc była to sprzedaż niefakturowana.
Sąd powołał się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 5 czerwca 2014 r. (sygn. akt II FSK 1586/12). NSA wprawdzie zgodził się z fiskusem, że skoro cena brutto ulega zmniejszeniu, to zasadniczo nadpłacony przez kupującego podatek powinien być mu zwrócony. Jeżeli jednak nie jest to możliwe, bo sprzedaż była dokumentowana paragonami i sprzedawca nie ma możliwości odnalezienia po całym kraju kupujących, to zwrot nadpłaconego VAT mu przysługuje, z tym że kwota ta zwiększy jego przychód – stwierdził NSA.
Korzystnie orzekł też WSA w Warszawie w prawomocnym wyroku z 14 sierpnia 2014 r. (sygn. akt III SA/Wa 3043/13). Zwrócił uwagę na to, że przepisy ordynacji podatkowej nie uzależniają powstania i zwrotu nadpłaty od uszczerbku majątkowego czy zubożenia po stronie podatnika, płatnika lub inkasenta. ⒸⓅ
Bez szans na odzyskanie akcyzy
Mniej szczęścia mają podatnicy akcyzy. W tym wypadku bowiem Izba Gospodarcza NSA (właściwa do orzekania w sprawach tego podatku) podziela stanowisko fiskusa. To konsekwencja uchwały z 22 czerwca 2011 r. (sygn. akt I GPS 1/11), która wiąże składy sędziowskie w zakresie zwrotów akcyzy od energii elektrycznej.
Z uchwały wynikało, że nie jest nadpłatą (w rozumieniu art. 72 par. 1 pkt 1 ordynacji podatkowej) kwota podatku akcyzowego uiszczona z tytułu sprzedaży energii elektrycznej, jeżeli ten, kto ją uiścił, nie poniósł z tego tytułu uszczerbku majątkowego.
Tym samym uchwała przekreśliła szanse elektrowni na odzyskanie akcyzy niesłusznie przez nie zapłaconej na skutek wadliwego wdrożenia dyrektywy energetycznej. Elektrownie płaciły podatek od stycznia 2006 r. do końca lutego 2009 r., mimo że powinni to byli robić dystrybutorzy prądu.
OPINIA
Cena to nie tylko efekt podatku
Podatnicy, którzy zastosowali stawkę VAT wyższą od należnej, powinni mieć prawo do jej skorygowania.
Co prawda VAT faktycznie skonstruowany jest w taki sposób, że ma być neutralny dla podatników i obciążać ostatecznego konsumenta, jednak dużym uproszczeniem jest twierdzenie, że zmiana stawki z 23 proc. na 8 proc. automatycznie oznaczałaby zmniejszenie ceny dla klienta o powstałą różnicę. Cena zależy od wielu innych czynników i nierzadko przedsiębiorca, który stosuje niższą stawkę, żąda takiej samej ceny jak ten, który stosuje stawkę wyższą. W związku z tym nie można mówić o bezpodstawnym wzbogaceniu tylko na podstawie różnicy w stawkach.
Zmiana stawki powinna być rozliczana bez powoływania się na bezpodstawne wzbogacenie. Szkoda, że w zakresie akcyzy uchwała NSA zamknęła drogę do dyskusji w zakresie tamtego podatku.