Podatnicy liczyli na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w nadziei, że w końcu zamknie on krąg niekończących się postępowań podatkowych i karnych. Wczoraj się dowiedzieli, że i w TK procedura zatoczyła koło.
Trybunał postanowił wczoraj zamknąć rozprawę, otworzyć ją na nowo i odroczyć bez wyznaczenia nowego terminu. Nie wiadomo więc, kiedy rozstrzygnie palący problem przeplatających się postępowań, wszczynanych przez fiskusa tylko po to, żeby nie dopuścić do przedawnienia podatku.
Pięć lat to za mało
Jak wszczynane postępowania blokują przedawnienie / Dziennik Gazeta Prawna
Zasadniczo fiskus ma na dochodzenie swoich należności pięć lat, ale chętnie korzysta ze sposobów na przedłużenie tego terminu. Jednym z nich jest wszczęcie postępowania w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe.
Ponad dwa lata temu rzecznik praw obywatelskich zgodził się z podatnikami, że taki mógłby być skutek wszczęcia postępowania przeciwko konkretnej osobie, ale nie w sprawie. Dlatego złożył wniosek do trybunału o zbadanie z konstytucją: art. 114a kodeksu karnego skarbowego oraz art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji podatkowej.
TK wczoraj tego nie rozstrzygnął – z przyczyn proceduralnych dotyczących trybu postępowania przed trybunałem w świetle nowej ustawy z 30 listopada 2016 r. Nie wiadomo, kiedy wróci do sprawy.
W koło Macieju
Dla podatników brak rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego jest bardzo złą informacją. Nie chodziło tylko o prosty przekaz: czy fiskus musi wszcząć postępowanie przeciwko konkretnej osobie, a nie tylko w sprawie, gdy nie chce dopuścić do przedawnienia zobowiązania podatkowego.
Chodziło przede wszystkim o przecięcie zamkniętego kręgu wzajemnie przeplatających się postępowań. Obecnie bowiem jeżeli naczelnik urzędu skarbowego nie chce, żeby podatek (na którego dochodzenie ma przecież aż pięć lat) się przedawnił, to prosi naczelnika urzędu skarbowego – czyli de facto siebie samego – o wszczęcie postępowania o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe. Następnie zawiesza postępowanie karne skarbowe, bo uznaje, że go nie rozstrzygnie ze względu na... toczące się przed nim samym (czyli ciągle tym samym naczelnikiem urzędu skarbowego) postępowanie podatkowe.
Jednak je również może zawiesić, gdy rozpatrzenie sprawy i wydanie decyzji zależy od rozstrzygnięcia zagadnienia wstępnego przez inny organ, czyli np. przez... urząd skarbowy, który wszczął postępowanie przygotowawcze w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe. Analogicznie jest w sprawach celnych prowadzonych przez urzędy celne.
Mamy więc idealnie nakładające się przepisy o zawieszaniu postępowań i terminów i ciągle ten sam (nominalnie) organ:
● naczelnika urzędu skarbowego – który, chociaż ma pięć lat na ściągnięcie podatku, nie chce doprowadzić do przedawnienia podatkowego,
● urząd skarbowy – który prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe (to właśnie, którego wszczęcie zapobiegnie przedawnieniu podatkowemu),
● naczelnika urzędu skarbowego – który prowadząc postępowanie podatkowe (lub kontrolę podatkową), uniemożliwia zakończenie postępowania w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe,
● naczelnika urzędu skarbowego – który zawiesza postępowania podatkowe, bo dochodzi do wniosku, że nie może wydać decyzji bez rozstrzygnięcia zagadnienia wstępnego w trwającym postępowaniu w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe (które jednak jest również zawieszone ze względu na toczące się, a w zasadzie także zawieszone postępowanie podatkowe).
Wprost dla fiskusa
Przykład może karykaturalny, ale jak najbardziej dopuszczalny w świetle obecnych przepisów. Te bowiem zostały skrojone wprost pod potrzeby fiskusa. Dość przypomnieć, że przed 30 lipca 2010 r. nie było podstawy prawnej do zawieszania postępowania karnego skarbowego. Żaden ówczesny przepis na to nie pozwalał. Trzeba więc było to zalegalizować. Stąd właśnie w połowie 2010 r. pojawił się w kodeksie karnym skarbowym art. 114a – przypomina Grzegorz Łabuda w artykule „Zawieszenie postępowania karnego skarbowego ze względu na prejudykat” („Prokuratura i Prawo” nr 3/2011).
To właśnie ten przepis, co do którego miał się wypowiedzieć Trybunał Konstytucyjny. Pozwala on zawiesić postępowanie w sprawach o przestępstwa lub wykroczenia skarbowe, „jeżeli jego prowadzenie jest w istotny sposób utrudnione ze względu na toczące się postępowanie przed organami kontroli skarbowej, organami podatkowymi, organami celnymi lub sądami administracyjnymi”.
„W ten prosty sposób dochodzi do takiego wzajemnego powiązania postępowań, z którego korzyści osiągnie wyłącznie organ podatkowy i organ postępowania przygotowawczego” – pisze Grzegorz Łabuda. Zawsze bowiem tam, gdzie mamy do czynienia z postępowaniem karnym skarbowym i jednoczesnym postępowaniem podatkowym, nie jest znany wynik tego drugiego.
Tylko incydentalnie
Zakwestionowanych przepisów bronił wczoraj w trybunale Wacław Michrowski, przedstawiciel prokuratora generalnego. Przekonywał, że jeśli organy faktycznie wykorzystują wszczynanie postępowań do zapobiegania przedawnieniu, to są to sytuacje incydentalne. Ponadto w takim przypadku podatnicy mogą składać skargi do organów nadrzędnych, że doszło do takiej sytuacji – tłumaczył.
Wacław Michrowski podkreślił, że organy nie mogą dowolnie wszczynać postępowań. Przesłanką wydania postanowienia o jego wszczęciu jest bowiem uzasadnione podejrzenie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa skarbowego. Przy tym – jak wskazał przedstawiciel prokuratora generalnego – nie może się ono opierać na przypuszczeniu lub przekonaniu. Muszą istnieć w tym zakresie dowody.
– Samo niewywiązanie się ze zobowiązania podatkowego nie jest podstawą do wszczęcia postępowania karnego skarbowego. Musi być zawinienie – tłumaczył Wacław Michrowski.
Zapewniał też, że postępowania tego nie wszczyna się wobec podatników, którzy nie mają pieniędzy na zapłatę podatku lub nie mają świadomości niewywiązania się z obowiązku podatkowego.