Jeśli przedsiębiorca zdecyduje się na skorzystanie z nowej ulgi, jego maksymalny zysk podatkowy może wynieść 17,7 tys. zł – wynika z opublikowanego wczoraj projektu Ministerstwa Rozwoju.
Ulga miałaby polegać na możliwości zaliczania bezpośrednio, czyli jednorazowo do kosztów podatkowych wydatków na maszyny i urządzenia przemysłowe, których wartość początkowa łącznie w ciągu roku wyniesie co najmniej 10 tys. zł. Łączne odliczenie nie mogłoby przekroczyć 100 tys. zł rocznie. To ma zachęcić firmy do podejmowania nowych inwestycji.
Ministerstwo Rozwoju pracowało nad opublikowanym wczoraj projektem nowelizacji ustaw o PIT i CIT wspólnie z resortem finansów. Nie ma więc obaw, że ten ostatni zablokuje zmiany.
– Nasza inicjatywa to swoiste 500 plus dla przedsiębiorców. Nowa ulga będzie dużym ułatwieniem dla firm i inwestycją w gospodarkę – powiedziała PAP wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Co najmniej 10 tys. zł
W praktyce przedsiębiorcy będą mogli zaliczać bezpośrednio do kosztów podatkowych wydatki na maszyny i urządzenia, pod warunkiem, że:
● wartość początkowa jednego środka trwałego wynosi co najmniej 10 tys. zł lub
● łączna wartość początkowa kilku środków trwałych wynosi co najmniej 10 tys. zł, a wartość początkowa każdego z nich przekracza 3,5 tys. zł.
Przykładowo, jeśli podatnik kupi dwie maszyny o wartości 4 tys. zł każda, to nie będzie mógł skorzystać z jednorazowej amortyzacji według nowych reguł (łączna wartość początkowa wyniesie 8 tys. zł). Musiałby dokupić trzecią, również o wartości przekraczającej 3,5 tys. zł – aby przekroczyć limit jednorazowej amortyzacji.
Nie wyklucza to natomiast możliwości skorzystania z jednorazowej amortyzacji na podstawie dotychczasowych przepisów, o ile przedsiębiorca spełni odpowiednie warunki (o czym dalej).
Nadal też wydatki na środki trwałe o wartości początkowej do 3,5 tys. zł byłyby odliczane od przychodów jednorazowo. Proponowane przepisy niczego w tym zakresie nie zmienią.
Nie więcej niż 100 tys. zł
Projekt wprowadza górny limit odliczenia – 100 tys. zł rocznie. To suma łącznej wartości jednorazowych odpisów amortyzacyjnych oraz wpłat na poczet nabycia środków trwałych, które zostaną dostarczone dopiero w kolejnych okresach sprawozdawczych. Nowością ma być bowiem również możliwość zaliczania do kosztów wpłat na poczet przyszłych dostaw środków trwałych. Oczywiście takiej wpłaty, zaliczonej bezpośrednio do kosztów, nie będzie można potem ponownie odliczyć w formie jednorazowego odpisu amortyzacyjnego.
Skutki podwyższenia limitu jednorazowej amortyzacji / Dziennik Gazeta Prawna
Przykładowo, z nowej ulgi skorzysta przedsiębiorca, u którego roczna wartość jednorazowych odpisów amortyzacyjnych wyniesie 80 tys. zł i dodatkowo wpłaci on 10 tys. zł jako zaliczkę na urządzenie, które zostanie mu dostarczone w kolejnym roku. Nadal bowiem suma dokonanych przez niego odliczeń będzie mniejsza niż 100 tys. zł (rocznie).
Bez aut i nieruchomości
Jednorazowa amortyzacja nie będzie dotyczyć samochodów i innych środków transportu. Nie obejmie też wydatków na nieruchomości.
Preferencja nie będzie bowiem przysługiwać na wszystkie środki trwałe, a jedynie wydatki na zakup tych, które są zaliczane do grupy 3–6 i 8 Klasyfikacji Środków Trwałych. W tym katalogu mieszczą się np. kotły i maszyny energetyczne, maszyny, urządzenia i aparaty ogólnego zastosowania (np. wiertarki, szlifierki, piece przemysłowe) oraz specjalistyczne (wykorzystywane m.in. w przemyśle chemicznym, rolnym, spożywczym), a także narzędzia, przyrządy, ruchomości i wyposażenie, gdzie indziej niesklasyfikowane (np. kioski, budki, baraki, sprzęt laboratoryjny i medyczny).
Z preferencji nie skorzystają też przedsiębiorcy opłacający ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, ponieważ oni płacą podatek od przychodów, bez pomniejszania o koszty.
Na dotychczasowych zasadach
Nowa preferencja nie przekreśli dotychczasowej jednorazowej amortyzacji, przysługującej w kwocie 50 tys. euro rocznie (w 2017 r. jest to 215 tys. zł).
Przypomnijmy, że mogą z niej korzystać wyłącznie mali podatnicy (czyli o przychodach nieprzekraczających 1,2 mln euro rocznie wraz z kwotą należnego VAT, co w 2017 r. wynosi 5 mln 157 tys. zł) oraz rozpoczynający działalność gospodarczą.
Obecnie startujący z biznesem i mali podatnicy mogą więc korzystać ze znacznie wyższej ulgi niż projektowana. W tym zakresie nic się nie zmieni.
Nadal też dotychczasowa jednorazowa amortyzacja będzie dotyczyć towarów z grupy 3-8 Klasyfikacji Środków Trwałych, a więc również środków transportu, z wyłączeniem samochodów osobowych.
Jednorazowa amortyzacja na tych zasadach (dla małych podatników i rozpoczynających biznes) jest jednak traktowana jako pomoc de minimis, co jest dużym utrudnieniem. Firma ma bowiem obowiązek spełnić dodatkowe wymogi. Trzeba uzyskać zaświadczenie o skorzystaniu z pomocy de minimis, a wcześniej złożyć wiele dokumentów, m.in. (oświadczenie o metodzie amortyzacji, jaka byłaby przyjęta dla środka trwałego, gdyby nie zastosowano jednorazowej amortyzacji, dokument potwierdzający zakup środka trwałego wraz z dowodem zapłaty itp.).
Maksymalnie pomoc de minimis dla jednego przedsiębiorcy nie może przekroczyć zasadniczo 200 tys. euro w ciągu trzech lat (w niektórych branżach o połowę mniej).
Z uzasadnienia do projektu wynika, że nowa jednorazowa amortyzacja nie byłaby objęta reżimem pomocy de minimis.
Dlaczego nie 9900 zł
Propozycję MF pozytywnie ocenia Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy i ekspert w Konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem obowiązujący od kilkunastu lat limit 3,5 tys. zł (dotyczący wszystkich środków trwałych – przyp. red.), pozwalający na zaliczenie wydatku bezpośrednio do kosztów, jest za niski i nie przystaje do realiów gospodarczych. Obecne reguły ograniczają płynność finansową i potencjał inwestycyjny firm. Dobrze więc, że zaproponowano ich zmianę (choć obejmują one jedynie maszyny i urządzenia) – wskazuje ekspert.
Jego zdaniem kontrowersyjne jest jednak wyłączenie jednorazowej amortyzacji dla wydatków w przedziale od 3,5 tys. zł do 10 tys. zł. – Dlaczego przedsiębiorca kupujący urządzenie za 9,9 tys. zł miałby być gorzej traktowany od tego, który wyda 10,1 tys. zł? – pyta Przemysław Pruszyński
Duże oszczędności
Resort rozwoju oszacował, że firma, która skorzysta z maksymalnego limitu amortyzacji w wysokości 100 tys. zł, zmniejszy swój podatek dochodowy o 17,7 tys. zł. Ulga będzie skierowana do 1,3 mln podmiotów, ale MR szacuje, że skorzysta z niej ok. 154 tys. firm rocznie (ok. 121 tys. podatników PIT i 32 tys. podatników CIT).
Na zwiększeniu limitu jednorazowej amortyzacji skorzystaliby też pracownicy. Dzięki niej – według szacunków MR – ma powstać 2800 nowych miejsc pracy. Resort liczy na to, że będą to wysoko płatne miejsca pracy dla specjalistów.
Nowa ulga ma kosztować bud- żet państwa od 64 do 88 mln zł każdego roku.
MR liczy na to, że nowelizacja wejdzie w życie już od kwietnia br. i będzie miała zastosowanie do wszystkich wydatków poniesionych w tym roku, objętych ulgą.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ustawy o PIT i CIT – w konsultacjach społecznych