Kibic, który płaci za bilet na Euro 400 zł, za przejazd 800 zł i przewiezie przez granicę dwie paczki papierosów więcej, niż powinien, nie jest zagrożeniem. On nie będzie handlował przed stadionem - mówi Jacek Kapica, wiceminister finansów, szef Służby Celnej.
Do rozpoczęcia Euro 2012 zostało 16 dni. Czy ta impreza to wyzwanie dla służb celnych?
Na pewno, tak jak dla całej Polski. Służba Celna przygotowuje się do Euro 2012 konsekwentnie od dwóch lat. Nie ma więc mowy o zaskoczeniu. Wręcz przeciwnie, mam poczucie pewności przygotowania.
Czy Euro 2012 to dla celników tylko granica?
Przede wszystkim granica lądowa i porty lotnicze. Praca służb celnych będzie się skupiać na szybszej odprawie podróżnych – kibiców i towarów dostarczanych na turniej. Już teraz trwają odprawy przesyłek UEFA w ramach przygotowań. Później będzie to obsługa podróżnych.
Kontrola na granicy to raczej norma. A czy przewidziane są kontrole np. na stadionach?
Nie zakładamy tego. Skupiamy się na swoim obszarze działania. Pozostałe służby są od kontroli np. na stadionach, w strefach kibica czy na ulicach. Oczywiście w ramach współpracy ze Strażą Graniczną będziemy mieć wspólne patrole przy granicy wewnątrzunijnej – Polski z Czechami czy Niemcami – oraz na drogach tranzytowych. Jednak nie będą to działania nadzwyczajne. Podobne czynności wykonywane są na co dzień, także wewnątrz kraju.
Na pewno nie zamierzamy dostarczać dodatkowych emocji kibicom, poza sportowymi. To nie nasz cel.
Niektórzy przedstawiciele związków zawodowych twierdzą, że ryzyko przemytu w czasie Euro jest ogromne, a resort finansów nic sobie z tego nie robi. Czy to prawda?
Uważam, że ryzyko przemytu w czasie Euro jest takie samo jak każdego innego dnia i jest przez nas identyfikowane. To popyt na określony towar determinuje charakter przemytu. Obecnie rośnie ryzyko związane z podróbkami. To skutek większej liczby towarów ze znakami Euro 2012, które się sprzedaje. Celnicy ujawniają próby przemycenia koszulek, butów czy innych gadżetów.
Jeśli chodzi o statystykę, to potwierdza ona, że utrzymujemy ten sam poziom ujawnień przemytu papierosów czy alkoholu. Nie sądzę, aby ktoś nagle przy strefach kibica czy w barach zaczął handlować nielegalnymi papierosami lub alkoholem. Przecież te obszary nie będą pozbawione kontroli. Tam przez cały czas będą pracować służby porządkowe. A Służba Celna, jak co dzień, będzie kontrolować gastronomię na okoliczność sprzedaży wyrobów akcyzowych. Kontrole prowadzone w lokalach potwierdzają, że tam nie ma miejsca na lewą wódkę czy papierosy.
Widzę, że MF ufa przedsiębiorcom i kibicom.
Tak, bo przedsiębiorcy nie prowadzą biznesu tylko na Euro 2012, a kibice przyjeżdżają, aby dobrze się bawić. Zresztą dla wielu z nich ceny legalnego alkoholu czy papierosów w Polsce są dużo niższe niż w ich krajach.
Oczywiście w ramach działań standardowych będziemy zwracali uwagę na ryzyko przemytu towarów podlegających ograniczeniom, jak np. narkotyki czy broń.
Przyznam również, że w sytuacji zidentyfikowanej grupy kibiców naszym celem nie będzie kontrola, ale ułatwienie im przejazdu przez granicę. Przecież przyjeżdżają oni do Polski, aby dobrze się bawić i wydać u nas pieniądze. W związku z tym nawet jeśli w ramach takiego przejazdu okazjonalnego wjadą dwie paczki papierosów więcej, to nic się nie stanie. Wiadomo przecież, że kibic nie płaci 400 zł za bilet i 800 zł za przejazd, aby na ulicy czy przed stadionem handlować papierosami. Nikt dla kilku paczek papierosów nie będzie zatrzymywał całego autokaru czy pociągu na granicy. Kontrole mogą być dokonywane w docelowych miejscach parkingowych i postojowych. Trzeba też pamiętać, że celnicy świetnie potrafią zidentyfikować przejazd kibiców od ruchu przygranicznego. Ruch przygraniczny zostanie pod tą samą kontrolą co obecnie.



Na jakie ułatwienia na granicy mogą liczyć kibice?
Przede wszystkim wspólne odprawy polskich i ukraińskich służb celnych i granicznych, co przyspieszy czas przejazdu i odprawy granicznej. Dla przejazdów kibiców samochodami osobowymi – choć wiemy, że transport samochodowy nie będzie dominujący – wydzielone zostaną zielone pasy Euro 2012 na przejściach w: Medyce, Korczowej, Hrebennem, Dorohusku, Terespolu, Grzechotkach, Bezledach. Sądzimy, że ruch może być większy przy meczach organizowanych we Lwowie ze względu na fakt, iż wiele osób wybierze nocleg w Polsce, a do Lwowa pojedzie tylko na mecz.
Jeśli chodzi o przejazdy pociągami, to odprawy będą odbywać się w trakcie jazdy pociągu. Mówię tu zarówno o kontrolach celnych, jak i granicznych. Celnicy będą mieli łatwiej, bo my nie musimy sprawdzić każdego. Wystarczy, że na podstawie analizy ryzyka funkcjonariusze celni wytypują wyrywkowo osoby do sprawdzenia. Straż Graniczna musi zarejestrować każdy paszport.
W przypadku zorganizowanych grup autokarowych stosowana będzie awizacja autokaru na przejściu, czyli e-booking, polegający na wcześniejszym powiadomieniu o planie przybycia autokaru na granicę. Ten system już funkcjonuje na przejściu z Obwodem Kaliningradzkim. Chcemy to rozszerzać na pozostałe przejścia, aby operatorzy turystyczni mogli we wszystkich granicznych urzędach celnych zgłaszać termin przybycia. Pozwoli to na lepsze przygotowanie organizacyjne odprawy podróżnych. Normalnie do obsługi autokaru jest dwóch celników. Gdy w jednym czasie przyjedzie na przejście 6 autokarów, czas obsługi automatycznie się wydłuża. Jeśli celnicy i pogranicznicy będą mieli informacje, że w danym czasie na granicy będzie kilka autokarów, będą mogli wcześniej przygotować się do ich sprawnej obsługi.
Już w tej chwili stosujemy ułatwienia w stosunku do przesyłek UEFA. Są realizowane na lotnisku lub przejściach drogowych przez operatora desygnowanego UEFA. Taka przesyłka jest wcześniej awizowana i w sposób priorytetowy obsługiwana na granicy.
Czy na czas Euro celnicy z wewnątrz kraju będą oddelegowani na granicę?
Tak, to działania wpisane w nasz plan przygotowań do Euro 2012. Trzy tygodnie temu zostały wydane odpowiednie decyzje w tym zakresie, po to aby celnicy mogli się do tego przygotować. Oddelegowanych zostanie ok. 50 osób z kontrolnych grup mobilnych z wewnątrz kraju. Te osoby będą na granicy już od przyszłego tygodnia i mają być wsparciem w zapleczu granicy. Niekoniecznie będą widoczni na przejściu, ale będą odpowiedzią na to ryzyko przemytu, o którym wspominaliśmy. Trzeba pamiętać, że kontrole wewnątrz kraju też będą prowadzone. Zatem jeśli komuś uda się przemycić towar przez granicę, może być sprawdzony na późniejszym etapie.
Na czas Euro celnicy mają też wstrzymane urlopy. Ta decyzja była już znana w marcu. Ponadto dyrektorzy mieli w ramach izb i urzędów celnych przygotować rezerwy kadrowe, które mogą być użyte w przypadku natężenia ruchu.
Zatem z jednej strony przesuwanie ludzi, a z drugiej pełna mobilizacja i przygotowane rezerwy. To jest praktyczne ćwiczenie naszych procedur działania w sytuacjach natężenia ruchu czy braku płynności na przejściach granicznych.
Rozumiem, że ewentualny protest celników nie grozi np. blokadami granic.
Nie. Cały czas jesteśmy wrażliwi na tym punkcie. Trudno zaakceptować sytuację, gdy ciężar protestu i jego konsekwencje miałyby być przeniesione na podróżnych czy przewoźników przez uciążliwe i nieuzasadnione kontrole. Dlatego nasze reakcje są stanowcze.
Poza tym w przygotowaniach do sprawnej obsługi Euro 2012 uczestniczyło wielu celników z całej Polski i jestem przekonany, że żaden z nich nie chciałby zmarnować dotychczasowych swoich wysiłków i okazji do pokazania pozytywnego wsparcia tej imprezy.



Jednym z motywów protestu jest walka celników o przywileje służb mundurowych. Czy MF planuje prace w tym zakresie?
Nie mam informacji na ten temat. Myślimy raczej o polepszaniu statusu materialnego celników. Analizujemy, jak w sytuacji, w której ograniczane są kolejne wydatki, również na wzrosty wynagrodzeń, podnosić uposażenia przez naturalne ograniczenia etatowe. Drugą kwestią jest też to, że w przypadku Służby Celnej – poza pracą na granicy, w grupach mobilnych wewnątrz kraju czy pionie kontroli – służba ta nie jest tak uciążliwa jak w innych służbach mundurowych. Praca w urzędach i izbach celnych jest swym charakterem bliższa pracy w administracji skarbowej. Nie ma co tego ukrywać. Czy zatem rozwiązanie tej materii jest tak oczywiste? Moim zdaniem nie. Jednak ze względu na stosunek służby i dyspozycyjność oraz uciążliwości w pewnych obszarach szukanie rozwiązań w tym zakresie jest wskazane.
Nad czym obecnie pracuje resort finansów?
Chciałbym, aby wszystkie ułatwienia, które wprowadzamy w związku z Euro 2012, miały swoją kontynuację po mistrzostwach. Mówię tu m.in. o wspólnych kontrolach, zielonych pasach, przesyłkach desygnowanych czy e-bookingu.
Jeśli w czerwcu nie będziemy mieć problemów ze sprawną obsługą kibiców, to czemu nie pozostawić tych standardów na stałe. Przecież nieważne, kto przekracza granicę, czy jest to kibic, turysta, czy biznesmen. Chodzi o zachowanie dorobku Euro. Ten wysiłek organizacyjny musi procentować również po mistrzostwach.
Czy resort prowadzi prace nad akcyzą?
Prowadzimy analizy w zakresie opodatkowania gazu i zakresu zwolnień w związku z zakończeniem okresu przejściowego na opodatkowanie tego źródła energii, jaki Polska uzyskała do października 2013 roku. Zatem na wypracowanie szczegółowych rozwiązań jest jeszcze czas. Zastanawiamy się raczej nad zakresem zwolnień do zastosowania niż wysokością opodatkowania. Na szczegóły jest jednak za wcześnie.
Rośnie zainteresowanie handlem tytoniem. Czy ministerstwo zauważyło ten problem?
Owszem, zatrzymujemy coraz więcej tytoniu w nielegalnym obrocie. Tytoń cięty metodą „domową” wypiera już z szarej strefy nielegalne papierosy. W 2009 r. zatrzymaliśmy 38 tys. ton takiego tytoniu, w 2010 r. było to 131 tys. ton, a w 2011 r. – 260 tys. ton.
No to chyba jest zrozumiałe. Za małe pieniądze można kupić tytoń i skręcić papierosy.
Tytoń do palenia jest substytutem papierosa, dlatego chcemy wypracować nadzór nad obrotem liściem tytoniowym. Liść wysuszony może służyć tylko do palenia, niezależnie od tego, kto co napisze na opakowaniu. Teoretycznie dopalacze były wyrobem kolekcjonerskim, a tytoń może służyć jako wyściółka dla gołębi. Nie zmienia to jednak faktu, że wysuszony tytoń to używka do palenia i nie powinien być zwolniony z akcyzy. Dlatego chcemy objąć nadzorem obrót liściem tytoniowym i wprowadzić zasadę, że może on być sprzedawany tylko do składu podatkowego. Podobnie jest z polami maku. Po co komuś uprawa maku na polu?
Może żeby upiec makowiec?
No być może. Ale w takim przypadku ktoś może kupić mak w sklepie, nie musi od razu mieć pola makowego. Gdy się na nie zdecyduje, zgodnie z przepisami musi je zarejestrować.