JACEK KAPICA o reorganizacji Służby Celnej - Likwidacja trzech izb celnych nie spowoduje zwolnień w Służbie Celnej.
ROZMOWA
EWA MATYSZEWSKA:
Czy zmiany w Służbie Celnej będą wiązały się ze zwolnieniami?
JACEK KAPICA*:
Absolutnie nie. Reorganizacja nie będzie wiązać się ani ze zwolnieniami, ani z przenoszeniem ludzi. Mówimy o konsolidacji zadań w celu lepszego wykorzystania kadr lub wzmocnienia najbliższych urzędów celnych.
Ale już słychać głosy ze strony celników, że MF po raz kolejny szykuje alokacje kadr.
To tylko niepotrzebne straszenie. W każdym materiale czy też informacji mówimy, że nie planujemy alokacji kadr. Staramy się prowadzić dialog i łagodzić nastroje, tłumacząc, że nie będzie zwolnień. Nikt też nie straci na wynagrodzeniu.
Czy formuła reorganizacji nie wymusi konieczności zmiany miejsca zamieszkania przez celników?
Niektóre osoby chcą się przenieść, bo mogą wrócić do poprzedniego miejsca zamieszkania. Akceptujemy przenoszenie ludzi tylko wtedy, gdy oni tego chcą. Nie ma przenoszenia z urzędu, a jedynie na wniosek celników. Przykładowo w Kielcach chęć przeniesienia do innych izb zadeklarowało 9 osób. W Opolu są to 3 osoby. Zatem będzie to raczej realokacja.
Wiemy, że pensje celników się nie zmniejszą. A czy mogą liczyć na podwyżki?
Obecnie trwa proces regulacji uposażeń. Wszyscy zostaną nim objęci.



Czy wiadomo, ile reorganizacja będzie kosztować?
Koszt został oszacowany na 195 tys. zł dla trzech izb celnych. Wynika on ze zmiany szyldów, stempli, zakupu licencji komputerowych. Jednak, żeby dobrze ocenić proces, trzeba mieć wiedzę na temat bilansu kosztów i korzyści. Koszt to 195 tys. zł, ale korzyścią jest zabezpieczenie granicy zewnętrznej Unii, gdzie nadal mamy za mało ludzi w stosunku do zadań, i zabezpieczenie się przed powrotem do takiej sytuacji, jak w 2007 roku. Pytanie, ile kosztuje taki kryzys. To dużo większy koszt niż 195 tys. zł.
Czy nie ma innej możliwości zmian?
Jest alternatywa. Możemy np. czasowo przenosić ludzi na granice. Tylko że alokacja czasowa jest dużo bardziej kosztowna – ok. 200 tys. zł miesięcznie dla 150 funkcjonariuszy. Ponadto jest mniej efektywna, bo osoby czasowo przenoszone nie angażują się odpowiednio w pracę i osłabiają jednostki, z których wyjeżdżają.
Czy zmiany nie wpłyną na rozliczenia podatników?
Zmiany nie będą dotyczyły urzędów celnych ani oddziałów celnych – jednostek pierwszego kontaktu z przedsiębiorcami. W Kielcach, Opolu i Rzepinie z dzisiejszych izb celnych pozostaną komórki postępowań drugoinstancyjnych, komórki udzielające pozwoleń, kontroli z zakresu wspólnej polityki rolnej i wszystkie te, które muszą być blisko przedsiębiorcy. Wzmocnienie osobowe urzędów celnych w Kielcach i Opolu poprawi obsługę firm.
*Jacek Kapica
wiceminister finansów, szef Służby Celnej