JACEK KAPICA, szef Służby Celnej, o reorganizacji w administracji - Planowane zmiany w Służbie Celnej przyczynią się m.in. do zwiększenia kontroli na granicach, wzmocnienia grup mobilnych zwalczających szarą strefę oraz poprawy obsługi przedsiębiorców.
ROZMOWA
EWA MATYSZEWSKA:
Ministerstwo Finansów planuje likwidację trzech izb celnych: w Kielcach, Rzepinie i Opolu. Na jakim etapie jest ta reforma?
JACEK KAPICA:
Przeprowadziliśmy wstępną analizę, prowadzimy konsultacje, uszczegóławiamy plany i pracujemy nad projektami rozporządzeń.
Skąd taka decyzja?
Decyzja wynika z sytuacji, w której jest Służba Celna. Po pierwsze, otwierane są nowe przejścia graniczne. W tym roku są to Grzechotki-Mamonowo, na które jesteśmy pod względem kadrowym częściowo przygotowani. W przyszłym roku będą to dwa przejścia na granicy polsko-ukraińskiej: Budomierz i Dołhobyczów, a także rozbudowywane terminale lotnicze. To są nowe potrzeby kadrowe. Są też potrzeby wynikające z rozszerzenia kompetencji dotyczących kontroli hazardu. Konieczne jest też wzmocnienie kadrowe istniejących przejść granicznych.
Ilu celników potrzeba w nowych placówkach?
Do obsługi nowych i rozbudowywanych przejść granicznych potrzebnych nam jest ok. 250 etatów. Przy kontroli hazardu musimy przegrupować siły z kontroli obligatoryjnych na kontrole doraźne wykonywane na podstawie analizy ryzyka. Tu też mam na myśli kilkaset osób. Obecne przejścia graniczne potrzebują wzmocnienia na poziomie ok. 500 etatów. W ciągu ostatnich dwóch lat wyczerpaliśmy rezerwy wewnętrzne, bo przesunęliśmy 300 etatów na granicę wschodnią. Jednocześnie mieliśmy do czynienia z obniżeniem obrotu towarowego na granicach i łatwiej było nam się w tej sytuacji odnaleźć. Jednak obrót towarowy narasta, a wraz z nim oczekiwania sprawnej obsługi. Stąd kluczowe jest zastanowienie się nad przegrupowaniem istniejących służb, aby zabezpieczyć potrzeby. Te potrzeby i ryzyko identyfikuje także Najwyższa Izba Kontroli w ostatnim z raportów z kontroli organizacji Służby Celnej, stąd również impuls do zmian.
Rząd deklaruje zmniejszanie administracji. Jak się to ma do potrzeb w Służbie Celnej?
To prawda, że taka jest polityka rządu. Jednak zmniejszanie administracji oznacza albo jej ograniczanie, albo zwiększanie zadań bez wzrostu etatów. W Służbie Celnej mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem. Planowane zmiany dotyczą izb celnych, na terenie których nie ma przejść granicznych, na rzecz jednostek, gdzie są nowe zadania.



Które izby przejmą obowiązki likwidowanych?
Zmiany nie będą dotyczyły oddziałów celnych, urzędów celnych oraz kontrolnych grup mobilnych wydziału zwalczania przestępczości. Chodzi nam o to, aby procesy reorganizacyjne izb celnych dotyczyły administracji wewnętrznej, komórek ze sfery obsługi, tzn. logistyki, księgowości, rozliczenia ceł i podatków, kadr, organizacji, kontroli wewnętrznej. Te funkcje chcemy zintegrować dla Kielc w Krakowie, dla Opola w Katowicach i dla Rzepina w Szczecinie. Przy czym w przypadku Kielc i Opola znaczna część osób z izby wzmocni m.in. urzędy celne i kontrolne grupy mobilne. W przypadku Rzepina ta operacja nie będzie taka prosta.
Dlaczego?
Bo tam chcemy stworzyć centrum kompetencyjne dla wykonywania zadań centralnie. Chcemy do Rzepina przenieść zadania rozproszone dziś po jednostkach w całej Polsce. Wszystko po to, aby właściwie zagospodarować ludzi w Rzepinie, a jednocześnie te osoby, które dziś w całym kraju zajmują się tymi zadaniami, skierować do kontroli.
Czym będzie się zajmować centrum kompetencyjne?
Statystyką obrotów wewnątrzwspólnotowych – Intrastat, utrzymaniem centralnych systemów informatycznych i centralnym magazynem mundurowym.
To może jakiś przykład wynikających z tego oszczędności?
Tak. Intrastat w Warszawie obsługiwany jest przez 34 osoby. Jak przeniesiemy ich zadania do Rzepina, 34 osoby z Warszawy będzie można przenieść np. na nowy terminal na lotnisku Okęcie w Warszawie. Jednocześnie Izba Celna w Warszawie ma 30 wakatów przygotowanych na nowy terminal. Jeżeli tymi 34 osobami z Intrastatu zapewnimy obsługę terminalu, to 30 wakatów można przesunąć np. na granicę wschodnią. Jak widać, operacja ma charakter łańcuchowy. Dzięki niej osiągamy efekt w postaci większej liczby osób na granicy – z wakatów. Mamy więcej osób w obsłudze przedsiębiorców i podróżnych w każdej z izb – osoby z Intrastatu. A jednocześnie zagospodarowujemy osoby w Rzepinie.
Ile osób w Polsce zajmuje się Intrastatem?
Około 150.
A ilu pracowników jest w Rzepinie?
Obecnie około 300, z których około 130 zajmie się Intrastatem. Zatem 150 osób z Polski zajmie się kontrolami.
A co z zadaniami wykonywanymi dziś w Rzepinie?
Pozostałe osoby, tj. ok. 120, będą tak jak dotychczas zajmowały się zwalczaniem przestępczości i prowadzeniem postępowań przed II instancją, ok. 45 osób zajmie się obsługą zadań centralnych, a 4 osoby wzmocnią urzędy celne w Gorzowie i Zielonej Górze. Zadania administracji wewnętrznej będą realizowane w Szczecinie.