Rozmawiamy z MAGDALENĄ KOBOS, rzecznikiem prasowym Ministerstwa Finansów - Piekarz z Legnicy przegrał spór fiskusem przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Powód: działanie w szarej strefie i ukrywanie przychodów. Darowizny żywności były tylko niewielką częścią działalności piekarza.
ROZMOWA
EWA MATYSZEWSKA
W ubiegłym tygodniu Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie legnickiego piekarza. Czy to zwycięstwo fiskusa?
MAGDALENA KOBOS*
Absolutnie nie należy rozpatrywać tego w kategoriach zwycięstwo–porażka. A jeśli już, to jest to pyrrusowe zwycięstwo. Przez czas, kiedy sprawę rozpatrywała II instancja (Izba Skarbowa we Wrocławiu), a potem kolejne sądy, legnicki piekarz niesłusznie stał się symbolem osoby pokrzywdzonej przez administrację podatkową. Z ogromną szkodą dla samych urzędników. Ale przepisy, których nonsens niesłusznie symbolizowała w mediach tzw. sprawa piekarza, rzeczywiście były absurdalne.
Dlaczego niesłusznie?
Bo w tym przypadku działalność charytatywna była jedynie listkiem figowym dla nieuczciwych działań wobec budżetu państwa, a zaległy podatek do zapłaty był w dużej mierze konsekwencją ukrywania rzeczywistych obrotów, a nie działalności dobroczynnej.



Czy możemy podać dane potwierdzające tę tezę?
Tak, wystarczy przytoczyć fakty. Kontrolerzy skarbowi dowiedli przed NSA, że wielkość darowizn przekazanych przez przedsiębiorcę stanowiła jedynie 6 proc. kwoty należnej wpłaty z tytułu VAT i podatku dochodowego. Pozostałe 94 proc. to zobowiązanie wynikające z tytułu niezaewidencjonowanej sprzedaży. Wskazywała na to duża różnica między zakupionymi i sprzedanymi produktami a wykazywaną sprzedażą. Co więcej, w trakcie postępowania okazało się, że zdecydowana większość podmiotów wskazanych jako otrzymujące nieodpłatnie chleb, nie potwierdziła otrzymania darowizn.
Jednak dalej 6 proc. zaległości to VAT od darowanej żywności.
Tylko że te 6 proc. to ok. kilkanaście tysięcy zł, a nie 250 tys., podawane opinii publicznej. Kazus legnickiego piekarza jest złym przykładem użytym w słusznej sprawie. Przyczynił się do oczekiwanej i potrzebnej zmiany przepisów w zakresie opodatkowywania przekazanej charytatywnie żywności. Od 2009 roku darowanie przez producenta towarów spożywczych instytucjom charytatywnym na ich działalność jest zwolnione z VAT. Jednak – jak zauważył NSA – legnicki przedsiębiorca, właśnie ze względu na nieprawidłową ewidencję podatkową, nie mógłby skorzystać z tych przepisów nawet wtedy, gdyby obowiązywały już wcześniej. Znając te fakty, trudno się zgodzić na przedstawianie tej konkretnej sprawy w kategoriach zły fiskus kontra dobroczyńca. Ten przypadek jest jedną ze spraw typowych dla zjawiska szarej strefy, a nie działalności charytatywnej. Ale nie chciałabym, żeby tę sprawę prezentowano jako triumf fiskusa, zwłaszcza w sensie – „z nimi nie da się wygrać”. Na pewno istnieją bowiem nienagłośnione przez media przykłady złych skutków działań przepisów, które zostały już zmienione. Mówiąc obrazowo – istnieje pewnie jakiś piekarz z Legionowa czy Nowego Sącza, który byłby dobrym dowodem konieczności zmiany tych przepisów. Nie jest nim jednak piekarz z Legnicy.
Jak Ministerstwo Finansów chce zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości?
Najważniejsze są zmiany systemowe. Oprócz wspomnianej nowelizacji ustawy o VAT wprowadzono także wstrzymanie wykonania decyzji ostatecznej w razie wniesienia skargi do sądu administracyjnego. Pozostaje jeszcze kwestia informowania opinii publicznej o sprawach podatkowych. Potrzeba tu rozwagi i powściągliwości. W warstwie medialnej, w sprawach, w których ujawnienie tajemnicy skarbowej będzie uzasadnione, będziemy występować do generalnego inspektora kontroli skarbowej o odtajnienie informacji. Tak też się stało w tym przypadku – na stronie www.mofnet.gov.pl można zapoznać się z informacją w sprawie kontroli przedsiębiorstwa INKOP-BIS z Legnicy.
* Magdalena Kobos
rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów