Rozmawiamy z AGNIESZKĄ TAŁASIEWICZ, partnerem w Ernst & Young, MF chce usprawnić ściągalność podatków, co w założeniu ma przynieść dodatkowe dochody budżetowe. Czy to realistyczne założenie?
Takie właśnie założenie jest przyjmowane w wielu krajach europejskich, gdzie już wiele miesięcy temu zaostrzono standardy kontroli podatkowej czy skierowano ją na konkretne tory. W dobie trudnej sytuacji ekonomicznej są tematy, które w pierwszym rzędzie zwracają uwagę służb skarbowych,jak np. transfery zysku do jednostek macierzystych zlokalizowanych w innych państwach.
Przedmiotem szczególnego zainteresowania mogą więc być wewnątrzgrupowe rozliczenia międzynarodowych koncernów, w których niekiedy upatruje się przede wszystkim narzędzia wpływania na wynik poszczególnych spółek i efektywną stawkę podatkową całej grupy.
Czy będzie więcej kontroli?
Sądzę, że kontrole w Polsce ulegną intensyfikacji, gdyż nasz resort finansów nie jest mniej racjonalny niż w innych krajach. Zapewne będziemy również gościć więcej kontroli z zagranicy, bo wiele transakcji międzynarodowych będzie kontrolowanych we wszystkich krajach, które występują w obrocie. Ale myślenie o podatkach nie powinno ograniczać się do zarządzania ryzykiem związanym z kontrolą – jest wiele obszarów, w których da się odnieść wymierną korzyść właśnie dzięki regulacjom podatkowym. Poza tym jest coraz więcej sytuacji, w których polscy podatnicy ewidentnie nadpłacają podatki i mogą te nadpłaty odzyskać. I tu styczność podatnika z aparatem skarbowym będzie mieć inny charakter – to on będzie inicjował postępowanie, to on będzie podejmował decyzję, czy zaprosić do siebie urzędników skarbowych.
Czy myślenie o podatkach jest dziś prostsze?
Uprościło się myślenie, ale niekoniecznie uprościła się sytuacja podatnika. Ma on więcej możliwości, może czuć się bezpieczniej, ale też może z różnych rozwiązań rozsądniej korzystać. Myślenie według utartych schematów prowadzi często do błędnych wniosków.