Rozmawiamy z BARBARĄ BONĄ, menedżerem w Ernst & Young - Resort finansów powinien oddać producentom energii całą nadpłatę akcyzy, którą zapłacili w okresie od 2006 roku do końca lutego 2009 r. W konsekwencji energia za ten okres pozostanie nieopodatkowana, co wynika z zaniedbania polskiego ustawodawcy.
ROZMOWA
Ministerstwo Finansów przygotowało specjalną ustawę o zwrocie akcyzy od energii elektrycznej, którą zapłacili producenci w okresie od 2006 roku do końca lutego 2009 r. Ustawa ta zakłada zwrot podatku tylko od strat przesyłowych. Dlaczego resort twierdzi, że tylko taka kwota podatku może być oddana podatnikom?
– Dyrektywa energetyczna, do wdrożenia której Polska była zobowiązana, nakazuje, aby podatek akcyzowy był pobierany na etapie dostawy przez dystrybutora i redystrybutora na rzecz finalnego odbiorcy. Projekt ustawy przewiduje zwrot akcyzy od tej części energii, która została utracona w sieci elektroenergetycznej pomiędzy producentem i dystrybutorem, czyli właśnie od strat przesyłowych i dystrybucyjnych. Do zwrotu pozostałej części akcyzy uiszczanej w latach 2006–2009 przez producentów powinny być stosowane zasady ogólne wyrażone w Ordynacji po- datkowej. W świetle wyro- ku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 12 lutego 2009 r. (C-475/07) jakiekolwiek działania, które ograniczałyby dotychczasowe zasady zwrotu nadpłaconej akcyzy, a więc prowadziłyby do kwestionowania skuteczności orzeczenia ETS, są niedopuszczalne.
● W argumentach ministerialnych pojawiają się tezy, że producenci energii przenieśli koszt płaconej akcyzy na nabywców końcowych. W konsekwencji, gdyby producenci dostali zwrot całego podatku, energia nie byłaby opodatkowana. Czy można się z tym zgodzić?
– Część akcyzy została w istocie przeniesiona na nabywców w cenie energii (nie zawsze jednak w wysokości odpowiadającej stawce akcyzy na megawatogodzinę). Mimo to nadpłata akcyzy podlega zwrotowi bez konieczności analizowania faktu przerzucenia ciężaru ekonomicznego podatku.
● Z czego wynikają takie wnioski?
– Wskazuje na to wyraźnie Ordynacja podatkowa, która nie wspomina o poniesieniu ciężaru podatku, nie uzależnia również powstania nadpłaty od rzeczywistego zubożenia. Takie rozumienie potwierdziła uchwała NSA z 13 lipca 2009 r. (sygn. akt I FPS 4/09), w której sąd wskazał także na brak możliwości zastosowania dorobku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w zakresie bezpodstawnego wzbogacenia do spraw dotyczących zwrotu akcyzy dla polskich producentów.
● Czy w takiej sytuacji można powiedzieć, że jeśli MF zwróci w całości akcyzę producentom, może domagać się jej zapłaty od dystrybutorów?
– Nie, taka teza byłaby zbyt daleko idąca.
● Dlaczego?
– Jak wynika z wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości podstawową zasadą prawa wspólnotowego, że państwo członkowskie nie może powoływać się w sporze z obywatelami na błędną implementację przepisów wspólnotowych do krajowego porządku prawnego. W przeciwnym razie państwo członkowskie mogłoby wywodzić pozywane dla siebie skutki z własnego naruszenia prawa UE. Wynika to wprost m.in. z wyroku ETS z 19 stycznia 1982 r. w sprawie Ursula Becker v Finanzamt Münster-Innenstadt (C-8/81), czy też z 4 grudnia 1974 r. w sprawie Yvonne van Duyn v Home Office (C- 41/74). Za tym podejściem przemawia także zasada wynikająca z konstytucji, że podatki muszą być nakładane ustawą. Fiskus nie będzie miał zatem podstaw, aby żądać zapłaty akcyzy od dystrybutorów. Fakt, że energia elektryczna będzie nieopodatkowana akcyzą, wynika z zaniedbania polskiego ustawodawcy, który przez trzy lata nie dostosował przepisów polskiej ustawy akcyzowej do wymogów unijnych. Przez ponad trzy lata zatem producenci płacili nienależną akcyzę, a Skarb Państwa korzystał z tych kwot. Teraz niestety trzeba będzie ponieść tego konsekwencje.