W kosztach można uwzględnić firmowy perski dywan czy alufelgi w służbowym aucie. Przedsiębiorca może także zaliczyć zakup motocykla, ale specjalnego ubioru na motocykl – już nie.
Tak stwierdził dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi w interpretacji z 8 czerwca 2012 r. (nr IPTPB1/415-160/12-4/AG). Jak czytamy, „uzyskiwanie przychodów w ramach działalności gospodarczej nie jest uzależnione od rodzaju noszonej w trakcie jazdy motocyklem odzieży i kasku”. I dalej: „zakup kasku oraz odzieży ochronnej służącej do jazdy motocyklem ma na celu ochronę zdrowia użytkownika. Bezpośrednim celem tego rodzaju zakupów jest więc ochrona zdrowia”. A to są wydatki o charakterze osobistym.
Nie jest to pierwsza interpretacja w tym duchu, niestety (m.in. IPTPP4/443-156/12-4/OS; IPPB1/415-646/11-2/EC). Organy podatkowe zgodnie argumentują, że nie można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wydatków związanych z zakupem odzieży do jazdy motocyklem oraz kasku, gdyż nie mają one bezpośredniego związku z działalnością gospodarczą, a ich poniesienie nie ma wpływu na wielkość osiąganego przychodu.
Trudno nie polemizować z takim stwierdzeniem. Kto jeździ motocyklem, ten wie, czym grozi nawet z pozoru niegroźna wywrotka, gdzie olbrzymie siły tarcia powodują wtopienie się w ciało „zwykłych” materiałów. Ubrania motocyklowe są bardzo drogie, komplet z wyższej półki (kask, spodnie, kurtka, buty, rękawice) może kosztować i 10 tys. złotych. Z tego względu związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zakupem bezpiecznej odzieży motocyklowej a powstaniem obrotu jest ewidentny. Przedsiębiorca przyodziany w porządny kask i solidne ubranie motocyklowe ma szansę uratować życie, a tym samym – przyczynić się do wzrostu PKB.