Ulga meldunkowa miała rekompensować zmianę przepisów dotyczących opodatkowania sprzedaży nieruchomości. Ale zwolnienie przysporzyło podatnikom samych kłopotów.
Najpierw powstał dylemat, od kiedy liczyć meldunek uprawniający do ulgi - od kupna nieruchomości czy od zameldowania. MF uznało, że od nabycia. W konsekwencji ulgę wielu podatnikom zabrano. Teraz stanowisko resortu zmieniło się - okres zameldowania liczy się wstecz od dnia sprzedaży. Ulga niby wraca do podatników. Niestety, minister zapomniał o tych, którym wcześniej ulgi odmówiono. Tym fiskus ulgę nadal zabiera. Nie posądzając nikogo o schizofrenię, aż kusi, by przytoczyć dziecięce powiedzenie: kto daje i odbiera... Problem w tym, że nawet dziecko wie, że MF za brak kompetencji w ogniu piekielnym nie spłonie, a podatnik z przepisami musi sobie radzić.