Podwyżkę VAT odczuliśmy zapewne wszyscy, gdy robiąc zakupy w sklepach czy kupując paliwo na stacjach, płacimy więcej niż rok temu. Oznacza to, że dokładamy swoją cegiełkę do dochodów budżetowych, których rządowi brakuje. Nie dość na tym, dołożymy się jeszcze do budżetów samorządów, bo gminy i miasta podwyższają opłaty i podatki lokalne.
Nie tylko my mamy problem z podwyżkami i droższymi w ostatnim czasie kosztami życia. Społeczeństwa Zachodniej Europy, czyli obywatele tzw. Starej Unii, mają o wiele gorszą sytuację psychiczną. My ze swoją niełatwą historią i spuścizną po PRL mentalnie jesteśmy przygotowani do udźwignięcia ciężaru niedostatku lub obciążeń publicznych. Oni wychowani w przeświadczeniu dobrobytu gorzej znoszą wzrastające koszty utrzymania związane z podwyżkami danin publicznych.
Nie dziwi mnie, że władza szuka pieniędzy w kieszeniach podatników, bo ten scenariusz przerabialiśmy niejednokrotnie. Nie ma wyjścia, będziemy płacić więcej i to nie tylko do kasy państwa, ale też samorządów. Wszystkie te podwyżki opłat, które wpływają do gmin i miast uzasadniane są naszym dobrem. To z nich włodarze samorządowi mają finansować lokalne inwestycje. No cóż, jest to po części prawda i musimy się liczyć, że wkrótce, jeśli nie już, zapłacimy więcej za wodę i ścieki, żłobki i przedszkola, bilety komunikacji miejskiej, parkowanie, wejścia na miejskie baseny itp.
Sztuka szukania dodatkowych pieniędzy to umiejętność, która ostatnio bardzo się przydaje. Urzędnicy państwowi i samorządowi prześcigają się w pomysłach, jak je zdobyć, zazwyczaj kosztem obywateli. Tradycją jest już na poziomie dochodów państwowych podwyższanie podatków pośrednich, takich jak VAT i akcyza. Innym sposobem jest zamrożenie waloryzacji wszelkiego rodzaju kwot, do których odnoszą się przepisy podatkowe. Dochodzą to tego też wolty interpretacyjne niejasnych przepisów. Szczególnie w kwestii możliwości zaliczania do kosztów podatkowych wydatków ponoszonych w prowadzonej działalności gospodarczej.
Jednak paradoksalnie i my, jako obywatele państwa i członkowie wspólnot samorządowych, możemy skorzystać z niektórych pomysłów zmierzających do pozyskania większych środków do budżetów lokalnych lub budżetu centralnego. Oczywiście, jeśli mamy wolne środki do zainwestowania. Obligacje, które wypuszczają miasta i inne jednostki samorządowe lub Skarb Państwa, mogą stanowić potencjalne źródło przychodów z należnych odsetek. Warto o tym pomyśleć, bo wspieramy lokalne budżety, a jednocześnie uczestniczymy też w ich zyskach. Efekt synergii w tym przypadku może zadziałać w klasycznym wydaniu. Taka współpraca i kooperacja przyniesie korzyści wspólnego działania, wyrażone w zwiększonych efektach oraz możliwości zmniejszenia kosztów. Nie tylko jednostek samorządowych, ale i naszych. W konsekwencji podwyżki opłat i podatków lokalnych mogą w pewien sposób zostać zrekompensowane.