Przez trzy lata akcyzę od energii elektrycznej płacili, zamiast dystrybutorów, jej producenci. W ten sposób Polska złamała przepisy unijne.
Potwierdził to również Europejski Trybunał Sprawiedliwości i Naczelny Sąd Administracyjny. Niestety, argumenty sądów nie przekonują ministra finansów. Ten albo udaje, że nie rozumie sprawy, albo próbuje stosować manewry, które ograniczą koszt kolejnego błędu legislacyjnego. Minister stworzył projekt ustawy, na podstawie której odda podatnikom część akcyzy. Zwrot dotyczyć ma podatku zapłaconego jedynie od strat przesyłowych. Dzięki temu zamiast zwrócić podatnikom 10 mld zł, będzie musiał oddać nieco ponad 900 mln zł. Oszczędność spora. Tym samym minister daje do zrozumienia podatnikom, że nie można mieć wszystkiego. Albo bierzecie rybkę w postaci zwrotu części akcyzy, albo nie dostaniecie nic.