Jednym z przejawów fiskalizmu państwa jest objęcie opodatkowaniem wszelkich dochodów uzyskiwanych przez obywateli. Uczelnie nie powinny uczestniczyć w takich działaniach, bo nie są organami, które są do tego utworzone.
A pośrednio to robią, umarzając czesne najlepszym studentom. Niby chcą dobrze, a fundują młodym ludziom obowiązek rozliczania się z fiskusem. Przy odrobinie dobrej woli można wykorzystać uprawnienia, które nadają uczelniom przepisy podatkowe. Lepszym rozwiązaniem byłoby ufundowanie zwolnionych z podatku stypendiów. Najzdolniejsi studenci uzyskają stypendium, z którego opłacą czesne bez pośrednictwa fiskusa. I nie jest to obchodzenie prawa, a jedynie korzystanie z ustawowych uprawnień.