Znamy przypadki, gdy w radach nadzorczych zasiadały dzieci znanych polityków i urzędników państwowych. Ich wynagrodzenia szokowały opinię publiczną. Była to funkcja dająca szybkie profity bez ponoszenia odpowiedzialności.
Zmiany, które wprowadzono, mogą ukrócić zakusy tych, którzy ostrzyli sobie zęby na takie posady. Za podanie niekompletnych danych o transakcjach z podmiotami powiązanymi można odpowiadać karnie. Odpowiedzialność w postaci grzywny lub więzienia może ostudzić chęć łatwego zarobku. Konsekwencja tych zmian może być taka, że w radach nadzorczych zasiądą kompetentni ludzie. Może być też inny scenariusz. Wynagrodzenia wzrosną do niebotycznych rozmiarów, żeby zrekompensować ryzyko odpowiedzialności. Przy okazji zarobią też towarzystwa ubezpieczeniowe.