Jeżeli za umorzeniem zaległości przemawia zarówno interes podatnika, jak i publiczny, to urząd skrabowy nie może odmówić udzielenia ulgi w zapłacie daniny.
Umorzenia w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna
Kiedy umorzyć, jeśli nie w sytuacji, gdy przemawia za tym ważny interes podatnika i interes publiczny – pytał niedawno sędzia Tomasz Zborzyński, uzasadniając wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt II FSK 2427/14).
To nie pierwszy taki wyrok. Sądy coraz śmielej ingerują w decyzje urzędów odmawiających umorzenia zaległości podatkowych.
Coraz częściej uważają, że jeśli są spełnione obie przesłanki – ważnego interesu podatnika i interesu publicznego – to urząd nie ma wyjścia, musi umorzyć zaległość lub udzielić innej ulgi, o którą występował podatnik (np. rozłożyć na raty, odroczyć termin płatności).
Tak było
To całkiem nowe stanowisko, dotychczas NSA orzekał inaczej. Inaczej bowiem interpretował art. 67a ordynacji podatkowej, który jako przesłankę do umorzenia wskazuje interes publiczny lub ważny interes podatnika. Z przepisu tego wynika, że nawet jeśli są spełnione obie te przesłanki, to organ wciąż tylko może, a nie musi umorzyć zaległość. Wskazuje na to użyte w nim słowo „może”.
Do takich wniosków doszedł NSA w wyrokach z 8 września 2016 r. (sygn. akt II FSK 2116/14, II FSK 3889/14). Uzasadniając je, sędzia Stefan Babiarz przypomniał, że umorzenie zależy od uznania organów podatkowych i że sąd nie może nakazać im podjęcia określonej decyzji.
Do podobnych wniosków doszedł NSA m.in. w wyroku z 9 października 2014 r. (sygn. akt II FSK 2526/12). Sędzia Krzysztof Winiarski tłumaczył wówczas, że postępowanie składa się z dwóch etapów. Pierwszy ma na celu ustalenie, czy istnieją przesłanki do umorzenia zaległości – ważny interes podatnika lub/i interes publiczny. Jeśli okaże się, że nie zachodzi żadna z nich, to urząd w ogóle nie będzie się zastanawiał. Po prostu nie rozpatrzy wniosku.
Decyzję (korzystną dla podatnika albo nie) podejmie tylko wtedy, gdy stwierdzi istnienie jednej lub obu przesłanek. Sądy nie mogą jednak w to ingerować, czyli nie mogą zdecydować za urzędników, czy umorzyć zaległość – wynikało z wyroku. Sędzia Winiarski wyjaśnił, że sądy mogą uchylić decyzję tylko z tego powodu, że organ niewłaściwie ją uzasadnił lub nie zbadał wszystkich okoliczności.
Idzie nowe
A jednak coraz częściej składy sędziowskie uważają inaczej. Potwierdza to ubiegłotygodniowy wyrok (sygn. akt II FSK 2427/14). Sędzia Tomasz Zborzyński dziwił się, że organ odmawia umorzenia, gdy sam stwierdził istnienie obu przesłanek – ważnego interesu podatnika i interesu publicznego.
– Kiedy, jeśli nie w takich okolicznościach, umarzać podatnikom długi – pytał sędzia Zborzyński i zwrócił sprawę do organu, nakazując mu zastosować ulgę.
Sprawa dotyczyła mężczyzny, który miał odpowiedzieć za długi odziedziczone po ojcu. Spadek przyjął wraz z dobrodziejstwem inwentarza. Wkrótce okazało się, że w jego skład wchodzi zrujnowana nieruchomość obciążona hipoteką i liczne zaległości ojca wobec urzędu skarbowego. Fiskus odmówił mu umorzenia, mimo że sam ustalił, że za umorzeniem przemawiają oba interesy (publiczny i podatnika).
Wątpliwości co do słuszności tej decyzji miał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie. Ostatecznie jednak stwierdził, że nie wolno mu ingerować w uznanie administracyjne. Nie zgodził się z tym NSA.
Sędzia Tomasz Zborzyński wyjaśnił, że sądy muszą kontrolować decyzje administracyjne, bo jest to ich konstytucyjnym obowiązkiem. Podkreślił, że organ nie może powoływać się na instytucję uznania administracyjnego, skoro sam stwierdził, że istnieją wszystkie przesłanki przemawiające za umorzeniem zaległości.
Komu, jeśli nie im
Podobnie NSA orzekł w wyrokach z 3 sierpnia br. (sygn. akt II FSK 1968/14, II FSK 3507/14). Chodziło o małżonków, którzy prowadzili kiedyś sklep wielobranżowy. Oszukiwali na VAT i stąd wzięły się ich zaległości podatkowe. Fiskus odkrył te nieprawidłowości i po latach wymierzył im zaległą daninę.
Małżonkowie wnioskowali o umorzenie zaległości, tłumacząc, że musieli zamknąć sklep i żyją z zasiłku. Argumentowali, że mimo młodego wieku nie mogą już znaleźć pracy, bo nie pozwala na to ich stan zdrowia (39-latka miała orzeczoną grupę inwalidzką, a 44-letni mężczyzna leczył złośliwego guza). Trzyosobowa rodzina żyła więc za 1 tys. zł miesięcznie. Fiskus nie zamierzał umarzać im zaległości, mimo że również w tej sprawie stwierdził istnienie interesu społecznego i ważnego interesu podatnika.
NSA uznał jednak, że sytuacja małżonków jest na tyle wyjątkowa, że organ powinien im umorzyć zaległe podatki. Stwierdził, że podatnicy żyjący z 16-letnim dzieckiem w 40-metrowej izbie za 1 tys. zł z pomocy społecznej zasługują na szczególne względy.
– Jeśli nie im, to komu powinno się umarzać zaległości podatkowe? – pytał wtedy retorycznie sędzia Jan Rudowski.
Po staremu?
Do tego ostatniego wyroku odniósł się w ubiegły wtorek inny skład orzekający NSA (sygn. akt II FSK 2579/14). Sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala wyjaśniła, że każdą sprawę należy badać indywidualnie, i dlatego zaprzeczyła istnieniu nowej linii orzeczniczej.
W tej sprawie jednak sąd uznał, że fiskus powinien umorzyć zaległość starszej schorowanej kobiecie, która żyje za 900 zł i opłaca z tego leki i kredyty, a na życie zostaje jej tylko 400 zł miesięcznie. Sprawa też więc wróciła do urzędu.
Nie tylko umorzenie
Zgodnie z ordynacją podatkową uznanie administracyjne stosuje się do:
● odroczenia terminu płatności podatku lub rozłożenia zapłaty podatku na raty,
● odroczenia lub rozłożenia na raty zapłaty zaległości podatkowej wraz z odsetkami,
● umorzenia w całości lub w części zaległości podatkowej i/lub odsetek.