Firmy z branży hydrotechnicznej, które realizowały inwestycje na zlecenie Skarbu Państwa, muszą dopłacić miliony złotych podatku z odsetkami. Wielu grozi upadek.
Ministerstwo Finansów uważa, że wyjścia nie ma i danina musi trafić do budżetu. Stanowisko resortu w tej sprawie zaprezentował wiceminister finansów Leszek Skiba na posiedzeniu sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Podsekretarz stwierdził, ze sprawa jest skomplikowana, ale MF musi podążać za wskazaniami Naczelnego Sądu Administracyjnego. Przytoczył wyrok NSA z 14 kwietnia 2015 r. (sygn. akt I FSK 1493/14) i wyjaśnił, że to on stworzył ramy prawne do egzekwowania podatku przez administrację skarbową. – Wynika z niego, że prace wykonywane w ramach Programu Ochrony Brzegów Morskich nie miały na celu ochrony środowiska morskiego i w związku z tym nie mogły korzystać z zerowej stawki VAT – przypomniał podsekretarz.
W obronie przedsiębiorców stanęli Pracodawcy RP, którzy zaapelowali właśnie do premier Beaty Szydło i ministra finansów Pawła Szałamachy o przyjrzenie się działaniom administracji skarbowej. Zwracają uwagę na to, że firmy z branży hydrotechnicznej działały w dobrej wierze i w zaufaniu do organów państwa, a teraz każe im się płacić za nie swoje błędy.
DGP pisał o tym problemie już w czerwcu 2015 r., w artykule „Hydrozagadka, czyli jak urząd łata budżet” (DGP nr 118/2015).
Chodzi o firmy, które wygrały przetargi na prace w ramach Programu Ochrony Brzegów Morskich realizowanego w latach 2008-2012. Inwestycje współfinansowały Unia Europejska i Skarb Państwa. Przetargi ogłaszały urzędy morskie. Odrzucały oferty, w których był uwzględniony VAT, bo twierdziły, że inwestycje mają związek z ochroną środowiska morskiego i są objęte zerową stawką podatku (zgodnie z art. 83 ust.1 pkt 11 ustawy o VAT). Przedsiębiorcy składali więc oferty zgodnie ze wskazaniami zamawiającego.
Po zrealizowaniu inwestycji ruszyła fala kontroli. Urzędy kontroli skarbowej uznały, że realizowane w ramach programu prace nie służą ochronie środowiska morskiego, a wręcz przeciwnie – mogą mu nawet szkodzić. W związku z tym twierdziły, że powinny one być objęte 23-proc. VAT.
Z organami podatkowymi zgodził się NSA w wyroku wspomnianym przez wiceministra Skibę.
Obecnie wielu tym wykonawcom grozi upadek. Ich zaległości podatkowe sięgają milionów złotych. Bez zaświadczenia o niezaleganiu w podatkach nie mogą oni brać udziału w przetargach i zarabiać na to, aby chociaż uregulować zaległą daninę.