Jeżeli urząd w jakimkolwiek stopniu przyczynił się do powstania nadpłaty, to podatnikowi należy się oprocentowanie już od dnia, kiedy zapłacił za dużo – potwierdził NSA.
Chodziło o spółkę, która najpierw wykazała w deklaracji podatek od nieruchomości, ale potem złożyła korektę, uważając, że nie jest nic winna gminnemu fiskusowi. Stwierdziła, że jako zakład pracy chronionej jest zwolniona z podatku.
Prezydent miasta i samorządowe kolegium odwoławcze uważali inaczej. Po uchylającym wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi prezydent wydał kolejną decyzję. Była ona jeszcze bardziej niekorzystna dla spółki – wynikało z niej, że firma powinna zapłacić ponad 346 tys. zł podatku.
Ostatecznie, po skutecznym odwołaniu się przez spółkę do SKO, stanęło na tym, że ma ona zapłacić o ponad 100 tys. zł mniej. Tego już nie kwestionowała.
Podliczyła natomiast, ile już do tej pory fiskus od niej wyegzekwował. Okazało się, że nadpłaciła prawie 86 tys. zł. Domagała się więc nie tylko zwrotu tej kwoty, ale i oprocentowania i to licząc już od dnia powstania nadpłaty.
Prezydent miasta zwrócił nadpłatę, ale bez odsetek. Jego decyzję podtrzymało SKO. Stwierdziło, że prezydent w niczym nie zawinił. Jeśli mówić o czyjejkolwiek winie, to tylko spółki, bo to ona od początku twierdziła, że nie musi nic płacić (w korekcie deklaracji wykazała podatek w kwocie 0 zł). To z jej winy postępowanie podatkowe trwało tak długo, trzeba było wszcząć kontrolę i ustalić prawidłowy stan faktyczny – stwierdziło kolegium.
Nie zgodził się z tym WSA w Łodzi. Wyjaśnił, że jeżeli dochodzi do uchylenia decyzji organu, to zasadą jest oprocentowanie należne już od dnia powstania nadpłaty, czyli od dnia zapłaty podatku w wysokości wyższej od należnej (art. 78 par. 3 pkt 1 ordynacji podatkowej). Od tej zasady jest wyjątek – jeśli oprocentowanie należy się podatnikowi tylko, gdy nie dostał zwrotu nadpłaty na czas (art. 78 par. 3 pkt 2). Dzieje się tak jednak jedynie wtedy, gdy organ nie ponosi winy za wadliwość swojej decyzji, która została następnie uchylona. Chodzi np. o sytuację, gdy wyjdą na jaw nowe okoliczności, wcześniej fiskusowi nieznane – tłumaczył sąd.
W tej sprawie tak nie było – stwierdził. Przypomniał, że to prezydent miasta, wydając błędną decyzję wymiarową, spowodował konieczność jej uchylenia, a w konsekwencji powstanie nadpłaty.
Do takich samych wniosków doszedł NSA. Zwrócił uwagę na to, że WSA w swoim pierwszym wyroku uchylił błędne decyzje zarówno prezydenta miasta, jak i SKO. Nie ma więc wątpliwości, że to obaj przyczynili się do powstania nadpłaty.
Skoro organ, na podstawie nieprawomocnej decyzji, wszczął egzekucję kwoty wyższej od należnej, to ponosi pełne ryzyko skutków późniejszego uchylenia tej decyzji i powstania nadpłaty podatku – stwierdził NSA.
Podkreślił, że oprocentowanie nadpłaty ma niwelować negatywne skutki związane z tym, iż podatnik nie mógł przez pewien czas dysponować nadpłaconą kwotą. Oprocentowanie pełni więc funkcję odszkodowawczą – ma naprawić szkodę w zakresie utraconych korzyści (lucrum cessans), spowodowaną działaniem fiskusa.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 26 lipca 2016 r., sygn. akt II FSK 196/15. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia