Obniżanie podatku jest pozytywnym działaniem, jednak z obcięcia CIT do 15 proc. skorzysta niewiele małych firm - wynika z ocen ekspertów. Zwrócono uwagę, że korzyści dla przedsiębiorców mogą być niewielkie, stracić natomiast może ZUS i budżet.

Sejm niemal jednogłośnie opowiedział się w piątek za obniżeniem z 19 proc. do 15 proc. CIT dla małych podatników, co zakłada przygotowana przez rząd nowelizacja ustawy o podatku od osób fizycznych oraz podatku od osób prawnych.

Ekspert z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego Radosław Piekarz ocenił w rozmowie z PAP, że nowelizacja jest "medialną petardą".

"Komunikat z rządu płynie taki, że dla małych przedsiębiorców obniżamy CIT. Problem polega na tym, że mali przedsiębiorcy nie płacą CIT-u, bowiem najczęściej odprowadzają PIT jako jednoosobowa działalność gospodarcza lub działając w formie spółki osobowej. Dla naprawdę małych firm niewiele się zmieni" - powiedział Piekarz.

Według niego niewykluczone są jednak negatywne konsekwencje dla budżetu. "Być może - po odpowiednim skalkulowaniu - dla części firm działających jako jednoosobowe podmioty gospodarcze lub jako spółki jawne będzie opłacalna zmiana formy prawnej. Taki jednoosobowy przedsiębiorca będzie mógł sobie otworzyć spółkę z o.o. i uzyskać dwie korzyści; będzie płacił 15 proc. podatku, ale przede wszystkim nie będzie podlegał pod ZUS" - wyjaśnił ekspert.

"Jeżeli wzrosną dochody w CIT, to rząd nie będzie mógł przypisać sobie tego, jako sukces, ponieważ będzie to wzrost pozorny. Będzie spowodowany tym, że część podatników przejdzie z +kieszeni+ PIT-owskiej budżetu do +kieszeni" CIT-owskiej. Spadną dochody z PIT, być może też wpływy ZUS-u, mimo wzrostu dochodów z CIT" - dodał.

Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek zwróciła uwagę, że według rządu obniżenie podatku w perspektywie długookresowej miałoby wpłynąć na przyspieszenie tempa rozwoju i stworzenie sprzyjających warunków do zwiększenia przedsiębiorczości Polaków, w tym także przedsiębiorczości ludzi młodych.

"Ciekawe, jak ma to zostać osiągnięte, jeśli z obniżenia CIT z 19 do 15 proc. będzie mogło skorzystać tylko ok. 8 proc. mikro i małych firm, a te które skorzystają poprawią swoją zdolność do rozwoju o 57 zł miesięcznie?" - zastanawia się ekonomistka. Jej zdaniem za tę kwotę, która pozostanie na kontach małych spółek mogą one co najwyżej, pokryć koszty większych opłat za usługi finansowe, których ceny wzrosły w wyniku wprowadzenia podatku bankowego.

"I kupić kilka ryz papieru, aby móc przechowywać przez 50 lat w wersji papierowej dokumenty dotyczące zatrudnionych pracowników, chyba, że Sejm zmieni ustawę" - oceniła.

Dodała, że Konfederacja Lewiatan od początku wskazywała na brak sensu w tym pomyśle i postulowała przyjęcie rozwiązań, które stworzą wszystkim małym przedsiębiorstwom realne szanse na rozwój – na zwiększanie inwestycji oraz na wzrost zatrudnienia, a nowozakładanym firmom na przetrwanie dłużej niż rok czy dwa.

"Przede wszystkim postulowaliśmy rozmowy z małymi firmami i wspólne z nimi zaproponowanie rozwiązań, które mogą być +…wsparciem podatników, dla których utrudnienia w pozyskiwaniu kapitału na inwestycje czy zaburzone warunki konkurencji stanowią główną barierę w prowadzeniu lub rozwijaniu przedsiębiorstwa.+ Ale urzędnicy i politycy wiedzą lepiej, co firmom, szczególnie najmniejszym jest potrzebne – dodatkowe 57 zł miesięcznie" - podsumowała Starczewska-Krzysztoszek.

Natomiast główny ekonomista Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Mariusz Pawlak uważa, że zawsze obniżenie stawki podatku jest pozytywne, ponieważ oznacza mniejsze obciążenie dla podatnika.

"Tak, czy inaczej można zapytać, jaki jest cel obniżenia podatku. Mamy ogromne obciążenie małych przedsiębiorstw choćby składkami na ZUS. Żeby dojść do CIT trzeba wygenerować zysk netto, czyli mieć mniejsze koszty, w tym koszty pracy. A więc samo obniżenie stawki CIT-u dla małych przedsiębiorstw nie spowoduje, że nagle one rozkwitną, ponieważ mają szereg innych ograniczeń" - powiedział PAP Pawlak.

Zaznaczył, że - zgodnie z zamierzeniami rządu - zmiany przewidziane nowelizacją mają też uszczelnić system podatkowy. "Sama konstrukcja podatków dochodowych powoduje, że pole do optymalizacji i unikania płacenia CIT, będzie nadal ogromne" - uważa główny ekonomista ZPP. "Jeżeli ustawodawca chciał osiągnąć pewien efekt, polegający na tym, że i przedsiębiorcy odetchną z ulgą i dochody budżetu będą wyższe, to trzeba zmienić konstrukcję tych podatków, wprowadzając podatki przychodowe bądź obrotowe" - dodał.

Zaznaczył, że są one prostsze i nie wymagają ewidencji kosztów uzyskania przychodów, które służą do manipulacji i wywołują zastrzeżenia aparatu skarbowego.

Celem nowelizacji jest obniżenie stawki CIT dla małych podatników z 19 proc. do 15 proc. Obniżona stawka ma obejmować firmy - płatników CIT, których przychód ze sprzedaży (wraz z kwotą należnego podatku od towarów i usług) nie przekroczył 1,2 mln euro rocznie. Efekt fiskalny ustawy, czyli zmniejszenie dochodów budżetu, szacowany jest na ok. 270 mln zł. W ustawie zawarte są zarazem zmiany "uszczelniające" pobór podatków, które mają, według MF, wyrównać tę budżetową stratę.

Według rządu w perspektywie długookresowej nowela powinna przyczynić się do przyspieszenia tempa rozwoju gospodarczego Polski oraz stworzenia sprzyjających warunków do zwiększenia przedsiębiorczości Polaków, w tym zwłaszcza młodych i dobrze wykształconych.

Ustawa zawiera przepisy, które uniemożliwią skorzystanie z preferencyjnej stawki podatkowej przedsiębiorcom, którzy np. podzielą firmę tylko po to, aby skorzystać z obniżonej stawki CIT. Wprowadzane rozwiązanie będzie także dotyczyć podatników rozpoczynających działalność. Preferencyjną stawką podatku nie zostaną objęte podatkowe grupy kapitałowe.

Ponadto przewidziano zmiany doprecyzowujące obecne przepisy, tak aby wyeliminować wątpliwości interpretacyjne mogące skutkować unikaniem opodatkowania niektórych dochodów.

Zaproponowano przepis, który przewiduje ograniczenie stosowania, określonych w ustawie, preferencyjnych zasad opodatkowania transakcji wymiany udziałów. W myśl ustawy zasad tych nie stosuje się w przypadkach, gdy głównym lub jednym z głównych celów wymiany udziałów jest uniknięcie lub uchylenie się od opodatkowania.

Doprecyzowano także przypadki, w których dochód podatnika podlegającego ograniczonemu obowiązkowi podatkowemu uznaje się za uzyskany na terytorium Polski.

Zmiana ma wejść w życie 1 stycznia 2017 r. Teraz nowela trafi do Senatu.