Państwo może rocznie tracić od 50 do 90 mld zł z należnych podatków. Kwestia tracenia dochodów należnych budżetowi państwa jest nadal fundamentalnym zjawiskiem i wyzwaniem dla nas - podkreślił poseł Jan Szewczak (PiS) w środę w Sejmie.

Sejm debatuje nad sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa w 2015 r. oraz sprawozdaniem z ubiegłorocznej działalności NBP.

Szewczak, występując w imieniu klubu PiS, podkreślił, że wyzwaniem dla władz jest poprawa skuteczności ściągalności podatków w naszym kraju. "To nadal fundamentalne wyzwanie dla nas polityków. Na wybicie się na suwerenność gospodarczą, repolonizację finansów, na dobre budżety bez deficytów rzędu 40-50 mld zł" - wskazał.

Polityk ocenił, że niewielu Polaków żywi przekonanie, iż "współczesne polskie państwo z fiskusem na czele działa wyłącznie w naszym wspólnym interesie, a jego represyjność służy wyłącznie zwiększaniu dochodów podatkowych i ściganiu prawdziwych rekinów wyłudzających już dzisiaj z tego systemu dziesiątki mld zł".

Poseł przekonywał, że ta sytuacja powoli się jednak zmienia. "Mam nadzieję, że to się zmieni dość skutecznie, że będziemy mogli wkrótce powiedzieć, że ten raj podatkowy, unikanie opodatkowania, skończył się" - zaznaczył.

Szewczak dodał, że obecnie "trudno powiedzieć, kto jest uczciwym podatnikiem, (...) kto oszukuje na potęgę, a więc okrada nas wszystkich". Zaznaczył, że w latach ubiegłych na dużą skalę stosowano optymalizacje podatkowe czy karuzele VAT-owskie.

Poseł szacował, że w ostatnich latach straty budżetu wynikające m.in. z mniejszych wpływów z VAT czy akcyzy mogły sięgać nawet 260 mld zł. "Ciągły spadek efektywności fiskalnej oznacza rocznie utratę co najmniej 50 mld zł, choć niektórzy eksperci mówią nawet o 90 mld zł" - przekonywał Szewczak.