PGNiG liczy na to, że zerowa akcyza na sprężony gaz ziemny (CNG) do 2013 roku będzie impulsem do rozwoju rynku. Pojawiają się jednak opinie, że pięcioletnie odroczenie podatku jest okresem zbyt krótkim
Do Sejmu trafił projekt ustawy o podatku akcyzowym, z którego wynika, że do 2013 roku akcyza na CNG będzie zerowa. Poprzedni projekt, nad którym pracował rząd, nie uwzględniał w ogóle możliwości zwolnienia tego paliwa z akcyzy, co - według PGNiG oraz dużej części ekspertów - mogłoby doprowadzić do całkowitego załamania się tego rynku.
- Kiedy rok temu pojawiła się informacja, że gaz CNG będzie obłożony akcyzą, niektóre nasze rozmowy na temat zakupu taboru CNG z przedsiębiorstwami transportowymi załamały się - przyznaje Henryk Skałba z PGNiG Gazownia Lubelska.

Zbyt krótki okres

- Rządowy projekt ustawy o podatku akcyzowym, nad którym pracuje właśnie sejmowa Komisja Finansów Publicznych, w art. 162 bardzo restrykcyjnie określa zakończenie okresu obowiązywania zerowej stawki akcyzy od CNG na 31 października 2013 r. - mówi Sylwia Popławska z Koalicji na rzecz Autogazu (KNRA).
Jej zdaniem zgodnie z proponowanym prawem po tej dacie automatycznie zacznie obowiązywać stawka akcyzy wynikająca z art. 85 ust. 1 pkt 12 ppkt a) wynosząca 100 zł od tony.
- Przy bardzo słabym dotychczasowym tempie rozwoju tego rynku i brakach w infrastrukturze zaledwie pięcioletni okres obowiązywania tej stawki wydaje się być już dziś stanowczo za krótki - twierdzi Sylwia Popławska.
Według niej zerowa akcyza ma w przypadku CNG kluczowe znaczenie.
- Pojawienie się jakiejkolwiek akcyzy oznacza całkowite zahamowanie rozwoju tego rynku oraz stopniową likwidację dotychczasowych inwestycji, jakie poczyniło na przykład Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo - twierdzi Sylwia Popławska.

Zerowa stawka impulsem

PGNiG ma jednak nadzieję, że zaproponowane obecnie rozwiązanie będzie impulsem do rozwoju branży.
- Odbiorcy tego paliwa, po wyjaśnieniu się spraw podatkowych, mogą nabrać większego zaufania do CNG - uważa Paweł Janas z centrali PGNiG.
Jego zdaniem przedsiębiorstwa komunikacyjne mogą zdecydować się na inwestycje w tabor napędzany sprężonym gazem. Wówczas PGNiG będzie budował stacje CNG przy takich strategicznych klientach. Tymczasem to właśnie brak odpowiedniej liczby stacji jest wymieniany wśród głównych przeszkód w rozwoju tego rynku. Z danych PGNiG wynika, że na dzień dzisiejszy działa na terenie Polski tylko 29 ogólnodostępnych punktów sprężania gazu ziemnego.
Z naszych informacji wynika, że niektóre przedsiębiorstwa komunikacyjne, które wahały się, czy wprowadzać autobusy napędzane CNG do swojego taboru, już podejmują decyzje o tego typu inwestycjach. Zdecydowała się m.in. Pomorska Komunikacja Samochodowa Wejherowo.
- Chcemy zwiększyć nasz tabor o pięć autobusów na CNG - mówi Adam Galas, dyrektor techniczno-administracyjny PKS Wejherowo.
W marcu tego roku inwestycja w autobusy na gaz została tam wstrzymana ze względu na niepewną sytuację podatkową tego paliwa.
- Informacja o zerowej akcyzie wpłynęła ostatecznie na decyzję o inwestycji w pojazdy zasilane CNG, ponieważ oznacza, że cena tego paliwa będzie korzystna - wyjaśnia Adam Galas.
Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Gdyni (PKM Gdynia), które już wcześniej inwestowało w pojazdy NGV (ang. Natural Gas Vehicle) także zdecyduje się na kolejne zakupy. Ogłosiło już przetarg na dostawę pięciu autobusów miejskich o łącznej wartości ok. 6 mln zł.
- Obecnie nasze przedsiębiorstwo posiada pięć autobusów na CNG, ale mam nadzieję, że do 2010 r. ich liczba zwiększy się do 20 sztuk - mówi Kazimierz Gałkiewicz, prezes PKM Gdynia.
Jego zdaniem projekt ustawy utrzymującej zerową stawkę akcyzową jest impulsem do inwestycji w paliwo dla wszystkich przedsiębiorstw.

Infrastruktura kuleje

PGNiG ciągle spotyka się z zarzutami ze strony innych uczestników branży CNG, że nie zapewnia odpowiedniego poziomu infrastruktury dla tego rynku.
- Polsce brak jest przede wszystkim stacji tankowania sprężonego gazu ziemnego. Warunkiem rozwoju branży w gruncie rzeczy jest to, czy PGNiG będzie inwestował w punkty tankowania - mówi Teresa Flekiewicz ze spółki Auto Gaz Śląsk.
Jej zdaniem prywatny odbiorca CNG na ogół nie jest w stanie zainwestować we własny punkt tankowania sprężonego gazu.
- Jest to inwestycja rzędu 2 mln zł. Prywatnemu inwestorowi trudno wyłożyć takie kwoty, gdy zwrot osiąga się po 10 latach - tłumaczy Teresa Flekiewicz.
Za przykład braku infrastruktury może posłużyć sytuacja w Warszawie, gdzie funkcjonuje tylko jedna stacja tankowania CNG.
- W stolicy powinny być co najmniej cztery gazowe stacje, aby skutecznie obsłużyć warszawski rynek. Taka sytuacja skłoniłaby wielu kierowców do zainwestowania w CNG - przyznaje Anna Mościcka-Zanchi, prezes Anlero-Polska.
Według niej wśród klientów indywidualnych jest duże zainteresowanie korzystaniem z napędu gazowego.
- Pierwsze pytanie klienta brzmi jednak, ile jest stacji w okolicy. Odpowiedź nigdy nie jest satysfakcjonująca - dodaje Anna Mościcka - Zanchi.
2 mln zł trzeba zainwestować w uruchomienie jednego punktu tankowania sprężonym gazem ziemnym