Od wielu lat trwa spór co do tego, kiedy należy potrącić podatek u źródła. Co więcej, nie ma zgodności również w sądach administracyjnych. Najnowszym jego przykładem są wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z 7 lipca br. (sygn. akt II FSK 554/16, II FSK 227/16, II FSK 254/16, II FSK 49/16) i sprzeczne z nimi – orzeczenie z 5 lipca br. (sygn. akt II FSK 137/15).
W parlamencie trwają obecnie prace nad nowelizacją obu ustaw o podatku dochodowym (druk 669), której głównym celem jest obniżka stawki CIT dla małych przedsiębiorców z 19 do 15 proc. Przy tej okazji resort finansów zdecydował się też na wprowadzenie kilku innych zmian. Jedną z nich ma być doprecyzowanie katalogu dochodów (przychodów), które uznaje się za osiągnięte na terytorium Polski. Jest to o tyle istotne, że nierezydent (co do zasady obcokrajowiec bądź zagraniczna firma) powinien uiścić naszemu fiskusowi daninę, nawet jeśli nie rozlicza się z PIT lub CIT w Polsce. Wystarczy, że na terytorium naszego kraju osiągnie dochód. To problem dla polskich przedsiębiorców, zwłaszcza tych, którzy płacą kontrahentowi za wykonaną za granicą na ich rzecz usługę (najczęściej niematerialną, np. doradztwo prawne, wynajem środka transportu albo urządzenia przemysłowego).
W każdym takim przypadku faktura wystawiona przez zagranicznego kontrahenta jest opłacana z Polski. Zdaniem ministra finansów, jak również wielu składów orzekających sądów administracyjnych, jest to równoznaczne z tym, że obca firma osiągnęła tu dochód i tu powinna zapłacić podatek. O powstaniu przychodu decyduje – ich zdaniem – miejsce wypłaty pieniędzy (Polska), a nie miejsce świadczenia usługi czy miejsce, gdzie będzie ona wykorzystywana.
To oznacza, że polski zamawiający powinien od każdej wypłaty (np. opłacenia faktury za doradztwo) potrącić zryczałtowany podatek u źródła. Wysokość stawki zależy od tego, czy kontrahent prześle certyfikat rezydencji, oraz od treści umowy międzynarodowej wiążącej oba kraje. Jeśli brak jest certyfikatu, drugi czynnik przestaje mieć znaczenie i stawka wynosi 20 proc. lub 10 proc., zgodnie z art. 21 ustawy o CIT oraz art. 29 ustawy o PIT.
Inne składy orzekające sądów administracyjnych prezentują całkiem inną wykładnię. Uważają, że nie można mówić o powstaniu dochodu w naszym kraju, jeśli usługa była wykonana za granicą, ma służyć inwestycji w obcym kraju, a jedynym jej związkiem z Polską jest to, że stąd wypłacono wynagrodzenie. Przedsiębiorca, który wygra w sądzie, jest więc w uprzywilejowanej sytuacji wobec innej firmy, która ostatecznie musi taką daninę potrącić z wynagrodzenia swojego kontrahenta.
Co ciekawe, poszczególne składy sędziowskie, opowiadając się za jedną z wykładni, sięgają po argument, że takie stanowisko jest już ugruntowane w orzecznictwie sądów administracyjnych. W praktyce tak niestety nie jest.
Eksperci niejednokrotnie już apelowali o wydanie przez ministra finansów interpretacji ogólnej albo o uchwałę poszerzonego składu Naczelnego Sądu Administracyjnego. MF zapytane przez DGP stwierdziło, że nie ma konieczności zmiany przepisów, gdyż w oparciu o te obecnie obowiązujące należy stwierdzić, że wynagrodzenie wypłacone z Polski za wykonanie usługi, nawet jeżeli usługi te wykonywane są poza terytorium Polski, jest dochodem, którego źródło znajduje się w Polsce. To oznacza, że od wynagrodzenia wypłaconego nawet za usługę wykonaną za granicą przez tamtejszych kontrahentów trzeba potrącić podatek.