Sejmowa komisja finansów publicznych będzie pracować nad projektem obniżającym do 15 proc. CIT dla małych podatników - zdecydował w środę Sejm. Mimo krytycznych uwag niektórych klubów nikt nie złożył wniosku o odrzucenie zmian w pierwszym czytaniu.

Wiceminister finansów Leszek Skiba powiedział przedstawiając projekt podczas pierwszego czytania w Sejmie, że jego celem jest realizacja propozycji ogłoszonej w expose przez premier Beatę Szydło, aby obniżyć z 19 proc. do 15 proc. CIT dla małych podatników.

"Ta ustawa realizuje to zadanie" - powiedział. Wskazał, że mali podatnicy to podmioty, których przychód nie przekroczył 1,2 mln euro. "Z tej oferty mogą skorzystać nowopowstające firmy płacące CIT" - powiedział.

Poinformował, że łącznie takich małych podatników jest w Polsce 393 tys., a tych, które wykazywały dochód - 135 tys. Według MF efekt fiskalny, czyli mniejsze dochody budżetu, szacowny jest na jakieś 270 mln zł. Skiba dodał, że w projekcie wprowadzono drobne zmiany uszczelniające system opodatkowania podatkiem dochodowym oraz zmiany doprecyzowujące.

Jan Szewczak z PiS mówił, że polski system podatkowy był i jest w znacznej mierze niezwykle restrykcyjny, jeśli chodzi o małe i średnie firmy, a łagodny i spolegliwy, jeśli chodzi o wielkie korporacje. Wskazał, że z szacunków MF wynika, że największe korporacje płacą w formie podatków zaledwie 0,6 proc. swoich przychodów, a wiele z nich płaci CIT wtedy, kiedy naprawdę chce. Wskazał na przypadki zwrotu podatku np. przedstawicielom wielkich sieci handlowych, co - jego zdaniem - wydaje się "z gruntu zadziwiające".

Według niego projekt to mały ruch w dobrym kierunku, dzięki niemu mały biznes może odzyskać wiarę, że może być traktowany inaczej, bowiem "nie zawsze równo znaczy sprawiedliwie".

"To propozycje wyjściowe, bo zdajemy sobie sprawę, że cały system podatkowy naprawdę trzeba poważnie przeorać, poważnie zmienić" - mówił poseł. Dodał, że podmiotów CIT jest coraz więcej, a wpływy z tego podatku, jeśli nie maleją, na pewno nie rosną znacząco. Szewczak wyraził przekonanie, że ten projekt zapoczątkuje całą serię zmian w systemie podatkowym.

Występujący w imieniu PO Janusz Cichoń ocenił, że zmniejszanie obciążeń podatkowych jest kierunkiem pożądanym i oczekiwanym przez przedsiębiorców. "Trzeba cieszyć się, że gospodarka pozostawiona przez PO w dobrej kondycji umożliwia wprowadzanie takich rozwiązań" - mówił. Według niego skutki proponowanych rozwiązań będą miały wymiar symboliczny, a ustawa ma wymiar propagandowy, o czym świadczą dane MF. Cichoń obliczył, że średni zysk na firmę wyniesie 56 zł miesięcznie.

Dodał, że to kolejna zmiana, która ma być finansowana z uszczelnienia systemu podatkowego, ale nie ma pewności, że to się uda - jest więc ryzyko, że trzeba będzie podnieść inne podatki. Według Cichonia samo obniżenie podatku zasługuje na aprobatę, choć trzeba mieć też świadomość, że komplikuje system i będzie rodziło zachęty do optymalizacji podatkowej.

Mirosław Pampuch z Nowoczesnej przypomniał, że w expose premier Beata Szydło wskazała, że obniżenie podatku do 15 proc., miało dotyczyć małych przedsiębiorstw, a projekt dotyczy małych podatników. Te terminy nie są tożsame, bowiem mały przedsiębiorca ma obroty do 10 mln euro, a mały podatnik do 1,2 mln euro.

"Tak więc obniżka nie dotyczy nawet mikroprzedsiębiorców" - zwrócił uwagę. Wskazał, że zmiany nie są realizacją obietnic wyborczych i nie wspierają małych przedsiębiorstw. "Na podstawie tych przepisów z całą pewnością małe firmy nie staną się średnimi, a średnie dużymi, jak zapowiadała pani premier w expose" - mówił Pampuch. Według niego nowe przepisy nie tylko nie upraszczają prawa podatkowego, ale pod przykrywką uszczelniania przepisów wprowadzają dodatkowe wymogi biurokratyczne utrudniające rozliczenia.

Krytyczna wobec projektu była także Genowefa Tokarska z PSL. Mówiła, że "tak naprawdę w efekcie końcowym jest nałożeniem na przedsiębiorców nowych podatków". Jej zdaniem co prawda firmom obniży się stawkę podatkową, ale za to obniżenie oni sami zapłacą i to z nawiązką. "Czy to tylko przemilczenie prawdy, czy to perfidne kłamstwo, a może zwykłe oszustwo, czy obłuda?" - pytała Tokarska.

Zwróciła uwagę, że żadna z instytucji, czy organizacji zainteresowanych problemem nie wyraziła pozytywnej opinii o projekcie, a klub PSL podziela te negatywne oceny. "Dziś najbardziej podejrzliwi nie spodziewali się, że tym projektem rząd po prostu oszuka przedsiębiorców, oszuka Polaków. Mówiąc o zniżce, tak naprawdę podwyższa podatki" - uważa posłanka PSL. Nie złożyła jednak wniosku o odrzucenie zmian w pierwszym czytaniu mając nadzieję, że "niektóre rzeczy uda się wyprostować podczas prac w komisji".

Natomiast Ireneusz Zyska z koła WiS ocenił, że zmiana idzie w dobrą stronę, ale należy ją traktować jako półśrodek, a nie kompleksową zmianę. "Przedsiębiorcy to wojownicy naszych czasów (...) jednak potrzebują jasnego i prostego systemu podatkowego" - mówił. Wskazał, że dlatego firmy apelują o zastąpienie CIT-u podatkiem przychodowym, którego nie uniknęłyby duże korporacje. "Koło WiS chce prawa podatkowego prostszego i przejrzystego, jednakowego dla wszystkich przedsiębiorców" - deklarował Zyska

Rządowy projekt obniża CIT dla małych przedsiębiorców - z 19 proc. do 15 proc. Zgodnie z nowymi regulacjami, niższa stawka podatku CIT obejmie tzw. małych podatników, u których wartość przychodu ze sprzedaży (wraz z kwotą należnego podatku od towarów i usług) nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym równowartości w złotych 1,2 mln euro. Rozwiązanie to będzie również dotyczyć podatników rozpoczynających działalność. Preferencyjną stawką podatku nie zostaną objęte podatkowe grupy kapitałowe.

Rząd szacuje, że z obniżonej 15-procentowej stawki CIT będzie mogło skorzystać ok. 90 proc. podatników CIT, czyli blisko 400 tys. firm. Według rządu w perspektywie długookresowej rozwiązanie to powinno przyczynić się do przyspieszenia tempa rozwoju gospodarczego Polski oraz stworzenia sprzyjających warunków do zwiększenia przedsiębiorczości Polaków, w tym zwłaszcza młodych i dobrze wykształconych.

Projekt zawiera także przepisy, które uniemożliwią skorzystanie z preferencyjnej stawki podatkowej przedsiębiorcom, którzy np. podzielą firmę tylko po to, aby skorzystać z obniżonej stawki CIT.

Ponadto, w projekcie przewidziano również zmiany doprecyzowujące obecne przepisy, tak aby wyeliminować wątpliwości interpretacyjne mogące skutkować unikaniem opodatkowania niektórych dochodów. Zaproponowano m.in. zmianę zasad ustalania przychodu z tytułu objęcia udziałów (akcji) w spółce, w zamian za wkład niepieniężny w innej postaci niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część.

Doprecyzowano także przypadki, w których dochód podatnika podlegającego ograniczonemu obowiązkowi podatkowemu uznaje się za uzyskany na terytorium Polski.

CIR tłumaczyło po przyjęciu projektu przez rząd, że wprowadzenie preferencyjnego opodatkowania w CIT z pominięciem PIT bierze pod uwagę obowiązujące zasady opodatkowania dochodów (przychodów) osiąganych z działalności gospodarczej przez osoby fizyczne. Wskazano, że mogą one korzystać z opodatkowania na zasadach ogólnych, czyli według skali podatkowej: 18 proc. i 32 proc. lub liniowo 19 proc. albo według uproszczonych, zryczałtowanych form opodatkowania, tj. ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych lub karty podatkowej. "Podatnicy CIT nie mają takiego wyboru" - zaznaczono.