Ministerstwo Finansów systematycznie ostrzega przed skutkami udostępniania swoich danych osobowych dla celów cudzej działalności. Skala zjawiska poraża: tysiące osób wplątanych w przestępczość i z gigantycznymi długami wobec fiskusa. Spory udział w tej grupie mają fikcyjni członkowie zarządów spółek z o.o., którzy nie mając pojęcia o tym, co dzieje się w firmach, nie zgłaszają wniosków o upadłość we właściwym terminie, a potem próbują tłumaczyć, że nie było w tym ich winy.
Czy wspólnicy muszą wyrazić zgodę na upadłość
Pan Jan zdawał sobie sprawę z tego, że sytuacja firmy, której prezesem go mianowano, była bardzo zła. Chciał złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości, ale zgromadzenie wspólników, które powołało go na stanowisko, nie wyraziło na to zgody, więc tego nie zrobił. Teraz fiskus żąda od niego bajońskich sum. – Czy uniknę odpowiedzialności – pyta.
NIE
Zgodnie z ordynacją podatkową członek zarządu może uniknąć odpowiedzialności za zaległości podatkowe spółki z o.o., jeśli wykaże m.in., że wniosek o ogłoszenie jej upadłości został zgłoszony we właściwym czasie (obecnie jest to 30 dni, a przed 2016 r. 14 dni od daty niewypłacalności spółki). Ordynacja nie mówi, kto ma ten wniosek zgłosić, w związku z tym przyjmuje się, że może to zrobić każdy – a więc nie tylko członek zarządu, lecz także wspólnik, kontrahent itp. Trzeba jednak zaznaczyć, że samo niezgłoszenie wniosku we właściwym czasie nie przesądza od razu o odpowiedzialności członka zarządu, bo ten może się od niej uwolnić, dowodząc, że do zaniedbania nie doszło z jego winy. Tyle tylko, że brak zgody zgromadzenia wspólników na ogłoszenie upadłości mu w tym nie pomoże. Dlaczego? Bo żaden przepis prawa nie wymaga, aby wspólnicy ją wyrazili. Przepisy mówią natomiast, że uprawniony do prowadzenia spraw spółki jest zarząd. Ten powinien być niezależny w sprawach, które należą do jego kompetencji, bo to jego członkowie ponoszą odpowiedzialność za decyzje.
Podstawa prawna
Art. 116 par. 1 pkt 1 lit. a–b ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 613 ze zm.).
Wyrok NSA z 19 stycznia 2016 r., sygn. akt I FSK 1269/14.
Czy trzeba faktycznie prowadzić sprawy spółki
Pan Wojciech formalnie był członkiem zarządu, ale w rzeczywistości tej funkcji nie pełnił. Nie mógł, bo w tym czasie przebywał za granicą. Nie wie nawet, kto zajmował się sprawami firmy. W ogóle go to nie interesowało: na jego konto regularnie trafiała pensja, spółka opłacała mu luksusowy apartament. Teraz fiskus chce od niego 5 mln zł. – Chyba nie powinienem odpowiadać za dług spółki, bo jej spraw nie prowadziłem i dokumentów nie podpisywałem – uważa czytelnik.
NIE
Pan Wojciech nie ma racji. Przepisy mówią o pełnieniu funkcji w zarządzie, a nie o prowadzeniu spraw spółki. W związku z tym dla odpowiedzialności zarządu znaczenie mają wyłącznie aspekty formalne związane z powołaniem i odwołaniem z niego. Jeśli długi powstały za kadencji czytelnika, to nie ma żadnego znaczenia, gdzie w tym czasie przebywał, nawet jeśli była to zagranica albo nawet więzienie.
Podstawa prawna
Art. 116 par. 1 pkt 1 lit. a–b ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 613 ze zm.).
Wyroki NSA z 19 stycznia 2016 r., sygn. akt I FSK 1269/14 oraz z 9 lutego 2016 r., sygn. akt II FSK 3568/13.
Czy nowy prezes ma złożyć wniosek, gdy zadłużył się stary
Pani Bożena została prezesem spółki, która była w bardzo złej kondycji finansowej. Założyciel firmy zaoferował jej 5 tys. zł miesięcznie i przekonał, że niczym nie ryzykuje. Tłumaczył, że nie musi zgłaszać wniosku o upadłość, bo długów narobił stary zarząd i to on był zobowiązany do jej zgłoszenia. Dodatkowym argumentem miało być to, że firma i tak nie posiadała już majątku na przeprowadzenie postępowania upadłościowego. Czytelniczka pyta, czy w tej sytuacji odpowie za długi spółki.
TAK
Pani Bożena odpowie za długi podatkowe spółki, które powstały w okresie pełnienia przez nią funkcji członka zarządu. To, że powołano ją do zarządu, gdy sytuacja majątkowa firmy była już bardzo zła, nie ma żadnego znaczenia. Bez względu na to powinna bowiem zgłosić wniosek o ogłoszenie upadłości zaraz po objęciu prezesury. Gdyby zgodzić się z argumentami właściciela firmy, to można by doprowadzić do sytuacji, w której każdy nowo powołany prezes do spółki o złej kondycji finansowej nie ponosiłby odpowiedzialności za pogarszanie położenia wierzycieli. Argument sprowadzający się do tego, że spółka nie miała wystarczającego majątku do przeprowadzenia postępowania upadłościowego, też jest bezzasadny, bo celem zgłoszenia wniosku o upadłość jest uniknięcie odpowiedzialności przez członka zarządu, a nie skuteczne przeprowadzenie postępowania upadłościowego.
Podstawa prawna
Art. 116 par. 1 pkt 1 lit. a–b ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 613 ze zm.).
Wyroki NSA z 8 stycznia 2016 r., sygn. akt II FSK 3152/13 i także z 8 stycznia 2016 r., sygn. akt II FSK 3364/13.
Czy fiskus zechce zrozumieć oszukanego
Pani Anna była prezesem w spółce narzeczonego. Okazało się, że padła ofiarą oszusta. – Myślałam, że wiem co się dzieje w firmie, a okazało się, że mój partner wyłudzał VAT z budżetu – opowiada. Problem w tym, że na wszystkich dokumentach widnieje jej podpis. – Czy to, że mnie oszukiwał, jest w stanie przekonać fiskusa – pyta czytelniczka.
NIE
Niestety uregulowania dotyczące powoływania zarządu w spółce z o.o. umożliwiają nadużycia ze strony wspólników. Zasada jest taka, że bieżącymi sprawami tych spółek kieruje zarząd, który jest powoływany przez zgromadzenie wspólników. Wspólnicy mogą powoływać do zarządu dowolne osoby – także takie, które nie zdają sobie sprawy z obowiązków i ryzyka, które na nich ciąży. Dzięki temu mogą zyskać kontrolę nad decyzjami bez ryzykowania własnej odpowiedzialności. Jedyne zastrzeżenie, jakie wynika z przepisów prawa, dotyczy bowiem tego, by powoływany członek zarządu miał pełną zdolność do czynności prawnych i nie był skazany za przestępstwo karno-skarbowe. Tymczasem to zarząd ponosi pełną odpowiedzialność za ewentualne długi podatkowe spółki. To on podpisuje bowiem w imieniu spółki umowy, dokumenty, składa deklaracje podatkowe i to on za nie odpowiada, gdy majątku spółki nie wystarczy. Argumenty o braku wiedzy na temat tego, co działo się w spółce, lub manipulacji ze strony wspólników nie są w stanie przekonać fiskusa. Członek zarządu stan finansów spółki powinien znać na bieżąco.
Podstawa prawna
Art. 116 par. 1 pkt 1 lit. a–b ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 613 ze zm.).
Wyrok NSA z 18 lutego 2015 r., sygn. akt I FSK 232/14; uchwała NSA z 10 sierpnia 2009 r., sygn. akt II FPS 3/09.
Czy chory też odpowiada za długi
Pan Grzegorz zasiadał w zarządzie przez rok. Funkcję pełnił wyłącznie na papierze, bo w rzeczywistości z powodu choroby nie mógł jej wykonywać. – Zgodziłem się pomóc siostrzeńcowi, użyczając mu swoich danych. Oprócz mnie w zarządzie miały być jeszcze dwie inne osoby, w tym dyrektor finansowy – opowiada czytelnik. Sam miał się zajmować wyłącznie sprawami technicznymi. Rzeczywistość okazała się okrutna – w zarządzie figurował tylko pan Grzegorz, który teraz ma odpowiadać za sprawy, którymi wcale się nie zajmował. – Czy zostanę pociągnięty do odpowiedzialności – pyta.
TAK
Na uwagę zasługują dwie kwestie. Po pierwsze, nawet gdyby w zarządzie figurowały jeszcze inne osoby (np. dyrektor do spraw finansowych), to fiskus i tak prowadziłby postępowanie w sprawie odpowiedzialności pana Grzegorza za nieuregulowane podatki spółki i żądał od niego zapłaty zaległej daniny. Przyczyną jest to, że wewnętrzny podział obowiązków między członkami zarządu nie ma dla organów podatkowych żadnego znaczenia. Zasada jest bowiem taka, ze każdy członek zarządu odpowiada za całość spraw solidarnie z pozostałymi, bo przyjmuje się, że wszystkie one leżą we wspólnej kompetencji.
Druga kwestia dotyczy tego, czy przewlekła choroba może być przesłanką braku winy w niezgłoszeniu wniosku o upadłość. Z orzecznictwa sądów administracyjnych wynika, że nie, bo nie powoduje nagłej niezdolności do prowadzenia spraw spółki. Co innego, gdyby czytelnik padł ofiarą wypadku, który uniemożliwiłby mu pełnienie funkcji w okresie 30 dni (a wcześniej 14 dni) od momentu niewypłacalności spółki.
Podstawa prawna
Art. 116 par. 1 pkt 1 lit. a–b ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 613 ze zm.).
Wyrok NSA z 26 sierpnia 2014 r., sygn. akt II FSK 2260/12.