Sankcyjna stawka daniny jest możliwa także wtedy, gdy na przychód z nieopodatkowanej darowizny powoła się pełnomocnik podatnika, a nie on sam osobiście – wynika z wyroku NSA.
Chodziło o mężczyznę, który dostał darowiznę od brata. Ze względu na pokrewieństwo miał prawo do zwolnienia z podatku od spadków i darowizn. Warunkiem było jednak poinformowanie urzędu skarbowego w ciągu sześciu miesięcy od otrzymania darowizny. Podatnik tego nie zrobił. W trakcie prowadzonych kilka lat później czynności sprawdzających jego pełnomocnik powołał się na tamtą darowiznę.
W tej sytuacji naczelnik urzędu skarbowego w Katowicach zażądał od podatnika podatku według sankcyjnej stawki 20 proc. oraz odsetek za trzy lata.
Podatnik i reprezentujący go pełnomocnik uznali, że fiskus nie miał takiego prawa. Argumentowali, że z art. 15 ust. 4 ustawy o podatku od spadków i darowizn wynika, iż zastosowanie stawki 20 proc. jest możliwe tylko wtedy, gdy na niezgłoszoną do opodatkowania darowiznę powoła się sam podatnik, a nie jego pełnomocnik. Podkreślali, że pierwszeństwo ma językowa wykładnia przepisu.
WSA w Gliwicach zgodził się jednak z fiskusem. Uznał, że powołanie się przez pełnomocnika jest tożsame z powołaniem się przez podatnika, skoro ten umocował go do prowadzenia swoich spraw.
Tak samo orzekł NSA. Sędzia Stefan Babiarz przypomniał, że w myśl art. 136 ordynacji podatkowej działanie pełnomocnika traktuje się jak działanie strony, a skutki tego działania odnoszą się wprost do mocodawcy.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 2 czerwca 2016 r., sygn. akt II FSK 1433/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia