Rolnik nie musi być właścicielem gruntów o powierzchni powyżej 1 ha, aby przysługiwało mu zwolnienie od podatku od nieruchomości dla budynków gospodarczych. Może być również posiadaczem zależnym – orzekł NSA.
Podatnik prowadził działalność rolniczą na gruntach, których łączna powierzchnia wynosiła niecałe pół hektara. To za mało, aby można było je zaklasyfikować jako gospodarstwo rolne (musiałby to bowiem być 1 ha lub 1 ha przeliczeniowy). Jednocześnie mężczyzna dzierżawił inne grunty, które traktował jako „przedłużenie” już posiadanych terenów. Po zsumowaniu jednych i drugich, ich łączna powierzchnia przekraczała 1 ha. Rolnik uznał zatem, że jest posiadaczem gospodarstwa rolnego i nie powinien płacić podatku od budynków, które służą mu w prowadzeniu działalności rolniczej i znajdują się na terenie gospodarstwa.
Organy podatkowe nie podzielały tej oceny. Zarówno burmistrz, jak i samorządowe kolegium odwoławcze stwierdziły, że z rejestru gruntów i budynków jednoznacznie wynika, iż mężczyzna jest właścicielem wyłącznie niecałej połowy hektara. Z tego powodu jego nieruchomość nie może być traktowana jako gospodarstwo rolne, bo nie spełnia warunku wskazanego w art. 2 ust. 1 ustawy o podatku rolnym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1381 ze zm.).
Mężczyzna argumentował, że w świetle tego przepisu za gospodarstwo rolne należy rozumieć obszar gruntów stanowiących własność lub znajdujących się w posiadaniu określonej osoby. A ponieważ termin „posiadanie” nie został przez ustawodawcę sprecyzowany, to może on dotyczyć zarówno posiadania samoistnego, jak i zależnego. Decydująca jest po prostu określona powierzchnia – przekonywał. WSA w Szczecinie orzekł jednak, że mężczyzna nie może być posiadaczem gospodarstwa rolnego, bo posiadacz zależny nie jest w ogóle wymieniany w art. 3 ust. 1 ustawy jako podatnik. Jest nim tylko posiadacz samoistny.
Naczelny Sąd Administracyjny przyznał jednak rację podatnikowi. Orzekł, że za gospodarstwo rolne mogą być uważane również grunty dzierżawione. Zdaniem NSA organy I instancji błędnie uznały, że w przepisie chodzi tylko o własność i posiadanie samoistnie, bo – jak słusznie podnosił podatnik – „posiadanie”, o którym mowa w art. 2 ust. 1, nie zostało przez ustawodawcę uściślone. To oznacza, że dotyczy nie tylko posiadaczy samoistnych, ale też i zależnych. NSA nie zgodził się z WSA, że definicję gospodarstwa rolnego z art. 2 ust. 1 należy uzupełnić o przesłanki z art. 3 ust. 1 (kto jest podatnikiem podatku rolnego) i art. 4 ust. 1 pkt 2 (co stanowi podstawę opodatkowania). Zdaniem sądu definicja ta jest kompletna. – Skoro zatem przyjmujemy, że było to gospodarstwo rolne, to podatnikowi przysługiwało zwolnienie dla budynków wykorzystywanych na cele prowadzonej działalności rolniczej – wyjaśnił sędzia Jerzy Rypina.
ORZECZNICTWO
Wyroki z 12 lutego 2014 r., sygn. akt II FSK 3601/13, II FSK 105/14.