Jednostka administracji państwowej, zwłaszcza skarbowej, powinna wiedzieć o wynikach kontroli innej jednostki z tego samego działu administracji i przedłożyć je już w sądzie I instancji. W przeciwnym razie sąd II instancji może odmówić dopuszczenia tego dowodu i urząd przegra sprawę cywilną.
Sprawa rozpatrywana przez Sąd Najwyższy dotyczyła unieważnienia – w trybie skargi paulińskiej (art. 527 kodeksu cywilnego) – umowy sprzedaży 15 samochodów. Elżbieta J. zawarła ją ze swoim mężem. Początkowo prowadziła działalność gospodarczą, świadcząc usługi księgowe, także na rzecz firmy męża (prowadził warsztat samochodowy). Później rozszerzyła swoją działalność na usługi transportowe.
Od 2007 r. małżeństwo J. zaczęło się rozpadać, małżonkowie byli w faktycznej separacji (jednak nie wystąpili o rozwód ani o formalne orzeczenie o separacji). Dwa lata później ustanowili rozdzielność majątkową, a w 2012 r. Elżbieta J. po raz kolejny zmieniła profil działalności – zdecydowała się poprowadzić warsztat samochodowy i namówiła męża, aby ten sprzedał jej samochody, narzędzia i urządzenia. Tak też się stało, a mąż Elżbiety J. z końcem 2012 r. zakończył swoją działalność gospodarczą.
Wcześniej jednak, jeszcze w grudniu 2012 r., pojawiła się u niego kontrola skarbowa, która wykazała zaległości podatkowe na prawie 2,5 mln zł. Były przedsiębiorca nie miał już jednak majątku. Gdy pracownicy urzędu skarbowego ustalili, że urządzenia warsztatowe i samochody zostały sprzedane Elżbiecie J., naczelnik urzędu skarbowego wytoczył jej proces. Zażądał uznania transakcji za bezskuteczną w stosunku do urzędu będącego wierzycielem skarbowym na mocy art. 527 par. 3 k.c. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli wskutek działań dłużnika dokonanych z pokrzywdzeniem wierzycieli korzyść majątkową uzyskała osoba będąca z nim w bliskim stosunku, to domniemywa się, że osoba ta wiedziała, iż dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli. Urząd skarbowy twierdził, że Elżbieta J. wiedziała o problemach podatkowych męża, a cała transakcja miała na celu uniknięcie zapłaty długów podatkowych.
Urzędowi skarbowemu nie udało się jednak unieważnić umów zawartych między Elżbietą J. a jej mężem. Sądy I i II instancji oddaliły kolejno: powództwo i apelację.
W skardze kasacyjnej naczelnik urzędu skarbowego podniósł zarzut naruszenia procedury przez sąd II instancji. Sąd apelacyjny miał bowiem pominąć istotny dowód zgłoszony przez naczelnika, a mianowicie wyniki kontroli przeprowadzonej wcześniej w firmie męża Elżbiety J. przez urząd kontroli skarbowej.
Sąd Najwyższy oddalił jednak skargę kasacyjną. Wskazał, że sąd apelacyjny nie musiał akceptować dowodu z kontroli UKS zgłoszonego dopiero w II instancji. Zgodnie bowiem z art. 381 kodeksu postępowania cywilnego sąd II instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem I instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później.
Zdaniem Sądu Najwyższego nie było powodu, dla którego dowody z akt kontroli UKS nie mogły być przedłożone już w sądzie I instancji.
– Nie jest tak, że każda jednostka organizacyjna Skarbu Państwa ma znać wszystkie sprawy i wyniki wszystkich kontroli prowadzonych przez inne jednostki państwowe. Ale tu mamy do czynienia z jednostkami administracji tego samego działu – administracji skarbowej, i to jeszcze z tego samego rejonu – podkreśliła w ustnym uzasadnieniu sędzia Mirosława Wysocka.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 14 stycznia 2016 r., sygn. akt IV CSK 289/15.