Powołanie instytucji doradczej, która zaopiniuje stosowanie klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania, to pomysł dobry, ale wymaga dopracowania – uważają eksperci
Ile będzie kosztować rada / Dziennik Gazeta Prawna
Rząd chce, aby Rada do spraw Unikania Opodatkowania rozwiała obawy przedsiębiorców związane ze stosowaniem klauzuli generalnej, która ma zapobiegać unikaniu opodatkowania. Zdaniem specjalistów potrzeba jednak wielu zmian, aby rada faktycznie pomogła przedsiębiorcom.
Po pierwsze niezależność
Rada do spraw Unikania Opodatkowania w założeniu ma być instytucją niezależną, złożoną z szanowanych ekspertów – deklaruje resort finansów. Odwołał się w tym zakresie do książki dr hab. Agnieszki Olesińskiej, która opisała funkcjonowanie takich instytucji za granicą (m.in. we Francji, w Kanadzie, Australii i Wielkiej Brytanii).
Autorka wskazała w swojej publikacji, że zagraniczni eksperci opiniujący stosowanie klauzuli są w praktyce mniej lub bardziej uzależnieni od ministerstwa finansów. Wyjątkiem jest Wielka Brytania, ale tam zarówno klauzula, jak i rada funkcjonują na tyle krótko (od lipca 2013 r.), że trudno je oceniać. – W żadnym z tych państw opinie ekspertów nie są wiążące dla fiskusa, a co więcej, w większości przypadków, które do nich trafiały, rekomendowali fiskusowi zastosowanie klauzuli generalnej – przyznaje Agnieszka Olesińska. Jej zdaniem trudno jednak z tego wyciągać wnioski o tym, że jest to organ profiskalny, który jest niejako parawanem dla decyzji fiskusa.
Ekspertka zwraca uwagę na to, że ciągle rośnie liczba spraw, które trafiają do opiniowania rady, a jej znaczenie za granicą z pewnością nie jest marginalne. Jako przykład podaje Francję, gdzie wzrost opiniowanych spraw między 2011 a 2012 r. był nawet dwukrotny.
Mimo to obawy o niezależność polskiej Rady do spraw Unikania Opodatkowania są aktualne. W Wielkiej Brytanii, podobnie jak ma to być w Polsce, zasiada w niej siedmiu ekspertów. Powołują ich wprawdzie przedstawiciele fiskusa, ale dopiero po otwartym procesie kwalifikacyjnym, na który wpływ mają dotychczasowi członkowie rady. Ekspertami mogą też zostać tylko uznane autorytety z dziedziny prawa podatkowego i księgowości.
Tymczasem z projektu wynika, że w naszym kraju aż czterech ekspertów wskazywać mają ministrowie finansów i sprawiedliwości. Po jednym wyznaczą odpowiednio Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego (reprezentant samorządowców), Krajowa Izba Doradców Podatkowych i Rada Dialogu Społecznego. Zdaniem dr. hab. Dominika Gajewskiego, dyrektora w Centrum Analiz i Skutków Podatkowych przy SGH, rodzi to pytania o niezależność instytucji eksperckiej od rządu. A takie przecież były założenia i członkami rady powinny być niekwestionowane autorytety dysponujące zarówno wysoką wiedzą teoretyczną, jak i praktyczną – zwraca uwagę ekspert.
Po drugie odpowiedzialność
Dominik Gajewski zwraca też uwagę na to, jak wielka waga towarzyszyć będzie decyzjom wydawanym przez członków nowej rady. Ich rola będzie bardzo istotna chociażby dlatego, że klauzula generalna w rękach fiskusa może się okazać kontrowersyjnym instrumentem. Poza tym jej praktyczne stosowanie będą uważnie obserwować nie tylko polscy podatnicy, ale też działające w naszym kraju międzynarodowe holdingi. Linia orzecznicza rady niewątpliwie odbije się na decyzjach dotyczących lokowania kapitału, a podejmowanych przez te ostatnie. Tym samym odpowiedzialność, jaka będzie ciążyć na ekspertach, będzie niezwykle istotna z punktu widzenia gospodarki kraju.
Zdaniem Dominika Gajewskiego samo powołanie Rady do spraw Unikania Opodatkowania to zbyt mało i czas, aby w proces walki z unikaniem opodatkowania włączył się także Naczelny Sąd Administracyjny przez wyodrębnienie w swoich strukturach zajmującej się tym jednostki.
Wątpliwości zgłasza także Józef Banach, radca prawny w InCorpore Banach Szczepanik Partnerzy. To, czy rada spełni towarzyszące jej oczekiwania, zależy od jej organizacji i składu osobowego – podkreśla. – Stanowiska ekspertów nie będą przecież wiążące, a liczba potencjalnych spraw, z którymi będą mieli do czynienia, może być tak duża, że aż trudno sobie wyobrazić, aby dali radę wszystkimi się zająć – dodaje.
Jego zdaniem istnieje więc niebezpieczeństwo, że mimo szczytnych założeń i samoograniczenia się fiskusa w swoim władztwie znaczenie nowej instytucji dla podatników może być tylko iluzoryczne. ©?