Ministerstwo Finansów zapowiada zmiany w konstruowaniu budżetu. Po podzieleniu go na dwie części: unijną i krajową ma być ponoć bardziej przejrzysty.
Argumentacja ministerstwa jakoś zupełnie mnie nie przekonuje. Zresztą kilka lat temu, jak minister Gilowska łączyła budżet, uzasadnienie pomysłu brzmiało identycznie. Teraz budżet ma być z powrotem podzielony. Wydaje mi się, że takie zabawy nie zagwarantują przejrzystości wydatkowania publicznych pieniędzy. Wszystko jedno, czy mamy jedną tabelę czy dwie, środków zawsze tyle samo. W Polsce niestety za mało. Wydatki państwa są bardzo duże i nikt nie próbuje jakoś znacząco ich ograniczać. A szkoda, bo tego wszyscy najbardziej potrzebujemy. Czas najwyższy, by reforma finansów publicznych nabrała wreszcie konkretnych kształtów. Zreformujmy to, co tak naprawdę wymaga poprawy.