Sądy stają po stronie podatników, którzy po sprzedaży nieruchomości w ciągu dwóch lat ponieśli wydatki na kupno nowej, ale nie sfinalizowali transakcji. To wystarczy, by nie zapłacili PIT.
Dziennik Gazeta Prawna
Takie wnioski płyną z niedawnych wyroków sądów administracyjnych w Olsztynie i w Poznaniu. W ten sposób skorzystają z ulgi mieszkaniowej i unikną daniny zarówno podatnicy, którzy w ciągu dwóch lat zapłacą deweloperowi zaliczkę, ale nie podpiszą w tym czasie aktu notarialnego, jak i ci, którzy za nową nieruchomość zapłacą dopiero pieniędzmi ze sprzedaży starej. Tak korzystnego stanowiska ciągle nie podzielają jednak wszystkie sądy.
Liczy się cel
W Olsztynie chodziło o podatnika, który w 2012 r. sprzedał za 82 tys. zł odziedziczony lokal mieszkalny. Rok później pieniądze (płatne w kilku ratach) wydał na kupno nowej nieruchomości od dewelopera. W umowie zastrzegł, że wszystkie kwoty wpłacił na poczet ceny nowego lokalu. Ostateczna umowa miała być podpisana do 30 czerwca 2015 r., czyli po upływie dwóch lat od sprzedaży starej nieruchomości. Podatnik uważał, że może skorzystać z ulgi mieszkaniowej zapisanej w art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 ze zm.). Z przepisu wynika, że podatku uniknie osoba, która w ciągu dwóch lat od sprzedaży starej nieruchomości wyda pieniądze na własne cele mieszkaniowe.
Zdaniem dyrektora izby taka ulga przysługuje tylko podatnikowi, który w ciągu dwóch lat kupi nową nieruchomość na własność. Samo przekazanie pieniędzy deweloperowi na poczet ceny budowanej nieruchomości to zbyt mało. Z podatnikiem zgodził się jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie w nieprawomocnym wyroku z 20 października 2015 r. (sygn. akt I SA/Ol 555/15). Sąd uznał, że ważny jest cel poniesienia wydatków, a nie definitywne przeniesienie własności nieruchomości. Tym samym finalizacja całej transakcji może nastąpić już po upływie dwóch lat od sprzedaży starej nieruchomości. Sąd zwrócił uwagę, że do nabycia może nie dojść z przyczyn niezależnych od podatnika (np. bankructwo dewelopera), a ponosił on przecież wydatki tak, jak każą przepisy.
Nawet bez sprzedaży
Na podobne argumenty wskazał poznański WSA w innej sprawie dotyczącej ulgi mieszkaniowej. W nieprawomocnym wyroku z 28 października 2015 r. (sygn. akt I SA/Po 1032/15) uznał, że z ulgi skorzysta nawet podatnik, który kupił nową nieruchomość, choć ciągle nie sprzedał starej. Jeśli jednak za transakcję zapłacił dopiero po ostatecznej sprzedaży, to ma prawo do ulgi – orzekł sąd. To, że wcześniej kupił nowy lokal, który dopiero później spłacił, nie ma znaczenia.
Nie wszystkie jednak sądy podzielają takie stanowisko. Przykładem jest orzeczenie NSA z 22 czerwca 2012 r. (sygn. akt II FSK 2523/10). Sąd kasacyjny odmówił w nim prawa do ulgi podatnikowi, który poniósł wydatki na kupno ekspektatywy do własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego. Transakcja nie została jednak sfinalizowana w ciągu dwóch lat.
Podobnie restrykcyjny był NSA w wyroku z 25 lutego 2014 r. (sygn. akt II FSK 94/12). Tu chodziło o podatnika, który w ciągu dwóch lat od sprzedaży zapłacił deweloperowi, podpisał umowę przedwstępną, ale nie sfinalizował transakcji. NSA przyznał rację fiskusowi i wyjaśnił, że jeśli do ostatecznego zakupu nowej nieruchomości nie dojdzie w ciągu dwóch lat, to nie ma mowy o uldze podatkowej.
– Rację mają sądy w Olsztynie i Poznaniu – uważa Leszek Marciniak, prawnik w kancelarii Ożóg Tomczykowski. Przepisy o uldze mieszkaniowej mówią jedynie o wydatkowaniu na własne cele mieszkaniowe, a to pojęcie szersze niż nabycie nieruchomości na własność. Preferencja powinna więc dotyczyć także sytuacji, gdy podatnik w ramach umowy deweloperskiej, przedwstępnej, poniesie w ciągu dwóch lat wydatki na te cele w formie zaliczek.
Zgadza się z nim także Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce. Wprowadzając przepisy o uldze mieszkaniowej, kierowano się chęcią pomocy podatnikom w zaspokojeniu w jak najszerszym zakresie ich potrzeb mieszkaniowych. Nie widać też w art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT zastrzeżenia, że w momencie wydania środków podatnik musi być właścicielem nowej nieruchomości. Tym samym może być ona nabyta później – przekonuje Grzegorz Grochowina.
Zdaniem Leszka Marciniaka rozbieżności wyjaśnić może tylko uchwała poszerzonego składu NSA. Na razie jednak na to się nie zanosi.