Kary pieniężne, brak dostępu do unijnych funduszy czy odebranie prawa do prowadzenia działalności – to wszystko może czekać firmy zajmujące się zmniejszaniem obciążeń podatkowych.
Ucieczka od podatków / Dziennik Gazeta Prawna
Taki zapis zawarto w projekcie raportu komisji specjalnej Parlamentu Europejskiego ds. interpretacji prawa podatkowego (komisja TAXE). Powołana ona została 12 lutego 2015 r. w reakcji na aferę dotyczącą umów zawieranych przez Luksemburg z wielkimi przedsiębiorstwami. Komisja jeszcze w lipcu br. opublikowała pierwotny projekt swojego sprawozdania, który omówiliśmy w DGP nr 149. Dokument wraz z pakietem poprawek został przegłosowany 26 października (34 głosy za, 3 wstrzymujące i 7 przeciw), a jego finalna wersja ma być przyjęta pod koniec listopada. Bruksela chce uwzględnić ten raport jako podstawę do reformy unijnego systemu podatkowego tak, aby nie powtarzały się skandale pokroju Luxleaks bądź Swissleaks. Na co więc zgodzili się europosłowie?
Sankcje za optymalizację
W lipcowej wersji dokumentu komisja TAXE postawiła zarzuty największym firmom doradczym (mowa była m.in. o wielkiej czwórce: PwC, Deloitte, KPMG, EY), które równolegle świadczyły usługi konsultingowe i doradcze zarówno dla rządów, jak i korporacji. To zdaniem europosłów powodowało konflikt interesów i ułatwiało wykorzystywanie przez te firmy słabości krajowych systemów podatkowych do tworzenia legalnych wprawdzie, ale szkodliwych dla budżetów poszczególnych państw scenariuszy optymalizacyjnych. W ostatecznej wersji projektu TAXE nie skupia się już na „Big 4” i mówi o wszystkich firmach doradczych, bankach oraz indywidualnych doradcach finansowych, którzy promują bądź wdrażają nielegalne scenariusze optymalizacyjne. TAXE chce także, aby Komisja Europejska jak najszybciej zaproponowała przepisy, na których podstawie będzie można karać te podmioty.
Jednolite reguły
Z projektu raportu wynika, że europosłowie silnie popierają pomysł wprowadzenia skonsolidowanej jednolitej podstawy opodatkowania (CCCTB). Komisja Europejska powróciła do niego 18 czerwca br., mając nadzieję, że w ten sposób ujednolicone zostaną reguły dotyczące podatków dochodowych (m.in. dotyczących zaliczania wydatków do kosztów, rozliczania straty itp.). To zlikwiduje wszelkiego rodzaju luki i niezgodności między przepisami państw UE, które wykorzystują największe firmy do unikania opodatkowania. W takim scenariuszu państwa członkowskie decydują tylko o wysokości stawki daniny (w Polsce 19 proc.). Dla naszego kraju mógłby on jednak nie być korzystny, o czym szerzej pisaliśmy w DGP nr 131.
Odzyskać pieniądze
TAXE zadeklarowała, że wspiera Komisję Europejską w jej niedawnych decyzjach dotyczących uchylania porozumień pomiędzy rządami (Holandia i Luksemburg) i koncernami (Fiat, Starbucks). Ich skutkiem w obu przypadkach były oszczędności podatkowe na kwotę 20–30 mln euro. Teraz rządy obu krajów Beneluksu powinny odzyskać te pieniądze. Co ciekawe, wcale ich nie chcą i już zadeklarowały sprzeciw wobec decyzji KE. – Oba porozumienia były legalne i oparte na obowiązujących przepisach – przypomniały.
Wymiana informacji
Europosłowie poparli przyjęty 6 października przez Komisję Europejską projekt wymiany informacji o wydanych interpretacjach i decyzjach podatkowych między krajami UE. O ile jednak podoba im się sama idea takiej wymiany, to 14 października, podczas głosowania nad projektem KE, mocno go krytykowali. Ich zdaniem rozwodnił on samą ideę wymiany informacji między państwami, która powinna być jak najszersza i obowiązywać natychmiast, a nie jak przyjęto – dopiero od 2017 r.
Co dalej
Przegłosowany 26 października projekt raportu budzi już wiele kontrowersji. Krytycyzm jawnie zgłosili europosłowie ze Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Ich zdaniem TAXE nie wypełniła swojego mandatu, w czym skutecznie przeszkodziły jej zarówno rządy krajowe, jak i koncerny odmawiające współpracy z komisją PE. Lewica uważa, że wszystkie interpretacje i decyzje podatkowe wydawane przez poszczególne kraje powinny być publicznie jawne, a CCCTB wprowadzona jak najszybciej. Nieoficjalnie wiemy, że wiele wątpliwości zgłaszają także inni europosłowie, a finalna wersja raportu, która ma być głosowana, może jeszcze zostać znacząco zmieniona.