Wbrew zagranicznej krytyce parlament w Bukareszcie przegłosował plan obniżki stawki podatku od towarów i usług z 24 do 20 proc., a docelowo nawet do 19. Nasz kraj stoi przed podobnym dylematem. Rada Unii Europejskiej zdjęła 19 czerwca 2015 r. z Polski procedurę nadmiernego deficytu. To w praktyce oznacza, że możemy znów wprowadzać fiskalne preferencje. Natychmiast rozgorzała dyskusja na temat ich granic. Fiskusowi wypominano m.in. krok z 2011 r., kiedy podwyższył stawki VAT odpowiednio z 7 i 22 do 8 i 23 proc.
Pierwotnie miały one obowiązywać do 31 grudnia 2013 r. Wtedy z uwagi na sytuację budżetu zdecydowano jednak o utrzymaniu wyższych stawek przez kolejne trzy lata. Pod koniec czerwca 2015 r. wiceminister finansów Jarosław Neneman w odpowiedzi na interpelację poselską nr 33052 przyznał, że MF nie pracuje nad zmianami stawek VAT. To zaś oznacza, że wrócą do poprzedniego poziomu najpóźniej z początkiem 2017 r. Pojawiły się jednak głosy, że rząd zdecyduje się na ten krok już od początku następnego roku. Obniżkę miałby ogłosić na jesieni.
Rząd nie wypowiadał się do tej pory co do zasadności jeszcze odważniejszego cięcia stawki podatku za przykładem Rumunii. Bukareszt zignorował przestrogi Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Komisji Europejskiej i uważa, że niższy podatek od konsumpcji w dłuższej perspektywie rozrusza jego gospodarkę. Mniejsze wpływy budżetowe chce zrekompensować sprawniejszym poborem danin i walką z oszustwami fiskalnymi.
Zdaniem Marty Szafarowskiej, partnera w MDDP, to dobry krok Rumunów i Polska powinna brać z niego przykład. Z tych samych powodów, które podał Bukareszt. Nasza gospodarka stałaby się bardziej konkurencyjna np. wobec niemieckiej, gdzie VAT wynosi 19 proc.
Ostrożniejszy jest Paweł Zaczyński, menedżer w Grant Thornton. Taki pomysł wymaga stworzenia przez fiskusa sprawnej strategii działań, która doprowadzi do realnego zmniejszenia poziomu wyłudzeń podatku. Dopiero taki krok połączony z oszacowaniem potencjalnych zysków pozwoli rozważać wysokość ewentualnych obniżek – uważa ekspert. Jego zdaniem lepszym prezentem dla podatników i całej gospodarki byłaby obniżka opodatkowania pracy.
Podobnego zdania jest dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. Obniżka VAT to dobry krok, ale tylko przy założeniu, że jednocześnie wysokość tej daniny zostanie ujednolicona i zlikwidowane zostaną preferencje. Trzeba pamiętać, że VAT jest podstawowym źródłem wpływów fiskalnych do budżetu, a dla gospodarki lepszym wyjściem wydaje się opodatkowanie konsumpcji, a nie pracy – dodaje ekspertka.