Odwołanie od decyzji naczelnika urzędu nie może się zaczynać od słów: bardzo proszę o umorzenie podatku – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny.
Sprawa dotyczyła podatniczki, która ze względów finansowych musiała zamienić dopiero co kupione mieszkanie na mniejsze. Kobieta nie zgłosiła tego do urzędu skarbowego, mimo że kontrahent dopłacił jej do transakcji. Po kilku latach urząd skarbowy zażądał od niej już nie tylko podatku (50 tys. zł), lecz także 30 tys. zł odsetek.
Po otrzymaniu decyzji wymiarowej podatniczka wysłała do naczelnika urzędu pismo zatytułowane „Prośba”, w którym napisała „Bardzo proszę o umorzenie podatku od zamiany mieszkania”. Wyjaśniała, że nikt jej nie poinformował, iż od otrzymanej dopłaty powinna zapłacić podatek.
Tłumaczyła, że zamieniła 70-metrowy lokal na mniejszy tylko po to, by nie stracić dachu nad głową, bo na utrzymanie dużego mieszkania nie było jej stać. Jej sytuacja finansowa jest bardzo zła, żyje z trojgiem dzieci zaledwie za 1200 zł miesięcznie, nie ma też żadnych wartościowych przedmiotów, które pozwoliłyby jej spłacić dług.
Naczelnik urzędu skarbowego uznał, że skierowane do niego pismo – mimo że zostało nadesłane w czasie przeznaczonym na wniesienie odwołania od decyzji – jest wnioskiem o umorzenie zaległości podatkowej. W związku z tym przeanalizował sytuację materialną podatniczki i choć uznał, że jest ona bardzo trudna, odmówił umorzenia zaległości. Do takiego samego wniosku doszedł dyrektor Izby Skarbowej we Wrocławiu. Podkreślił, że Skarb Państwa nie może ponosić konsekwencji nieznajomości prawa przez podatnika.
Tak samo orzekł WSA. Stwierdził, że organy podatkowe prawidłowo potraktowały pismo podatniczki za wniosek o umorzenie zaległości podatkowej. Miały więc prawo podjąć arbitralną decyzję w tej sprawie – uznał WSA. Stwierdził, że fiskus zebrał kompletny materiał dowodowy i należycie uzasadnił odmowę.
Decydując się na złożenie skargi kasacyjnej, podatniczka musiała już zatrudnić profesjonalnego pełnomocnika. Ten przyjął za linię obrony to, że złożone wcześniej pismo było odwołaniem od decyzji, a nie wnioskiem o umorzenie zaległości podatkowej.
Naczelny Sąd Administracyjny nie miał jednak żadnych wątpliwości co do tego, że pismo zaczynające się od słów „Bardzo proszę o umorzenie podatku od zamiany mieszkania” jest prośbą o umorzenie podatku, a nie odwołaniem od decyzji. – Tym bardziej że w żadnym fragmencie pisma nie ma chociażby słowa o tym, że strona nie zgadza się z decyzją naczelnika urzędu skarbowego i jej intencją jest wniesienie odwołania od niej – podkreślił Naczelny Sąd Administracyjny.
Na dodatek NSA nie mógł skontrolować postępowania organów podatkowych w sprawie odmowy umorzenia zaległości podatkowej, bo pełnomocnik nie postawił tego zarzutu w skardze kasacyjnej.