Menedżer, który dojeżdża do pracy firmowym autem, nie płaci z tego powodu PIT. Kluczowe jest to, że musi się opiekować pojazdem i mieć ułatwiony kontakt z klientami – stwierdził dyrektor katowickiej izby.
Chodziło o spółkę, której prezes korzysta ze służbowego samochodu nie tylko w godzinach pracy, lecz także w drodze z biura do domu i z powrotem. Zgodnie z zawartą umową ma on obowiązek opiekowania się autem, w tym bezpiecznego parkowania go w pobliżu miejsca zamieszkania. Pojazd nie może zostać pod siedzibą spółki, ponieważ nie ma ona ani garażu, ani parkingu.
Dodatkowo chodzi o to, by prezes był bardziej dyspozycyjny i np. był w stanie szybko dojechać do klientów. Spółka chciała wiedzieć, czy w takiej sytuacji przejazdy z pracy do domu i z powrotem są dla prezesa źródłem przychodu do opodatkowania. Jej zdaniem – nie, ponieważ realizuje on obowiązki służbowe dotyczące opieki nad autem poza godzinami pracy.
Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach zgodził się, że samochód służbowy ułatwia prezesowi wykonywanie obowiązków, np. kontakt z klientami.
– W takim przypadku trudno uznać, że spółka powierzyła mu auto tylko po to, aby zapewnić mu transport do domu i z powrotem – uznał. Potwierdził, że przejazdy wiążą się też z obowiązkiem sprawowania opieki nad pojazdem – tym bardziej że firma nie ma parkingu i garażu. A to oznacza, że menedżer nie uzyskuje przysporzenia w postaci nieodpłatnego świadczenia i nie musi płacić PIT.
Interpretacja dyrektora IS w Łodzi z 16 lipca 2015 r., nr IPTPP3/4512-104/15-4/ALN.